Kraj kontrowersji i sytuacji niezrozumiałych
Co jeszcze możemy zobaczyć na Ukrainie? No chyba nic, oprócz tego, że jak turyści przyjadą to mogą mocno się zdziwić, że wszędzie powiewają czerwono-czarne flagi oraz wiszą portrety Szuchewycza.
W obwodzie lwowskim oraz we Lwowie ten rok, czyli rok 2017, ogłosili rokiem UPA i Szuchewycza.
O tym powiadomiła służba prasowa Lwowskiej Obwodowej Administracji. Podczas posiedzenia na sesji w dniu 11. maja Lwowska Obwodowa Administracja Państwowa obecny rok na ziemi Lwowskiej ogłosiła rokiem Ukraińskiej Powstańczej Armii oraz rokiem głównodowodzącego Ukraińskiej Powstańczej Armii Romana Szuchewycza. Zrobiono to z racji daty powstania UPA, gdyż w tym roku mija 75. rocznica. Oprócz tego mija 110 lat od urodzin Romana Szuchewycza. Z okazji tych „świąt” będą przygotowano różne imprezy.
Rozgryźć goździk, gdy ząb boli... potem następny
Od dziadka, którego żona jest tu chora, dostałam gazetę niemiecką, w której wyczytałam ważne informacje, że na ból zęba pomagają:
1/ goździki, po niemiecku Nelken. Jest to przyprawa i trzeba gryźć jeden goździk, wypluć... wziąć następny. Przy czwartym ząb już nie boli;
2/ pić też rumianek;
3/ olejek drzewa herbacianego wziąć na wacik i położyć na zębie, można też go używać do płukania ust. Nie wiedziałam o tym, a mam właśnie taki olejek;
4/ rozgryźć czosnek i gryźć tym zębem;
5/ szałwia, zrobić herbatę, oziębić ją i płukać;
6/ czarny pieprz plus trochę soli, dać to do pół szklanki wody, dawać na ząb po kilka kropli;
7/ słona woda – 1 łyżeczkę soli rozpuścić w filiżance ciepłej wody, oziębić, wziąć do ust i trzymać tak przez 30 sekund;
8/ cebula – rozgryźć cebulę i trzymać ją na bolącym zębie.
Wszystko to ma na celu zniszczyć niedobre bakterie, które są przy zębie.
O ruchu bezwizowym dla Ukrainy
O wstąpieniu Ukrainy do Unii Europejskiej mówią już dawno, ale jednak niektóre współrzędne i dane wyjściowe nam się pozmieniały. Teraz ludziom na Ukrainie narzucono ogólną myśl, że ruch bezwizowy jest równoznaczny ze wstąpieniem do Unii Europejskiej. Czasem mam wrażenie, że nikt niczego nie analizuje. Wszyscy zapomnieli o tym albo nie chcą wiedzieć, z czym tak naprawdę wiąże się ruch bezwizowy.
Po pierwsze, z dłuższą kolejką na granicy, po drugie, z jeszcze większym sprawdzaniem dokumentów i danych paszportowych, które człowiek przekraczający granicę powinien posiadać. Oprócz tego, ruch bezwizowy wcale nie daje pozwolenia obywatelom Ukrainy na pracę w Polsce ani w innych krajach Unii Europejskiej. M.in. Polska już po wstąpieniu do Unii czekała, aby móc legalnie pracować w Niemczech – cztery lata. Jakoś o tak „mało znaczącym” fakcie jak różnica pomiędzy ruchem bezwizowym a wstępem do UE ludzie nie pamiętają.
Na niemieckiej wsi, przy dużej niemieckiej rodzinie
Trzeci dzień w Niemczech, jestem nadal polską opiekunką ludzi starszych niemieckich. Niedługo mija osiem lat mojej pracy, pracy opiekunki i pomocy domowej.
To wielki dom, więc na pewno będę miała dużo roboty. Rodzina niemiecka rezygnuje ze sprzątaczki, która tu dwa razy w tygodniu przychodziła. Jej pracę przejmuję ja, o czym w sposób zawoalowany powiadamia mnie rodzina. Oni szukają oszczędności. Pokrycie stodoły nowym dachem dużo kosztowało.
Mam dzień wolny, więc jestem u siebie, ale w nocy się martwiłam, że nie umyłam schodów, tych drewnianych, prowadzących do mnie na górę. Wzięłam więc odkurzacz, odkurzyłam u siebie i na korytarzu, ale schodów nie, boby trzeba było z tym odkurzaczem schodzić, a nie chciałam robić rumoru, zwłaszcza teraz, gdy mamy jechać do miasta – jednego i drugiego, w pobliżu. Gdyby tu była przede mną jakaś opiekunka, powiedziałaby, co robić, a czego nie robić. Ja nic nie wiem, a nie chcę być nadgorliwa. Oni mają rodzinę w pobliżu, przyszedł teraz jakiś kuzyn pana starszego.
Święto 3 Maja we Lwowie
3 maja we Lwowie odbyły się obchody rocznicy Dnia Konstytucji Rzeczpospolitej.
Ten dzień rozpoczęliśmy o godzinie 9. rano przy pomniku Adama Mickiewicza w samym centrum miasta. Na uroczystość przybyło wielu gości. Oprócz turystów, którzy setkami przyjechali do Lwowa, aby 3 maja wziąć udział w święcie, była obecna rzesza prezesów prawie wszystkich polskich organizacji, ich przedstawiciele na czele z Konsulatem Generalnym Rzeczpospolitej Polskiej we Lwowie, zwykli ludzie, przechodnie, reporterzy, dziennikarze – wszyscy złożyli wiązanki pod pomnikiem wieszcza narodowego.
Jestem już w nowym domu niemieckim
Wczoraj przyjechałam. Jechałam od 7 rano, małym busikiem na kierowcę i 8 osób. Przyjechałam dopiero o 19., więc jechałam 12 godzin. Bardzo to było nudne, taka jazda. Wśród nas były osoby jadące do Niemiec i trzy osoby do Holandii. Bus przyjeżdża pod dom i zawozi pod dom.
Najpierw były rozwożone osoby na Niemcy. Ja byłam czwarta. Pan, który jechał do Holandii, opowiedział mi troszkę o swojej pracy. Więc z kolegami założyli sobie działalność w Polsce. Jadą na dwa tygodnie i dwa tygodnie wtedy w domu. Zazwyczaj jadą swoim samochodem, wtedy im się opłaca, benzynowo – gdy dużo osób jedzie.
Praca polega na nakładaniu tynku na ściany nowo wybudowanych domów. Potem inni kleją tam tapety. Byłam zdziwiona, że tapety, bo moje sąsiadki przeszły na gładź gipsową. Wcześniej powinno się wyprowadzić na czas remontu z domu, bo zapylenie jest okropne przy polerowaniu tego gipsu.
Lwowskie reformy wyprzedzają ukraińskie
O tym, jak się zachowuje rada miasta Lwowa w stosunku do Polaków – wszyscy wiemy. Ale żeby aż tak do swoich? Czym to się skończy? Jeszcze nie wiemy. Na razie sprawa toczy się w sądzie. O co chodzi? „Tylko” o to, że w związku z nową reformą prowadzoną przez radę miasta Lwowa, w najbliższym czasie pozamykają się wszystkie państwowe przychodnie stomatologiczne w mieście.
9 lutego 2017 roku rada miasta Lwowa przyjęła dwie uchwały. Pierwsza – o przystopowaniu finansowania państwowych poliklinik miasta Lwowa z 39 mln hrywien, których ledwo wystarczało, do 9 mln na rok. I odpowiednio do tej uchwały, przyjęto drugą o faktycznej likwidacji tych państwowych ośrodków metodą przekształcenia ich we „Lwowskie Miejskie Przedsiębiorstwa”, tzn. komercyjne niedochodowe organizacje. Jakie będą zmiany? A zmiany, wg ich planów, powinny być poważne. Rada miasta tych zmian na razie sama nie potrafi wytłumaczyć. Zdanie pacjentów, jak i samych lekarzy nikogo nie ciekawi. Sami nie wiedzą, w jakim kierunku będą działać dalej. To doprowadza do paniki zarówno pacjentów, jak i lekarzy, bo nieznane są ich plany i dziś bardzo brakuje pieniędzy nawet na pensje lekarzy.
Świąteczny bigos
Przyszłam właśnie ze spaceru z psem naszym. Wyszłam z mężem, ale on wrócił do domu, a ja zrobiłam rundę naokoło osiedla. Pogoda taka przyjemna, chciało mi się pochodzić. Księżyc wielki, okrągły, jakby z obliczem, bo jakieś cienie na nim. Zawsze takie były, dawały dużo do myślenia, jakby jakaś twarz na nas z góry patrzyła. Latarnie osiedlowe świecą za bardzo, psują widok na niebo, które jest dzisiaj jasne. Latarnie powinny być dostosowane do światła nieba. Ich blask powinien być mniejszy albo część ich nie powinna świecić. W przypadku takiej nocy pełnej gwiazd i gdy księżyc tak zwraca światło, które zagarnął w dzień... Tak to jest? To księżyc działa jak lustro, muszę gdzieś poczytać na ten temat, aby głupot nie pisać.
Dzisiaj jestem jakaś z siebie w środku zadowolona. Udało mi się odnaleźć zdjęcia koleżanki, które robiliśmy jej niedawno, bo spotkaliśmy się na spacerze. Wysłałam je, dostałam słowo – dziękuję, to chyba od jej męża. Potem znalazłam jej zdjęcia sprzed czterech lat i też je wysłałam. Na pewno będzie z nich zadowolona. Potem napisała Manuela, z Niemiec. Jest to córka pana starszego niemieckiego, który umarł na początku 2016 roku. Pisałam o nim np. w tekście pt. „Palcem po mapie, z niemieckim wojskiem na wschód”, a także w innych tekstach z roku 2015. Byłam wtedy u nich, pod Berlinem. Smażyłam chłopakom – wnukom pana starszego, schabowe po polsku, czyli ze schabu, a nie z szynki. Bułka tarta, a nie ich twarda gotowa panierka. Smażyłam też mielone, ale nie zapomnę ziemniaków, do których dodałam masła. Młodszy syn Manueli, chory na cukrzycę, wąchał je, podnosząc garnek do nosa. Oni wszystko dotąd jedli gotowe. Gotowe dania, które wkładało się do mikrofali. Dziadek umarł i przestałam tam jeździć.
Wspominam sobie…
Obejrzałam ciekawy program w telewizji. Gdy przepuścimy promyczek światła przez coś, co żyje, odchyli się on po wyjściu z tego czegoś.
Coś, co żyje, będzie odchylać promyczek w lewo albo w prawo.
Coś, co nie żyje, nie odchyla promyczka. Dlaczego? Bo jest mieszaniną tego, co odchyla w prawo, i tego, co odchyla w lewo.
Życie nie lubi mieszanin. Życie to zawsze wybór.
W ten sposób obca cywilizacja może badać, czy np. na danej planecie jest życie. Oblicza, ile światła pada na te planetę i jak to światło jest odbijane. Już liście dużego lasu mają wpływ na sposób odbicia światła i mogą pokazywać, że jest tu życie. W ten sposób my, ludzie, możemy też badać, gdzie jest życie.
Samochód, nasz samochód
Wciąż o nim myślimy, czy będzie dobry, czy nie wysiądzie, w dodatku ten sprzedawca ulokował swoją pieczątkę na blankiecie, a na niej jest napisane małym druczkiem, że kupujący nie ma żadnych praw, jeśli chodzi o roszczenia, gdyby były jakieś wady ukryte w samochodzie.
Wszystko to nas martwi i przeszkadza się cieszyć tak pięknym samochodem i tak dobrym samochodem, jeśli będzie on rzeczywiście dobry. Strach jest od rana, jak tylko się obudzimy. Ale, co tu robić? Trzeba czekać i mieć nadzieję, że nie wysiądzie elektryka-automatyka, albo silnik, albo wszystko razem. Samochód miał wielu właścicieli, był zamknięty do ruchu w Niemczech, więc musiał mieć jakąś wadę, ale nie wiemy, jaką. Czy chodzi o spaliny? Za dużo węglowodorów w dymie, to by znaczyło, że silnik jest zły.