Kia soul 2017
Kia od dawna oferuje samochody ciekawe i całkiem konkurencyjnie wycenione. Ta przyrodnia siostra południowokoreańskiego Hyundaia mocno uplasowała się dzisiaj na amerykańskim rynku, oferując w kilku segmentach modele ciekawie zaprojektowane i dopracowane.
Kia soul to crossover produkowanym w Południowej Korei, a zaprojektowany w domu projektowym Kia w Kalifornii. Samochód po raz pierwszy pokazano na wystawie motoryzacyjnej w Paryżu w 2008 r. Od tego czasu, mimo dość awangardowego wyglądu (a może właśnie dzięki temu), podbiła serca licznej rzeszy właścicieli na kontynencie północnoamerykańskim.
Kia rondo
OK, kia rondo to nie jest samochód pozwalający szpanować na drodze, to nie jest auto ani zrywne, ani luksusowe – nie ma w nim niczego „seksownego”, ale jest to pojazd w miarę tani, niezawodny, pakowny i oszczędny w eksploatacji.
Można go kupić w przedziale od 20 tys. do 32,5 tys. dol. w zależności od wyposażenia.
W tej najwyższej cenie dostaniemy m.in. trzeci rząd foteli, co oznacza, że do naszego wysokiego kombi zmieści się 7 osób. Co prawda, przy takim obciążeniu musimy się liczyć, że silnik wymagać będzie czasu, by rozpędzać auto do autostradowych prędkości, nie zmienia to jednak faktu, że mamy do dyspozycji samochód bardzo użyteczny i jeśli tylko myślimy rozsądnie o pieniądzach, powinniśmy zapisać się na jazdę próbną. Rondo ma podobną charakterystykę jak niejeden CUV, za to kosztuje o wiele mniej i po prostu jest mniejsza, czyli łatwiejsza w ruchu miejskim. Co ciekawe, auto przypomina sylwetką mercedesa B250. I nie ma się co dziwić, bo w Korei Południowej pracuje obecnie wielu niemieckich stylistów i inżynierów.
Już za nieco ponad 21 500 dol. dostaniemy model w wersji podstawowej. Tylko że w przypadku rondo wersja podstawowa nie oznacza gołej stalowej skorupy z silnikiem i kierownicą, lecz: klimatyzację, elektryczne zamki tudzież okna i lusterka, jak też ogrzewanie lusterek bocznych.
Wyższa wersja EX da nam już takie fanaberie, jak lodówkę w schowku z przodu, możliwość jazdy w trybie Eco, odmrażacz wycieraczek, podgrzewane siedzenia z przodu i z tyłu, jak również skórzaną tapicerkę, podgrzewaną kierownicę, kamerę biegu wstecznego, przedni i tylny sonar do parkowania, sterowany głosowo Bluetooth, jak również światła przeciwmgielne.
Słowem, wszystko czego współczesna młoda mama potrzebuje na drodze.
Auto generalnie jest twarde, co oznacza, że nie pływa na zakrętach i dobrze trzyma się drogi. Dwulitrowa czwórka ma moc 164 koni mechanicznych, co w zestawieniu z 6-biegową automatyczną skrzynią biegów pozwala na bezpieczną normalną jazdę. Dla mnie dodatkową atrakcją jest 6-biegowa skrzynia ręczna oferowana w modelu podstawowym. Przy biegówce nawet jeżdżenie niezbyt mocnym autem daje dużo zabawy, a przy sześciu biegach jest czym mieszać i przy odrobinie doświadczenia jesteśmy w stanie jeździć dynamicznie i ekonomicznie zarazem. W jeździe miejskiej Rondo spali 10,1 litra na sto, na autostradzie 7,6 litra.
Do tego możemy usztywniać układ kierowniczy, ustawiając go albo w trybie „Komfort” – najlżejszy obrót kierownicy, albo „Normal” i „Sport”, który stawia nam trochę oporu, a zatem daje więcej czucia samochodu.
Generalnie olbrzymia przednia szyba zapewnia bardzo dobrą widoczność, a kabina jest cicha i wygodna.
Oczywiście, w samochodzie takiej wielkości jak rondo nie można oczekiwać, by na trzecim rzędzie foteli można się było wygodnie rozsiadać, ale nawet w takich autach jak toyota highlander trzeci rząd do wygodnych nie należy. Ale można – na przykład zabrać pięcioro dzieci, co w przypadku dowożenia i odwożenia czy to na hokej, czy soccer stanowi atut nie bez znaczenia.
Tak więc szczerze polecam wybrać się na jazdę próbną, bo kia rondo to pojazd wygodny jak rękawiczka, naszpikowany wieloma udogodnieniami, tani w eksploatacji i bardzo pakowny.
Po prostu samochód na nasze czasy.
O czym zapewnia
Wasz Sobiesław
Kia rio - pakowna, zrywna, niedroga
Przyznam bez bicia, że ciągnie mnie do opisywania samochodów prostych, w miarę przyjemnych w prowadzeniu, biegówek – takich zgrabnych i zrywnych aut miejskich, którymi ciekawie się jeździ, a do tego bez nieprzyjemnego uczucia ssania portfela. Pamiętam, kiedy w 1999 roku pojawił się u nas dziwny pojazd o nazwie KIA rio przypominający mydelniczkę albo auto z filmów rysunkowych, który reklamowany był na wielkim billboardzie nad Gardinerem ceną nieprzekraczającą 10 tys. dol.
Siostra hyundaia kia oferuje w Kanadzie całkiem niezły garnitur pojazdów i dzisiaj będzie o „najbiedniejszym” członku tej rodziny, czyli właśnie wspomnianym rio.
A jest to auto zrywne, przyjemne, 1,6-cylindrowy silnik pozwala na rozwinięcie 138 KM mocy, sześciobiegowa ręczna skrzynia biegów pozwala na dynamiczną jazdę z każdą prędkością. Szczerze mówiąc, wolę mieszać biegami w takim samochodzie i wyciskać z niego pokaźne przyspieszenia, niż leniwie wciskać gaz w mercedesie czy amerykańskim mięśniaku.
Podstawowa wersja rio – LX, ma właśnie taką ręczną przekładnię plus klimatyzację i radio satelitarne. Zamki są jednak „ręczne”, a okna na korbkę. EX ma za to już power, a kolejne wersje dają pełną gamę gadżetową łącznie z chłodzonym schowkiem na rękawiczki, gdzie latem można sobie wsadzić picie, podgrzewanym kołem kierownicy czy kamerą biegu wstecznego oraz integracją smartfona. Jest to samochód, który na tej samej platformie oferuje dwa nadwozia – zwykłego sedana oraz pięciodrzwiowy hatchback.
Ten ostatni dostępny jest także w wersji usportowionej z 17-calowymi kołami, większymi hamulcami i sportowym zawieszeniem.
Wracając do wersji, w jakich możemy sobie kię kupić, mamy do wyboru podstawową LX i LX+, średnią EX oraz najlepiej doposażoną i usportowioną SX. Cena poniżej 10 tys. to są niestety niegdysiejsze śniegi. Dzisiaj za rio płacimy od 14,5 do 23,2 tys. dol. Wciąż nie są to jakieś himalaje cenowe, ale w tym przedziale kupić można wiele podobnych aut, między innymi mazdę 2, forda fiestę, hondę fit, przyrodniego hyundaia accenta czy toyotę yaris. Dlatego najlepiej, jeśli przy wyborze po prostu wybierzemy sobie trzy modele, które nam z grubsza pasują, i umówimy się na jazdę próbną, by zobaczyć, co nam najlepiej leży w ręku.
Spalanie – typowe dla takiego auta – w jeździe miejskiej 8,8 litra na sto, a na trasie 6,6 litra na sto.
Kia, podobnie jak hyundai, słynie z gwarancji, pakiet jest świetny – od zderzaka do zderzaka – pięć lat lub 100 tys. km, korozja – 5 lat bez limitu kilometrów, no i w tym czasie darmowa pomoc drogowa. Jeśli ktoś się postara, to może jeszcze wytargować, na przykład, darmowy zestaw opon zimowych czy kamerę biegu wstecznego. W segmencie jest duża konkurencja i trzeba negocjować we własnym dobrze pojętym interesie.
W nowych modelach rio oferować będzie Apple CarPlay lub Android Auto, a także autonomiczny system hamowania w wypadkach nagłych, ostrzeżenie przed opuszczaniem pasa ruchu. Kia rio 2017 jest dłuższa od poprzedniczki o 15 mm i 66 mm dłuższa niż nowy nissan micra.
W sumie fajne autko i obiecuję Państwu, że już za tydzień podczas nowej wystawy motoryzacyjnej w Toronto całe je obfotografuję. Jeśli bowiem cenimy sobie własny czas poświęcany na zarabianie pieniędzy, to też powinny nas cieszyć samochody w miarę tanie, a przyjemne w dotyku, i do takich kia rio z pewnością należy. Prawie 140 KM połączone z sześcioma biegami wywołuje uśmiech zadowolenia na twarzy nawet starszego kierowcy – o czym Państwa zapewnia
Wasz Sobiesław.
Lexus IS 200t
Przyznam szczerze, że nie wiem co zrobić w tym roku, bo mam na kołach kupione latem opony całoroczne, a na stalowych felgach znoszone już „zimówki”. Lepiej jeździć na nowych całorocznych czy starych zimowych? - oto jest pytanie.
No przede wszystkim nie należy jeździć na starych „starych”, zwłaszcza, jeśli przechowujemy opony w pomieszczeniu o wysokiej temperaturze, lub na słońcu. Starzenie jest wówczas bardzo przyspieszone. Generalna zasada jest taka, by po 6 latach wymieniać. O tym jak się dowiedzieć, kiedy opona została wyprodukowana już pisałem - cała informacja jest zawarta w numeracji odbitej na boku opony.
Jeśli chodzi o głębokość bieżnika, to poniżej 4 mm powinniśmy się zastanawiać nad wymianą na nowe. Bieżnik to jednak podstawa, choć nie tylko, bo głównym impulsem do posiadania zestawu opon zimowych jest guma. Ta nie twardniejąca tak szybko w niskich temperaturach, przez co zapewniająca lepszą przyczepność.
Mam więc twardy orzech do zgryzienia, wszystko jednak wskazuje na to, że gdy się zrobi trochę cieplej sam wymienię koła. Jest to wysiłek „kontrolny”, jeśli chodzi o człowieka w moim wieku, a poza tym pozwalający zaoszczędzić nawet i 50 dolarów, które można ciekawiej wydać.
***
Dostałem właśnie zaproszenie na losowanie lexusa przez GoWest, dlatego dzisiaj coś o tym aucie - jak pewnie Państwo zdążyli zauważyć o luksusowych autach nieczęsto piszę, a jeśli już, to o starszych, w tym jednak wypadku zrobię wyjątek.
Lexus to luksusowa Toyota czyli niezawodność i japońska precyzja zaklęta w samochodowych blachach. IS 200t to także samochód dla tych, którzy lubią szybką i zrywną jazdę. Nowy, turbodoładowany silnik czterocylindrowy uzyskuje maksimum momentu zamachowego już przy 1650 obr./min co pozwala rozpędzić się do setki w czasie 6,9 sekundy. Silnik ma 241 KM, automatyczna ośmiobiegowa przekładnia umożliwia oszczędną jazdę i precyzyjną dystrybucję mocy. Turbo działa bez zarzutu, moment angażowania jest trudny do zauważenia.
Ta automatyczna skrzynia biegów w IS 200t to japońska odpowiedź na zarzuty purystów, którym wszędzie brakuje ręcznej przekładni. Czas zmiany biegów wynosi w niej 0,1 sekundy i jest krótszy niż to, co jakikolwiek kierowca jest w stanie „wymachać” lewarkiem. Dla niepocieszonych, po włączeniu opcji „M” - manualnej - można zmieniać biegi klapkami przy kierownicy. Dwulitrowy silnik pali po mieście 10,6 litra na sto kilometrów, a na autostradzie 7,2 litra na sto. W jeździe mieszanej daje to ok. 10,2 litra na sto kilometrów, czyli wielkość średnią dla tej klasy aut.
Wyciszona, solidnie zbudowana i ładnie wykończona kabina plus LED-owe reflektory i cała gama „zwykłych” gadżetów uzupełniają „rączą” charakterystykę tego pojazdu. Do tego dochodzą, dwustrefowa kontrola temperatury, start na przycisk, siedmiocalowy wyświetlacz... Minusem może być brak w wersji standardowej kamery biegu wstecznego, czy podgrzewania kierownicy, no ale nie dajmy się zwariować. Jako minus można też wymienić brak opcji z napędem na wszystkie koła. Ta osiągalna jest dopiero w modelu IS 300 AWD, ale za kilka tysięcy więcej. Jako plus warto zaś docenić pojemny 306-litrowy bagażnik oraz fakt, że widoczność z siedzenia kierowcy jest znakomita.
Słowem, porządne szybkie, zrywne i niezawodne japońskie auto, które z pewnością ucieszy tych do których w niedzielę 6 listopada uśmiechnie się los.
O czym zapewnia Wasz Sobiesław
Auto na stare lata
Jaki samochód wybrać na stare lata – co kupować? Oczywiście, w grę wchodzi wiele czynników, w tym pieniądze – jeśli nie jesteśmy emerytem-krezusem, liczymy dokładnie każdego dolara, więc można zacząć od tego, że powinien to być samochód tani w eksploatacji. Wcale niegłupim rozwiązaniem jest pomyślenie o tym zawczasu, kiedy jeszcze zarabiamy i jesteśmy w stanie bez wysiłku kupić sobie coś odpowiedniego – większego niepsującego się SUV-a czy vana – auto wytrzyma co najmniej 20 – 25 lat, więc może nam dosłużyć do czasu, kiedy już nie będziemy mogli prowadzić.
Pierwszą rzeczą, na jaką powinniśmy zwracać uwagę, to aby samochód był wygodny – łatwo było do niego wsiąść i wysiąść oraz by miał dobrą widoczność. Ja wybierałbym małe, ale bardzo wygodne i funkcjonalne samochody z dużymi drzwiami – możliwe, że raczej 2, a nie 4, dlatego że dwudrzwiowe mają większe drzwi kierowcy.
Zwróćmy też uwagę na fotele (dobrze, jeśli są regulowane elektrycznie, bo to o wiele łatwiejsze niż szarpanie się z manualnymi regulacjami) czy wysokość zawieszenia – generalnie łatwiej jest wychodzić z „wyższego samochodu”, niż wyczołgiwać się z korwety. Oczywiście, automatik – tu nie ma gadania, bo jak nas chwyci ból kolana albo rwa kulszowa, to machanie biegami niczym przyjemnym nie będzie.
Kolejna sprawa, „resorowanie”. Im człowiek starszy, tym bardziej ceni sobie wygody, a jazda, zwłaszcza dłuższa, sztywnym sportowo zawieszonym autem może nas po prostu boleć.
Kolejna rzecz – nie oszczędzajmy na systemach wspomagających kierowanie. Kiedy człowiek nie jest już tak gibki i sprawny, fakt, że samochód może nas ostrzec przed zmianą pasa ruchu przy wyłączonym migaczu lub zahamować, kiedy nam nie starczy refleksu, nie jest bez znaczenia. To samo dotyczy cruise control zdolnego do utrzymywania odległości od auta jadącego z przodu – gdy się ma 70 lat, jazda w korkach męczy o wiele bardziej.
Popatrzmy też, jak to jest z bagażnikiem. l czy łatwo się będzie schylać; czy sięgamy do całej jego głębokości, czy łatwo się otwiera.
A jakie modele?
Consumers Report poleca następujące:
2014 chevrolet impala – wyciszone wnętrze, komfort podróży, proste i czytelne kontrolki, łatwe do chwytania klamki, w miarę niskie spalanie.
2011–2014 chrysler 300 – supercichy, duża gama elektronicznych gadżetów, o których była mowa, dobra widoczność – opcja z napędem na cztery koła ułatwiająca jazdę zimą.
2008–2014 honda accord – niezawodny, fantastyczna widoczność – dużo miejsca nawet dla wysokich kierowców, bezpieczny w wypadkach, kamera biegu wstecznego ułatwiająca cofanie.
2011–2014 honda odyssey – dużo miejsca na wnuki, olbrzymie drzwi, szerokie wygodne fotele, doskonały na długie trasy (Floryda?), duża oferta elektronicznych gadżetów wspomagających.
2014 kia soul – wysokie fotele i szerokie drzwi ułatwiają wysiadanie, długa lista opcji, rozsądnie wyceniona.
2004–2015 lexus RX – luksus, niezawodny, choć niektóre rzeczy na wyświetlaczu zbyt drobne.
2009–2015 subaru forester – supersamochód dla starszej osoby! Doskonała widoczność, dobre wsiadanie i wysiadanie, proste i łatwe w użyciu kontrolki, napęd na cztery koła daje pewność jazdy zimą nawet w kopnym śniegu, modele 2014 i nowsze mają bardziej wyciszoną kabinę i są bardziej oszczędne gdy chodzi o paliwo. Do tego dochodzą, ostrzeżenie przed zderzeniem oraz wyjeżdżaniem z pasa ruchu.
To tylko kilka propozycji, warto zapytać o inne u naszego ulubionego dilera Marinos Automotive Group – 416-252-2277.
Co szczerze poleca
Wasz Sobiesław
Jest ładny - Cruze Hatch 2017
Po prostu jest ładny, tak w skrócie bym powiedział o nowym chevrolecie cruz hatchback 2017; sam fakt, że można go sobie kupić ze standardową skrzynią biegów, dodaje powabu.
Wskazując na 9-procentowy wzrost sprzedaży hatchbacków w 2015 roku, Chevrolet uznał, że najwyższy czas zrobić coś w tym segmencie. Sprzedaż nowego wozu zaczyna się już teraz, jesienią. Auto można kupić w wersjach zwykłej LT i Premier, a w każdej z nich są usportowione podwersje (dostajemy wówczas 18-calowe felgi, agresywną stylistykę przedniego i tylnego pasa, spoiler i światła przeciwmgielne). Napęd stanowi 1,4-litrowa turbodoładowana czwórka zużywająca na autostradzie 6,2 litra na sto kilometrów.
Hyundai Sonata 2016 - Auto na co dzień
Dawno temu już pisałem, że jeśli ktoś chce dużo samochodu za rozsądne pieniądze, to tylko Hyundai. Ten koreański koncern po niezbyt udanych pierwszych modelach – sprzedawanych na północnoamerykańskim rynku, usiłuje pokonać konkurencję jakością i bogactwem oferty.
Hyundai sonata 2016 nie jest tu wyjątkiem. Ten przestronny, w miarę silny i elegancki samochód jest do kupienia już od niespełna 25 tys. dol. po różnych upustach.
I w tej najniższej mutacji GL oferuje podgrzewane przednie fotele, 6-biegową, automatyczną skrzynię biegów z możliwością manualnego przełączania biegów, siedem poduszek powietrznych, klimatyzację, elektroniczną stabilizację toru jazdy, kontrolę przyczepności, elektroniczną dystrybucję siły hamowania; do tego dochodzą 5-calowy wyświetlacz funkcji połączony z kamerą biegu wstecznego, Bluetooth, przyciski sterowania system nagłośnienia oraz cruise i Bluetooth na kierownicy czy szyby przyciemniane w zależności od słońca.
Dla inwalidy od A do Z
Jadąc po 401 zwróciłem kiedyś uwagę na dziwny samochód ze znaczkiem inwalidy z tyłu - taki gabarytowo podpompowany SUV.
Co się okazało? Wbrew podejrzeniom o jakąś chińską czy indyjską dywersję rynkową pojazdy te, o nazwie MV-1 (Mobile Vehicle-1 produkowane są w pobliskiej Indianie przez... Vehicle Production Group LLC przedsiębiorstwo z Miami specjalizujące się w wytwarzaniu taksówek i innych pojazdów dostępnych dla osób na wózkach inwalidzkich. Produkcja rozpoczęła się w 2011, a po pokonaniu kłopotów finansowych, ponownie w marcu 2014 roku, tym razem w całości w oparciu o firmę AM General, która wyłoniła z siebie w tym celu firmę córkę Mobility Ventures. To ta ostatnia zajmuje się dystrybucją taksówek dla inwalidów - 4-drzwiowych minivanów z silnikiem z przodu i napędem na tylne koła. Jednostkę napędową jest silnik Forda, 4,6 litrowy, ośmiocylindrowy, o mocy 248 KM. Co ciekawe, producent sprzedaje ten samochód również w wersji na gaz ziemny. Najnowsze modele wyposażone są w oszczędniejsze silniki 6-cylindrowe Tri-VCT o pojemności 3,7 litra. Skrzynia biegów jest automatyczna czterobiegowa i pochodzi z Crown Victorii. Przełączanie biegów - przy kierownicy.
MV-1 jest pierwszym w Ameryce samochodem zaprojektowanym od zera z myślą o osobach niepełnosprawnych. Może przewozić do 6 osób, w tym dwie na pełnowymiarowych wózkach. Wykorzystywany w wielu miejscowościach USA i w Kanadzie do usług przewozowych dla niepełnosprawnych.
A z czym kojarzy się AM General?
Autka
Wiele razy pisałem już, że jak tak człowiek dobrze pomyśli, to za mniej niż 10 tys. może mieć całkiem porządne używane auto, komfortowe, a czasem nawet luksusowe; jeśli jednak upieramy się – nie przeczę, że czasem słusznie – by jeździć nowym samochodem z całą furą gwarancji na lata, to mamy też do wyboru całkiem przyjemne samochody w granicach 10 tys. dol. Trzeba tu jednak uważać, bo ceny są tak skonstruowane, że jeśli będziemy wybredni i dodawali opcje, to zamiast 10 zapłacimy 16 tysięcy. To dziesięć to jest raczej na wabia, bo jak się podliczy wszystkie podatki i opłaty, to ostatecznie wychodzi coś na kształt 13 tys. I tak jest to bardzo tanio.
Jednym z takich przyjemnych małych i tanich samochodów jest nissan micra wyposażony w 1,6-litrowy rzędowy silnik czterocylindrowy i pięciobiegową ręczną skrzynię biegów. Oczywiście, jest to auto „podstawowe”, bez elektrycznie otwieranych okien czy innych udogodnień. Gdy chcemy je mieć, musimy dopłacić – w wersji S dostaniemy klimatyzację, cruise control, w SV podgrzewane lusterka boczne, otwieranie na pilota i właśnie elektrycznie otwierane okna. Najdroższa, usportowiona micra SR ma dodatkowo światła przeciwmgielne, spoiler z tyłu, monitor tylnej jazdy i wtyk USB. No, ale wtedy cena podskakuje do ok. 15 tys.
Mazda CX-5 - Użyteczna i miła
Zdarza mi się pisać o samochodach niepraktycznych, mało kombatybilnych ze zwykłą rodziną z dwójką dzieci.
Jeśli taka rodzina 2+2 weźmie kartkę i spisze, czego potrzebuje, to wyłoni się obszerny, w miarę oszczędny samochód, w który oprócz codziennych zadań, będziemy w stanie włożyć całą naszą gromadę, zapakować wszystkie bety i wyjechać na dwa tygodnie na północ; samochód, który będzie miał wygodny dostęp do rzeczy w bagażniku, a zarazem będzie się przyjemnie prowadził na długich trasach.
Gdy tak to podsumujemy, wyłoni się nam obraz mazdy CX-5 rocznik 2016 – idealnego małego SUV-a, który jest nafaszerowany współczesną technologią, a jednocześnie jako jeden z niewielu na rynku oferuje trochę fanu kierującemu, choćby w postaci 6-biegowej standardowej skrzyni biegów, z automatyczną blokadą ujeżdżania do tyłu na podniesieniach. Konkurująca z mazdą honda CRV ma niestety wyłącznie przekładnię stożkową bezbiegową. A więc mamy tutaj użyteczność posuniętą do granic religii, a jednocześnie samochód, z którego każdy kierowca wysiądzie z uśmiechem.
CX-5 kwalifikowany jest jako compact crossover. Mazda produkuje go od 2012 roku na wspólnej, lekkiej platformie z mazdą 3 i 6, oferując oszczędne silniki czterocylindrowe: 2-litrowy o mocy 155 KM i 2,5-litrowy o mocy 184 KM. Do wyboru mamy napęd na cztery koła lub na przednie – Jeśli uznamy, że napęd na cztery koła w naszym klimacie jest konieczny, zapłacimy więcej za benzynę, co jest chyba oczywiste.
I jeśli komuś potrzeba mocy, nie będzie rozczarowany, jeśli wybierze 155-konny motor z ręczną przekładnią. W tym w miarę lekkim samochodzie jest to zupełnie wystarczające.
Na co możemy liczyć, jeśli chodzi o technologię? 7-calowy wyświetlacz centralny, standardowo Bluetooth, adaptacyjny cruise control oraz ostrzeganie przed wyjeżdżaniem z pasa ruchu, a także elektroniczny hamulec ręczny.
Mazda sprzedaje CX-5 w trzech wersjach, sport, touring i grand touring – we wszystkich mamy możliwość zamówić napęd na wszystkie koła.
W CX-5 sport (od 22 675 dol. za auto z napędem na przód i 25 325 dol. AWD) otrzymamy 2-litrowy silnik, 17-calowe koła, klimatyzację, składane tylne siedzenia, CD stereo z 4 głośnikami i łączem USB, Bluetooth, tapicerkę z materiału, pilota, uruchamianie silnika na guzik, cruise control, teleskopowo regulowaną kierownicę, elektrycznie opuszczane okna, zamki i elektryczne ustawianie lusterek.
W przypadku touring dostaniemy 2,5-litrowy silnik z 6-biegowym automatem pozwalający przestawić jazdę na tryb sportowy, dodatkowo system monitorowania martwego punktu, kamerę biegu wstecznego i 6-głośnikowy system nagłaśniający czy sterowane głosem menu komunikacyjne etc.
Jeśli zdecydujemy się wyłożyć 29 100 dol., dodamy do tego pakietu skórzane, podgrzewane przednie fotele, szyberdach, podgrzewane lusterka boczne, automatyczną, dwustrefową kontrolę temperatury, 9-głośnikowe nagłośnienie etc.
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, CX-5 zaliczany jest do czołówki. Insurance Institute for Highway Safety klasyfikuje tę mazdę do Top Safety Pick.
Auto ma wysoko zaawansowaną technologicznie kontrolę przyczepności i stabilności oraz system ABS. Kierowcy zgodnie podkreślają, że świetnie wchodzi w zakręty i można bronić twierdzenia, iż jest to jeden z najlepiej prowadzących się crossoverów na rynku.
Konkurencja?
Wspomniana honda CR-V, ford escape, subaru forester.
Jednym słowem bardzo przyjemny samochód.
O czym zapewnia
Wasz Sobiesław