Przyznam szczerze, że nie wiem co zrobić w tym roku, bo mam na kołach kupione latem opony całoroczne, a na stalowych felgach znoszone już „zimówki”. Lepiej jeździć na nowych całorocznych czy starych zimowych? - oto jest pytanie.
No przede wszystkim nie należy jeździć na starych „starych”, zwłaszcza, jeśli przechowujemy opony w pomieszczeniu o wysokiej temperaturze, lub na słońcu. Starzenie jest wówczas bardzo przyspieszone. Generalna zasada jest taka, by po 6 latach wymieniać. O tym jak się dowiedzieć, kiedy opona została wyprodukowana już pisałem - cała informacja jest zawarta w numeracji odbitej na boku opony.
Jeśli chodzi o głębokość bieżnika, to poniżej 4 mm powinniśmy się zastanawiać nad wymianą na nowe. Bieżnik to jednak podstawa, choć nie tylko, bo głównym impulsem do posiadania zestawu opon zimowych jest guma. Ta nie twardniejąca tak szybko w niskich temperaturach, przez co zapewniająca lepszą przyczepność.
Mam więc twardy orzech do zgryzienia, wszystko jednak wskazuje na to, że gdy się zrobi trochę cieplej sam wymienię koła. Jest to wysiłek „kontrolny”, jeśli chodzi o człowieka w moim wieku, a poza tym pozwalający zaoszczędzić nawet i 50 dolarów, które można ciekawiej wydać.
***
Dostałem właśnie zaproszenie na losowanie lexusa przez GoWest, dlatego dzisiaj coś o tym aucie - jak pewnie Państwo zdążyli zauważyć o luksusowych autach nieczęsto piszę, a jeśli już, to o starszych, w tym jednak wypadku zrobię wyjątek.
Lexus to luksusowa Toyota czyli niezawodność i japońska precyzja zaklęta w samochodowych blachach. IS 200t to także samochód dla tych, którzy lubią szybką i zrywną jazdę. Nowy, turbodoładowany silnik czterocylindrowy uzyskuje maksimum momentu zamachowego już przy 1650 obr./min co pozwala rozpędzić się do setki w czasie 6,9 sekundy. Silnik ma 241 KM, automatyczna ośmiobiegowa przekładnia umożliwia oszczędną jazdę i precyzyjną dystrybucję mocy. Turbo działa bez zarzutu, moment angażowania jest trudny do zauważenia.
Ta automatyczna skrzynia biegów w IS 200t to japońska odpowiedź na zarzuty purystów, którym wszędzie brakuje ręcznej przekładni. Czas zmiany biegów wynosi w niej 0,1 sekundy i jest krótszy niż to, co jakikolwiek kierowca jest w stanie „wymachać” lewarkiem. Dla niepocieszonych, po włączeniu opcji „M” - manualnej - można zmieniać biegi klapkami przy kierownicy. Dwulitrowy silnik pali po mieście 10,6 litra na sto kilometrów, a na autostradzie 7,2 litra na sto. W jeździe mieszanej daje to ok. 10,2 litra na sto kilometrów, czyli wielkość średnią dla tej klasy aut.
Wyciszona, solidnie zbudowana i ładnie wykończona kabina plus LED-owe reflektory i cała gama „zwykłych” gadżetów uzupełniają „rączą” charakterystykę tego pojazdu. Do tego dochodzą, dwustrefowa kontrola temperatury, start na przycisk, siedmiocalowy wyświetlacz... Minusem może być brak w wersji standardowej kamery biegu wstecznego, czy podgrzewania kierownicy, no ale nie dajmy się zwariować. Jako minus można też wymienić brak opcji z napędem na wszystkie koła. Ta osiągalna jest dopiero w modelu IS 300 AWD, ale za kilka tysięcy więcej. Jako plus warto zaś docenić pojemny 306-litrowy bagażnik oraz fakt, że widoczność z siedzenia kierowcy jest znakomita.
Słowem, porządne szybkie, zrywne i niezawodne japońskie auto, które z pewnością ucieszy tych do których w niedzielę 6 listopada uśmiechnie się los.
O czym zapewnia Wasz Sobiesław