OK, kia rondo to nie jest samochód pozwalający szpanować na drodze, to nie jest auto ani zrywne, ani luksusowe – nie ma w nim niczego „seksownego”, ale jest to pojazd w miarę tani, niezawodny, pakowny i oszczędny w eksploatacji.
Można go kupić w przedziale od 20 tys. do 32,5 tys. dol. w zależności od wyposażenia.
W tej najwyższej cenie dostaniemy m.in. trzeci rząd foteli, co oznacza, że do naszego wysokiego kombi zmieści się 7 osób. Co prawda, przy takim obciążeniu musimy się liczyć, że silnik wymagać będzie czasu, by rozpędzać auto do autostradowych prędkości, nie zmienia to jednak faktu, że mamy do dyspozycji samochód bardzo użyteczny i jeśli tylko myślimy rozsądnie o pieniądzach, powinniśmy zapisać się na jazdę próbną. Rondo ma podobną charakterystykę jak niejeden CUV, za to kosztuje o wiele mniej i po prostu jest mniejsza, czyli łatwiejsza w ruchu miejskim. Co ciekawe, auto przypomina sylwetką mercedesa B250. I nie ma się co dziwić, bo w Korei Południowej pracuje obecnie wielu niemieckich stylistów i inżynierów.
Już za nieco ponad 21 500 dol. dostaniemy model w wersji podstawowej. Tylko że w przypadku rondo wersja podstawowa nie oznacza gołej stalowej skorupy z silnikiem i kierownicą, lecz: klimatyzację, elektryczne zamki tudzież okna i lusterka, jak też ogrzewanie lusterek bocznych.
Wyższa wersja EX da nam już takie fanaberie, jak lodówkę w schowku z przodu, możliwość jazdy w trybie Eco, odmrażacz wycieraczek, podgrzewane siedzenia z przodu i z tyłu, jak również skórzaną tapicerkę, podgrzewaną kierownicę, kamerę biegu wstecznego, przedni i tylny sonar do parkowania, sterowany głosowo Bluetooth, jak również światła przeciwmgielne.
Słowem, wszystko czego współczesna młoda mama potrzebuje na drodze.
Auto generalnie jest twarde, co oznacza, że nie pływa na zakrętach i dobrze trzyma się drogi. Dwulitrowa czwórka ma moc 164 koni mechanicznych, co w zestawieniu z 6-biegową automatyczną skrzynią biegów pozwala na bezpieczną normalną jazdę. Dla mnie dodatkową atrakcją jest 6-biegowa skrzynia ręczna oferowana w modelu podstawowym. Przy biegówce nawet jeżdżenie niezbyt mocnym autem daje dużo zabawy, a przy sześciu biegach jest czym mieszać i przy odrobinie doświadczenia jesteśmy w stanie jeździć dynamicznie i ekonomicznie zarazem. W jeździe miejskiej Rondo spali 10,1 litra na sto, na autostradzie 7,6 litra.
Do tego możemy usztywniać układ kierowniczy, ustawiając go albo w trybie „Komfort” – najlżejszy obrót kierownicy, albo „Normal” i „Sport”, który stawia nam trochę oporu, a zatem daje więcej czucia samochodu.
Generalnie olbrzymia przednia szyba zapewnia bardzo dobrą widoczność, a kabina jest cicha i wygodna.
Oczywiście, w samochodzie takiej wielkości jak rondo nie można oczekiwać, by na trzecim rzędzie foteli można się było wygodnie rozsiadać, ale nawet w takich autach jak toyota highlander trzeci rząd do wygodnych nie należy. Ale można – na przykład zabrać pięcioro dzieci, co w przypadku dowożenia i odwożenia czy to na hokej, czy soccer stanowi atut nie bez znaczenia.
Tak więc szczerze polecam wybrać się na jazdę próbną, bo kia rondo to pojazd wygodny jak rękawiczka, naszpikowany wieloma udogodnieniami, tani w eksploatacji i bardzo pakowny.
Po prostu samochód na nasze czasy.
O czym zapewnia
Wasz Sobiesław