Spędziliśmy w nich prawie 80 godzin. Trasa nasza wiodła z Limy, szosą Carretera Panamericana do Arequipa, drugiego co do wielkości miasta Peru, zwanego białym od wapiennego budulca sillar. Miasto położone jest u podnóża dwóch potężnych wulkanów: El Misti (5822 m) i Chachani (6075 m). Na ten ostatni zaplanowaliśmy wejście i z tego między innymi powodu udaliśmy się do Puno nad najwyżej położonym, żeglownym jeziorem Titicaca. Tu na wysokości 3860 m spędziliśmy dwa dni, aby zaklimatyzować się na wejście szczytowe Chachani. Aklimatyzacja okazała się niewystarczająca jak na tak „łatwy” 6-tysięcznik i próba nasza się nie powiodła! Dalsza trasa wiodła do Cusco, prastarej stolicy cesarstwa Inków, ze wspaniałymi zabytkami, a szczególnie XVI-wieczną barokową katedrą, zbudowaną na zburzonym pałacu inkaskiego księcia Viracocha.
Z Cusco prowadzi do jednego z najbardziej znanych na świecie kompleksów archeologicznych Machu Picchu znakomita widokowo 3-godzinna trasa kolejowa Peru Rail.
http://www.goniec24.com/goniec-turystyka/item/7685-turystycznie-do-peru-z-klubem-%e2%80%9ekoliba%e2%80%9d-na-koniec-%c5%9bwiata#sigProId088716834b
Jest to niestety droga impreza, wśród hord turystów z całego świata. Trzeba zapłacić za pociąg i wstęp ponad 300 USD, ale rzecz naprawdę warta jest tej kwoty. Kompleks ten został odkryty zupełnie przypadkowo w 1911 roku przez młodego archeologa Hirama Binghama, który de facto poszukiwał legendarnego złotego miasta Vilcabamba. Machu Picchu w języku keczua oznacza „stary szczyt”, ale ta nazwa przyjęła się dla całego zaginionego miasta. Trzy tygodnie spędzone na drogach i w miastach Peru dały dość dobre o nim pojęcie i porównanie np. do Meksyku.
Okazało się, że jest tu drożej, hotele mają niższy standard, ale za to woda jest mniej ryzykowna do picia. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, nie mieliśmy problemów, chociaż security boys są dosłownie wszędzie i trzeba co rusz pokazywać paszport. Autobusy są doskonałe i bezpieczne nawet na nocnych trasach, jeżeli mamy na myśli renomowane linie jak chociażby Cruz del Sur. Przydatna natomiast jest chociażby podstawowa znajomość hiszpańskiego, jeżeli poruszamy się samodzielnie. Tak było i w naszym przypadku.
Zapraszamy Czytelników popularnego magazynu „Goniec”, do rzucenia okiem na te kilka zdjęć z naszej bogatej kolekcji i przy okazji do udziału w naszych podtorontońskich wycieczkach pieszych organizowanych od 15 lat co drugi weekend.
Z turystycznymi pozdrowieniami uczestnicy wyprawy Danuta Rogulska, Aneta Słupek i Andrzej Legienis