Inne działy
Kategorie potomne
Okładki (362)
Na pierwszych stronach naszego tygodnika. W poprzednich wydaniach Gońca.
Zobacz artykuły...Poczta Gońca (382)
Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.
Zobacz artykuły...Groźba brytyjskich władz podjęcia kroków odwetowych przeciwko Rosji w związku z zatruciem byłego szpiega i jego córki bronią chemiczną spotka się z naszą ripostą - wydała oświadczenie Rosyjska Ambasada w Zjednoczonym Królestwie. Londyn zażądał od Moskwy wyjaśnienia, w jaki sposób broń chemiczna wyprodukowana w Rosji dostała się na terytorium Wielkiej Brytanii i została użyta w Sallisbury do zamachu na byłego agenta Wielki Brytanii w Rosji Siergieja Skripala i jego trzydziestotrzyletniej córkę Julii. Strona rosyjska zapowiedziała, że nie będzie żadnej odpowiedzi na ultimatum wystosowane przez Londyn.
Tymczasem z gabinetu premiera na Downin St. 10 poinformowano, że prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump w 100% popiera stanowisko Zjednoczonego Królestwa. Podczas rozmowy telefonicznej prezydent USA zgodził się z Teresą May, że rosyjski rząd mus przedłożyć jednoznaczne odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób zaawansowane środek chemiczny mógł być użyty. Wielka Brytania oświadczyła, że jest w pełnej gotowości, aby podjąć zdecydowane kroki przeciwko Rosji.
Zamachu dokonano 4 marca przy pomocy środka chemicznego działającego na układ nerwowy z grupy tak zwanej Nowiczok, niebezpiecznej broni chemicznej opracowanej pod koniec istnienia Związku Radzieckiego Minister spraw zagranicznych UK Boris Johnson powiedział że atak stanowi bezpośrednie działanie rosyjskiego państwa i jest oczywistym pogwałceniem konwencji dotyczącej broni chemicznej; narusza prawo międzynarodowe i stanowi zagrożenie dla wszystkich, którzy szanują porządek międzynarodowy Skripal, który w 2010. roku przybył do Wielkiej Brytanii po wymianie szpiegów był naturalizowanym obywatelem brytyjskim.
Obrabowali rówieśników na parkingu pod Celebration Square
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakPolicja regionu Peel postawiła zarzuty trzem nastolatkom, którzy w poniedziałek wieczorem z bronią w ręku obrabowali dwóch siedemnastolatków na parkingu podziemnym Celebration Square. Funkcjonariusze zabezpieczyli pistolet pneumatyczny, którym posługiwali się aresztowani. Czworo młodych ludzi zostało zatrzymanych przez policję półtorej godziny po napadzie, w jednym z garaży w centrum Mississaugi. Poszukiwania prowadzili policjanci z jednostki taktycznej z psem. Wśród aresztowanych była 16-letnia dziewczyna, która została zwolniona. Pozostali to chłopaki z Brampton i Mississaugi w wieku 16, 17 i 18 lat. Odpowiedzą za rabunek.
Wynne nadal broni sex-ed
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakPremier Kathleen Wynne mówi, że zwycięstwo Douga Forda nie wpłynie na przygotowania jej partii do czerwcowych wyborów. Podkreśla przy tym, że jej priorytetem jest „inwestowanie w ludzi”, podczas gdy konserwatyści zawsze proponują cięcia i „odbierają wsparcie”. Rząd chce się teraz skupić na słuchaniu mieszkańców Ontario i poznawaniu ich potrzeb. Dodała, że ona i Doug Ford są zupełnie różni, nie zgadzają się w wielu kwestiach, a podczas wyborów to ontaryjczycy dokonają wyboru.
Wynne broniła również programu edukacji seksualnej. Doug Ford podczas swojej kampanii obiecał, że jako premier będzie chciał go wycofać i przeprowadzić szersze konsultacje z rodzicami. Pani premier stwierdziła, że podczas opracowywania programu rząd konsultował się z 4000 rodziców i ekspertów ds. rozwoju dzieci, a twierdzenie, że rodzice nie byli pytani o zdanie, to zwyczajne kłamstwo.
W poniedziałek do Kanady przylecieli król Filip i królowa Matylda z Belgii, a Kanadyjczycy zaliczyli przy tym wpadkę. Ktoś najwidoczniej spał na lekcji geografii. Do drzewa, które w 1977 roku posadziła na terenie należącym do Rideau Hall królowa Belgii Fabiola, przyczepiona była flaga nie belgijska, ale niemiecka. Kolory niby te same, ale kierunek pasków się nie zgadza… Na fladze Belgii pasy są pionowe, kolejno od lewej czarny, żółty i czerwony. Flaga Niemiec składa się z poziomych pasów, patrząc od góry – z czarnego, czerwonego i żółtego. Marie-Ève Létourneau, rzeczniczka Rideau Hall, powiedziała, że pomyłkę zauważono tuż przed przybyciem królewskiej pary. Błąd natychmiast naprawiono. Gdy para królewska przybyła do ogrodu, by posadzić swoje drzewo, niemieckiej flagi już nie było, ale do mediów zdążyły trafić kompromitujące zdjęcia.
To pierwsza wizyta belgijskich monarchów w Kanadzie od 40 lat. Królowi i królowej towarzyszy siedmiu ministrów, około 100 przedstawicieli świata biznesu i uniwersytetów. W programie wizyty nie przewidziano jednak spotkania z premierem Trudeau.
TTC przymyka oko na gapowiczów
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakW Toronto nie trudno jest jeździć komunikacją miejską na gapę. Do zmniejszenia możliwości kontroli przyczyniło się zwolnienie z opłat dzieci do lat 12 oraz pozwolenie na wsiadanie do tramwajów wszystkimi drzwiami. TTC traci przez gapowiczów kilkadziesiąt milionów dolarów rocznie, czytamy w wewnętrznym raporcie przygotowanym na zlecenie komisji opatrzonym datą 9 lutego 2018 roku. Sytuacja systematycznie pogarszała się przez ostatnie trzy lata. W komunikacji miejskiej wprowadzano coraz to nowe zmiany, które miały ułatwić podróżowanie pasażerom.
Od 2015 roku dzieci do lat 12 jeżdżą komunikacją miejską za darmo. Inicjatywa była popierana przez burmistrza Tory’ego. Program został dobrze przyjęty i jest popularny, ale autorzy raportu stwierdzają, że „wprowadził dodatkowe ryzyko”. W tym samym roku, kilka miesięcy później, zrezygnowano z nakazu wsiadania do tramwaju przednimi drzwiami. Kolejnym problemem poruszonym w raporcie są niedoskonałości czytników kart Presto, których używają kontrolerzy. W teorii powinny pozwalać na sprawdzenie 40 kart na minutę, a w praktyce trudno im dojść do połowy tej liczby. W miarę jak coraz więcej pasażerów będzie przechodzić na Presto, czas kontroli będzie się wydłużał. Do tego TTC zatrudnia tylko 68 kontrolerów, którzy prowadzą kontrole tylko w tramwajach. Autorzy raportu sugerują, ze warto by było zatrudnić więcej osób i rozszerzyć kontrole np. o wejścia do metra czy główne punkty przesiadkowe.
Rzecznik prasowy TTC Brad Ross przyznał, że system posiada pewne luki, które umożliwiają unikanie opłat za przejazd, ale komisja będzie bronić swoich decyzji o zwolnieniu dzieci z opłat czy wsiadaniu wszystkimi drzwiami do tramwaju. Zdaniem komisji nie ma dowodów na to, że nowe zasady przyczyniły się do zwiększenia liczby gapowiczów. TTC współpracuje z Metrolinksem w kwestii ulepszenia urządzeń do kontroli kart Presto.
Przejście na system Presto ma ułatwić walkę z nieuczciwymi podróżnymi. W 2016 roku zarząd TTC zadecydował, że wszystkie dzieci i młodzież w wieku od 10 do 19 lat będą musiały oprócz karty Presto nosić przy sobie kartę identyfikacyjną ze zdjęciem wydaną przez TTC. Dzięki temu nastolatkowie nie będą mogli korzystać z darmowych przejazdów dla dzieci. System wydawania kart identyfikacyjnych miał być jednak wdrożony w 2017 roku, a póki co jeszcze nie działa. Rzecznik TTC zapowiedział, że najprawdopodobniej zostanie uruchomiony po pełnym przejściu na Presto, czyli pod koniec bieżącego lub w przyszłym roku.
Według TTC straty związane z jazdą na gapę wynoszą rocznie około 20 milionów dolarów (2 proc.). Jednak w grudniu Toronto Star podawał, że może to być ponad dwa razy więcej – 49 milinów (4,4 proc.). Takie liczby padały w studium wykonanym na zlecenie komisji w 2016 roku, które później jednak zostało odrzucone. Kosztowało TTC prawie 100 000 dol. Urzędnikom podobno nie podobała się metodologia używana przez konsultantów.
Z Fordem na czele można wygrać!
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakMimo że nie wszyscy wyborcy lubią Douga Forda, to partia konserwatywna pod jego wodzą i tak ma duże szanse na wygranie wyborów prowincyjnych, wynika z badania przeprowadzonego przez Forum Poll. 48 proc. respondentów przyznało, że nie darzy Forda sympatią, 36 proc. popiera go, a 16 nie ma zdania. Zdaje się to jednak nie przeszkadzać partii. Wygląda na to, że są inni, który ontaryjczycy nie lubią jeszcze bardziej. Gdyby wybory odbyły się w zeszłą niedzielę, liberałowie dostaliby tylko 23 proc. głosów, czyli ich partia byłaby reprezentowana w parlamencie prowincyjnych przez 11 posłów. Lepiej wyglądałaby sytuacja NDP, która mogłaby liczyć na 27 proc. głosów.
Konserwatyści są na prowadzeniu, ale szef Forum, Lorne Bozinoff zauważa, że partia nie odnotowała wzrostu popularności, co bardzo często zdarza się po wyborze nowego lidera. Poparcie dla konserwatystów nawet spadło o 5 proc. w porównaniu z wynikiem z poprzedniego sondażu przeprowadzonego w połowie lutego, czyli tuż po deklaracji Patricka Browna, że będzie kandydował na lidera.
Forda popierają najczęściej mężczyźni, osoby w wieku od 35 do 54 lat, mieszkańcy Toronto, którzy opowiadają się za partią konserwatywną. Najbardziej nie lubią go z kolei kobiety, osoby w wieku od 55 do 64 lat, z regionu 905 i opowiadające się za liberałami. 48 proc. badanych powiedziało, że Ford zniechęca ich do głosowania na konserwatystów, w przypadku 25 proc. osoba nowego lidera nie ma wpływu na ich decyzje, a 20 proc. teraz chętniej oddałaby głos na partię konserwatywną.
W ankiecie wzięły udział 923 osoby uprawnione do głosowania. Do uzyskania większości w parlamencie partia potrzebuje 40 proc. głosów.
Amerkański prezydent Donald Trump odwołał ze stanowiska sekretarza stanu Rexa Tillersona. Informację przekazał na Twitterze. Jego miejsce zajmie dotychczasowy dyrektor CIA, Mike Pompeo. Ponadto prezydent USA poinformował, że nowym dyrektorem CIA została Gina Haspel, pierwsza kobieta na tym stanowisku. Trump w krótkiej wiadomości podziękował Tillersonowi za służbę na rzecz kraju i pogratulował nowo mianowanym. Prezydent nie wyjaśnił powodów swojej decyzji.
Cytowany przez Associated Press i proszący o anonimowość przedstawiciel Białego Domu powiedział, że Trump chciał mieć nowy zespół współpracowników przed rozpoczęciem rozmów z władzami Korei Północnej oraz w toczących się negocjacjach handlowych.
Tillerson, były szef petrochemicznego koncernu ExxonMobil, niezmiennie zapewniał, że relacje łączące go z Trumpem są dobre.
Jako szef Departamentu Stanu Tillerson wielokrotnie reprezentował stanowisko odmienne od Trumpa, m.in. w sprawie paryskiego porozumienia klimatycznego, możliwości zerwania przez USA układu nuklearnego z Iranem czy stanowiska Waszyngtonu wobec konfliktu między grupą monarchii z Zatoki Perskiej a Katarem.
Dymisja Tillersona to kolejna zmiana kadrowa w otoczeniu Trumpa. W ubiegłym tygodniu odejście z Białego Domu zapowiedział prezydencki doradca ds. ekonomicznych Gary Cohn.
Mianowany na nowego szefa dyplomacji 54-letni Pompeo jako szef CIA dotychczas regularnie zdawał Trumpowi relację ze spraw związanych z wywiadem i w kręgu bliskich współpracowników prezydenta uchodzi za jednego z największych "jastrzębi" w sprawie Korei Północnej. Podobnie jak Trump krytykował m.in. rosnące wpływy Iranu na Bliskim Wschodzie i apelował o wycofanie się USA z porozumienia ws. irańskiego programu atomowego. Zanim w styczniu br. stanął na czele CIA, zasiadał w Izbie Reprezentantów z ramienia Partii Republikańskiej. Jest emerytowanym oficerem wojskowym, ukończył prestiżową akademię wojskową West Point i prawo na Uniwersytecie Harvarda.
Szlakami bobra: Magia cukrowych klonów w Bradley Museum w Mississaudze
Napisane przez Joanna Wasilewska Andrzej Jasiński
http://www.goniec24.com/nieruchomosci/itemlist/category/29-inne-dzialy?start=2198#sigProId8fce1a409f
Kanada syropem klonowym stoi, to kanadyjskie dziedzictwo narodowe i okres zbiorów klonowego soku i produkcji z niego syropu to wielkie święto. Wszędzie odbywają się syropowe festiwale, mniejsze i większe. Na te najbardziej znane trzeba się wybrać poza GTA, ale można zakosztować tradycji dosłownie i w przenośni, nie wyjeżdżając poza miasto.
W Mississaudze z tej okazji pokazy tradycyjnej produkcji syropu zorganizowało Bradley Museum. Muzeum położone jest na dwuakrowej działce w niewielkiej odległości od jeziora Ontario. Nazwę wzięło od nazwiska właścicieli farmy, których dom jest teraz główną jego atrakcją. Lewis i Elizabeth Bradleyowie byli brytyjskimi lojalistami, którzy przenieśli się tu z Savannah w Georgii. W 1810 roku otrzymali 200 akrów ziemi w rejonie nieoficjalnie nazywanym Merigold’s Point od nazwiska teścia Lewisa Bradleya, typowej wielkości działkę nadawaną lojalistom i ich dzieciom przez Górną Kanadę. Dom w kolorze nagietków, zbudowany w 1830 roku, przykład typowego budownictwa tego okresu, służył Bradleyom i ich siedmiorgu dzieciom przez 20 lat. Jak i inne budynki wchodzące w skład muzeum, stał pierwotnie nad jeziorem, został przeniesiony bardziej na północ w czasach współczesnych, gdy ziemię kupiła British American Oil Company, znana dzisiaj jako Suncor, ale nadal znajduje się na gruncie dawnej farmy. W domu Bradleyów są sprzęty z epoki, trochę porcelany, żeliwny piec, niby niewiele, ale można sobie wyobrazić życie osadników.
Drugim znaczącym budynkiem w kompleksie muzeum jest The Anchorage, cottage w stylu regencyjnym z 1820 roku. Pierwotnie mieścił się w okolicach Southdown i Lakeshore Rd. Nazwę nadał mu emerytowany oficer brytyjskiej marynarki, John Skynner (1762-1846), który osiedlił się tu w 1838 roku. W swoich wspomnieniach napisał: Przeszedłem na emeryturę... Tu będę odpoczywał, to jest moje kotwicowisko. W czasach napoleońskich, w latach 1804-1807, Johnowi Skynnerowi powierzono ważną misję w ramach obrony przejścia do wschodnich Indii w postaci obrony Malty. Mieszkańcy wyspy odwdzięczyli się za to srebrnym pucharem, który można obejrzeć w jego dawnym domu. Znajduje się tu też przepiękny olejny portret jego najmłodszej córki, która przez małżeństwo weszła do bardzo zamożnej i wpływowej rodziny Jarvisów. Portret ofiarowali potomkowie rodziny. Innych zabytków z epoki nie ma, a w pustych pomieszczeniach można obejrzeć wystawę grawerstwa kanadyjskiego w znaczkach i banknotach.
Na terenie muzeum znajduje się także odtworzona chata z drewnianych bali, w której teraz mieści się sklepik z pamiątkami, i szopa, gdzie zgromadzono zabytkowe przedmioty. Właściwie to taka graciarnia, stare odkryte pojazdy, zabytkowe sanki, narzędzia rolnicze, rakiety śnieżne. Szkoda, że słabo wyeksponowane.
Nie mogło zabraknąć odniesienia do Indian. Tereny te zamieszkiwały plemiona Mississauga, a przedtem Anishinaabe, Huronowie i Wyndaci. W Bradley Museum znajduje się wigwam i Medicine Wheel, które ponoć ma uzdrawiać.
Jest jeszcze stodoła, w której na czas Maple Magic urządzono pracownię artystyczną dla dzieci, w której nad najmłodszymi czuwają wolontariusze, bo oprócz stałej ekspozycji, to właśnie klonowe święto jest do 18 marca główną atrakcją muzeum.
W ramach Maple Magic przygotowano wiele atrakcji - pokazy tradycyjnego odparowywania klonowego soku w kotłach nad ogniskiem, dzieciaki mogą popróbować wiercenia otworów w drzewie, w domu Bradleyów wolontariusze przygotowują cukierki z syropu klonowego, w ogrzewanym namiocie można zjeść świeżo smażone placki z syropem, wielką atrakcją są zwierzęta, które można karmić i głaskać, kozy, koguty, owce, lama, i śmiesznie ubarwione osiołki. W sklepiku w drewnianej chacie można zakupić klonowe lizaki i syrop, a na piętrze zorganizowano salę do zabaw dla dzieci.
Rodzinną wyprawę do Bradley Museum warto zakończyć kilkunastominutowym spacerem trasą do brzegów jezioro Ontario, skąd jest wspaniały widok na centrum Toronto. Po drodze przepiękne stare wierzby i młode klony, z których zwisają zamarzające sople z soku. To wiewiórki ponadgryzały drzewa, także chcąc brać udział w słodkim festiwalu.
Bradley Museum otwarte jest w godzinach 12.00-16.00, adres 1620 Orr Road, Mississauga. Maple Magic trwa codziennie do 18 marca. Bilety: dzieci 6,24 dol., dorośli 7,80, bilet rodzinny 19,50.
Warto tu zajrzeć także we wrześniu. W dniach 15 i 16 września odbędzie się rekonstrukcja historyczna bitwy wojny 1812 roku. W programie pokazy strzelania z muszkietów, żołnierze w strojach z epoki i wiele innych atrakcji.
Joanna Wasilewska
Andrzej Jasiński
Tak Statistics Canada pilnuje poufnych informacji...
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakZ raportów pozyskanych przez CBC na mocy prawa o dostępie do informacji wynika, że podczas spisu powszechnego w 2016 roku odnotowano 20 incydentów naruszenia prywatności, które dotyczyły zarówno długich jak i krótkich formularzy spisowych, rejestru wizyt rachmistrzów spisowych i danych o zatrudnieniu.
Niektóre tajne dokumenty były zostawiane w torontońskim metrze, 16 stron porwał wiatr w Crossfield, Alta., inne zostały wysłane na zły adres, jeszcze inne znajdowały się w bagażniku skradzionego samochodu. W ostatnim przypadku było to 587 długich formularzy wypełnionych przez osoby należące do ludności rdzennej. Samochód należał do pracownika agencji, który pojechał na weekend do Montrealu. Kradzież zgłoszono policji i służbom miejskim. Wszczęto poszukiwania, szukano nawet w śmietnikach, ale dokumenty spisowe zaginęły bezpowrotnie. Zdaniem policji auto mogło zostać od razu rozebrane na części, a dokumenty zniszczono. Agencja statystyczna dodała, że celem złodzieja był samochód, a nie wypełnione formularze. O incydencie nie poinformowano federalnego komisarz ds. ochrony prywatności. Rozmawiano za to z członkami poszkodowanych społeczności i zdecydowano o ponownym przeprowadzeniu ankiet. Powiadomiono wówczas osoby, których dane zostały wcześniej utracone.
W dwóch rezerwatach w Albercie (Enoch i Stoney) dokumenty zaginęły albo zostały wysłane pod zły adres. W przypadku Stoney agencja statystyczna nie może się doliczyć 11 długich kwestionariuszy. W raporcie z incydentu pada ostrzeżenie, że dokumenty mogły się dostać w niepowołane ręce i zostać użyte do niecnych celów. Poza tym w takich wypadkach reputacja agencji jest narażana na szwank. Osoby, których dane zaginęły, nie zostały powiadomione, ponieważ Statistics Canada uznała, że ryzyko nie jest wystarczająco duże. Autorzy raportu sugerują, że respondenci, którzy i tak niechętnie uczestniczyli w spisie, w przyszłości mogliby odmówić wypełniania formularzy. Poza tym, gdy doszło do incydentu, spis w rezerwacie jeszcze trwał. Kiedy indziej w podobnych przypadkach wysłania formularzy na zły adres poszkodowani byli zawiadamiani i przepraszani. Otrzymywali również informację o tym, w jaki sposób mogą, jeśli chcą, złożyć skargę u federalnego komisarza ds. ochrony prywatności. Biuro komisarza podało, że nie otrzymało żadnych skarg związanych z naruszeniem prywatności podczas ostatniego spisu.
Wezwij policję, nie broń się sam
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakW miejscowości Perdue w środkowym Saskatchewan wśród mieszkańców narasta frustracja z powodu rosnącej liczby włamań, kradzieży i wchodzenia na cudzy teren. Farmer Greg Pavloff mówi, że najbliższy posterunek policji jest oddalony o 2-3 godziny drogi, i pyta, co w takim razie mają robić mieszkańcy. Gdzie leży granica obrony swojej własności? Inny farmer Daryl Moody mówi, że skradziono mu ciężarówkę, ale nie dzwonił na policję, bo ile by musiał czekać na patrol… W rezerwatach jest jeszcze gorzej.
W zeszłym tygodniu lokalne RCMP zorganizowało spotkanie z mieszkańcami Perdue. Miasteczko leży około 60 kilometrów na zachód od Saskatoon, niedaleko miejsca, gdzie w sierpniu 2016 roku zginął Colten Boushie. Sierżant Colin Sawrenko mówi, że konsultacje nie mają nic wspólnego z uniewinnieniem Geralda Stanleya. Policja organizuje serię spotkań na terenach wiejskich, by porozmawiać o możliwościach przeciwdziałania wzrostowi przestępczości. Sprawa Stanleya znalazła się wśród poruszonych tematów.
Sierżant Sawrenko tłumaczył, że samoobrona i obrona swoje własności mogą być uznane za uzasadnione w danej sytuacji. W kodeksie karnym pada właśnie określenie „uzasadnione”, a Swarenko niestey przyznał, że nie potrafi odpowiedzieć, co należy uznawać za takie. To, co dla mnie jest uzasadnione, dla kogoś innego może nie być, stwierdził. Zaapelował do zebranych, by nie brali spraw w swoje ręce. Formułowanie prawa jest zadaniem parlamentu, dodał.
Greg Pavloff z goryczą stwierdza, że takie tłumaczenie go nie zadowala i przypomina, że w zeszłym roku w biały dzień złodzieje zabrali z jego domu rzeczy o wartości 25 000 dolarów.
Statystyki RCMP pokazują, że – wbrew pozorom – sytuacja się poprawia. W 2017 roku liczba przestępstw była o 5 proc. mniejsza niż w 2016. Swarenko zaapelował do mieszkańców Perdue, by mimo wszystko zgłaszali włamania i kradzieże. Bez tego nie ma co liczyć na zwiększenie liczby funkcjonariuszy.