Aviva Canada twierdzi, że warsztaty samochodowe celowo psują naprawiane pojazdy, montują używane części, a naliczają opłaty jak za nowe, lub wystawiają faktury za fikcyjne usługi. Ubezpieczyciel wzywa rząd do interwencji i chce, by Queen’s Park położył wreszcie kres takim praktykom.
Aviva przeprowadziła dochodzenie w Ontario. Wyposażyła kilka samochodów w ukrytek kamery i umyślnie doprowadziła do 10 drobnych stłuczek w rejonie Toronto. Następnie szkody zostały wycenione przez rzeczoznawców z Avivy, po czym pojazdy trafiły do naprawy.
Okazało się, że prawie połowa rachunków z warsztatów dołączanych do wniosków o wypłatę odszkodowania zawierała nieprawidłowości. Gordon Rasbach, wicedyrektor Aviva Canada, powiedział, że takie oszustwa kosztują setki milionów dolarów rocznie. Tylko jeden warsztat zachował się uczciwie. W przypadku dziewięciu pozostałych stwierdzono większe lub mniejsze oszustwa. Eksperci z Avivy szacowali, że naprawa 10 uszkodzonych aut będzie kosztować około 30 000 dolarów, tymczasem warsztaty wystawiły rachunki na 61 000. Do tego doszły oszustwa związane z holowaniem, gdzie właściciele lawet naliczali fikcyjne koszty za transport i przechowywanie uszkodzonego pojazdu. Pracownicy Avivy, którzy udawali niedoświadczonych kierowców, byli proszeni o podpisywanie zleceń naprawy „in blanco”, a samochody podczas naprawy celowo uszkadzano.
Sektor ubezpieczeniowy szacuje, że od 5 do 15 proc. składek płaconych przez kierowców idzie na pokrycie kosztów fałszywych zgłoszeń, które nie zostają wykryte. Aviva domaga się m.in. wprowadzenia obowiązku zgłaszania stwierdzonych oszustw. Obecnie w kwestii tej nie ma żadnych regulacji. Chce ponadto, by wymaganie od kierowców podpisywania pustych formularzy było zakazane, a także by kierowcy lawet nie mogli być opłacani za dowożenie pojazdów do konkretnego warsztatu.
Rzecznik prasowy ontaryjskiego ministerstwa finansów mówi, że rząd szykuje zmiany w prawie, ale nie ustosunkowuje się do propozycji Avivy.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!