W wiosce Nijandaris mieszka 19 polsko-peruwiańskich rodzin, a dodatkowe działki kupiło sobie 23 Polaków. Polacy to głównie emigranci z Ameryki, którym znudziła się północna cywilizacja i postanowili ułożyć sobie nowe życie w pionierskich warunkach peruwiańskich gór, 751 metrów nad poziomem morza. Trzeba tam pojechać, aby samemu zobaczyć, dlaczego życie w Nijandaris jest tam większą atrakcją niż życie w rozrywkowej, ale zestresowanej Ameryce. W odległej o 75 km Oxapampa w ciągu ostatnich pięciu lat osiadło ponad 25.000 głównie młodych Austriaków i Niemców. Pewnie nie widzieli przyszłości w zmurszałej i zbiurokratyzowanej UE.
http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne/item/3279-z-polski-przez-ameryk%c4%99-do-raju-w-peru#sigProIdc3eeee2054
Dolina rzeki Chanchamayo jest oddzielona od Pacyfiku wysokimi górami i ma klimat wybitnie umiarkowany. Przeciętna dzienna temperatura wynosi 25 st. C w ciągu całego roku, nocą i dniem. Trudno jest znaleźć lepszy klimat dla przyrody i dla ludzi:
http://www.weather-forecast.com/locations/Nijandaris/forecasts/latest.
Być może to ten idealny klimat przyciąga z Ameryki Polaków do Nijandaris. Albo jest to poczucie wolności, gdzie w odległej miejscowości nie ma wielu reguł i przeszkód ze strony biurokracji. Efektem lokalizacji jest spokojne życie praktycznie bez opłacania wygórowanych podatków i ze względu na idealny klimat bez kosztów energii. Słońca jest aż nadmiar do ładowania baterii na potrzeby telefonu, Internetu i satelitarnej telewizji. Nijandaris jest odległe tylko o 5 km od stolicy prowincji Junin, La Merced, która ma 170.000 mieszkańców. Mimo że daleka jest droga autobusem z Limy (305 km), La Merced jest jednym z popularnych miejsc dla zagranicznych turystów. Pobliskie miasteczko La Tarma jest słynne ze swoich pięknych kwiatów jako perła andyjskich gór, a kawa pochodząca z doliny rzeki Chanchamayo jest uważana za jedną z lepszych na świecie.
Pan Mietek wyjechał z Polski do Ameryki w 1987 roku. Osiadł w Arizonie, gdzie przez wiele lat był uczniem szamanów plemienia Nawahów. Kiedy zachorował na raka, w 2009 roku pojechał do Peru, gdzie skutecznie wyleczyli go specjaliści medycyny naturalnej w szwajcarskiej klinice w La Merced.
A był to rak 3. stopnia z przerzutami z jelit na płuca i żołądek, który nie reagował na chemoterapię. Kiedy wyzdrowiał, postanowił zacząć nowe życie w Peru i kupił działkę w Nijandaris. Pan Mietek i jego peruwiańska żona Vanessa mają teraz trzy śliczne córeczki, które umilają im życie.
Pan Mietek przy rzece wybudował sobie wielki dom, który jednocześnie jest kliniką naturalnego leczenia i regeneracji zdrowia. Ten budynek może pomieścić wielu polskich turystów. Bliżej rzeki wystawił architektonicznie interesujący bungalow, specjalnie zaprojektowany dla ceremonii ayahuasca. Wystarczy przejść kilka kroków do rzeki, aby wyłowić z niej wspaniałe ryby na obiad czy kolację. Warzyw i owoców jest w bród.
Wszystkim zainteresowanym wizytą u Pana Mietka w celu regeneracji zdrowia, leczenia różnych dolegliwości i zdrowego wypoczynku podaję jego stronę internetową, która także zawiera informacje na temat okolicznych działek i ich cen. Ceny niestety ostatnio poszły ostro w górę, ale i tak są atrakcyjne ze względu na wspaniały klimat i lokalizację.
Mieczysław Sobczak w Nijandaris, Peru – contact: http://www.dzikimietek.com/kontak-contact
Stan Tymiński
Acton, Ontario, 27 stycznia 2014