Inne działy
Kategorie potomne
Okładki (362)
Na pierwszych stronach naszego tygodnika. W poprzednich wydaniach Gońca.
Zobacz artykuły...Poczta Gońca (382)
Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.
Zobacz artykuły...Dziecko zmienia świat o 180 stopni. Sprawia, że człowiek nabiera nowych sił i nic nie jest w życiu ważniejsze od tego maleństwa...
Przepytywany: Tata kilkumiesięcznej Natalii – Dominik Motyl
Karolina: – Jak zareagowałeś, gdy się dowiedziałeś, że zostaniesz tatusiem?
To jest fasadowa, fikcyjna demokracja!
Napisane przez Andrzej Kumor/prof.Wojciech BłasiakAndrzej Kumor rozmawia z prof. Wojciechem Błasiakiem – polskim socjologiem, posłem na Sejm II kadencji z ramienia KPN.
W 1975 prof. Błasiak ukończył studia na Wydziale Przemysłu Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Następnie uzyskał stopień naukowy doktora nauk humanistycznych. W latach 1993–1997 z ramienia Konfederacji Polski Niepodległej sprawował mandat posła II kadencji. Później był związany z KPN-OP i AWS.
Jest prezesem Stowarzyszenia Polskiej Myśli Strategicznej w Katowicach. Publikował artykuły na tematy społeczno-ekonomiczne, zamieszczane m.in. w tygodniku "TAK" w 1992. Związany z Ruchem Obywatelskim na rzecz JOW. Pracował w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Śląskiego.
Andrzej Kumor: – Panie Profesorze, zacznijmy od tego, że jest Pan kojarzony z ruchem jednomandatowych okręgów wyborczych. Czy JOW to panaceum na polskie bolączki?
Zatrzymania na granicy są dość częste. Powodów może być wiele, najczęściej jest to podejrzenie urzędnika, że osoba nie powróci w wyznaczonym terminie i może podjąć nielegalną pracę. Urzędnik ma prawo dokładnie zrewidować bagaż, sprawdzić zawartość laptopa, komórki, portfela. Wystarczy mieć bilet wizytowy kanadyjskiej firmy czy numer telefonu imigracyjnego konsultanta lub prawnika... Jest to już przyczyna wzbudzenia podejrzenia na granicy. Podobnie czynnikiem przyczyniającym się do zatrzymania i zawrócenia cudzoziemca może także być młody, produkcyjny wiek, brak funduszy na podróż, brak biletu powrotnego lub wykupienie biletu na dłuższy okres. Mniej problemu mają osoby zamożne, posiadające dobry stan majątkowy i spore fundusze na podróżowanie-pobyt w Kanadzie.
Wiele też zależy od zwykłego szczęścia, nie ma tu reguł, urzędnicy nie są w stanie dokładnie sprawdzić każdego turysty, musieliby mieć dodatkowy oddział, nie ma na to zwyczajnie budżetu... A zatem ważne jest, jak się turysta zaprezentuje, jeśli poproszony jest na osobistą rozmowę. Proszę także zauważyć, że urzędnik na granicy NIE MA OBOWIĄZKU przyznania czasowego pobytu i posiada autoryzację do zatrzymania turysty i odmowy wpuszczenia na teren kraju. Podobnie zresztą w Polsce czy innych krajach. Państwo też mają wybór, kogo wpuścić do Waszego domu, i nie musicie otwierać drzwi każdemu, kto do nich zapuka, nie mówiąc już o goszczeniu nieznajomego. Wiele osób błędnie bowiem myśli, że jeśli Polacy są obywatelami strefy bezwizowej, rząd kanadyjski ma obowiązek wpuścić ich na teren Kanady. Niestety tak nie jest, każdy turysta cudzoziemiec ponosi małe lub większe ryzyko.
Problemem może być także rekord kryminalny w innym kraju. Jeśli osoba była karana, powinna dowiedzieć się, jak wyrok uniemożliwia pobyt w Kanadzie. Oczywiście wiele osób nie zgłasza problemu łamania prawa w innym kraju, ale jeśli urząd w przyszłości rozpatrzy wniosek o pozostanie, dokładnie sprawdzi kartotekę kryminalną osoby ubiegającej się o status. Osoby karane posiadają prawne opcje ubiegania się o rehabilitację kryminalną lub specjalne zezwolenie na pobyt – temporary residence permit.
W momencie zatrzymania turysty na granicy można negocjować warunki wpuszczenia na teren Kanady, jest to zazwyczaj kaucja. Niekiedy urząd wydaje specjalne restrykcje i nakazuje stawić się przed wyznaczonym odlotem na lotnisku, jeśli osoba nie pojawi się i nie zamelduje, urzędnicy wydają nakaz aresztu i wystawiają imigracyjny list gończy. W sytuacji otrzymania specjalnej restrykcji wizowej warto skontaktować się z profesjonalnym doradcą, gdyż nawet w takiej sytuacji pobyt czasowy można przedłużyć.
mgr Izabela Embalo
Licencjonowany doradca prawa
imigracyjnego, licencja 506496
Notariusz-Commissioner of Oath
OSOBY ZAINTERESOWANE IMIGRACJĄ LUB WIZAMI PROSIMY O KONTAKT:
tel. 416 515 2022, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Świadczymy niedrogie usługi notarialne.
Przyjmujemy wieczorami
i w niektóre weekendy
www.emigracjakanada.net
W sobotę, 24 listopada, w Royal Ontario Museum w Toronto odbył się Dzień Polski ("Polish Heritage Day"). Rozpoczął się oficjalnym powitaniem i przemówieniami organizatorów oraz zaproszonych gości.
Royal Ontario Museum w ramach otwierania się na wielokulturowość zaprosiło do współpracy przy organizacji Dnia Polskiego Kongres Polonii Kanadyjskiej. Taka impreza, mimo iż organizowana była już wielokrotnie, to w ROM-ie odbyła się po raz pierwszy.
Popularność Dnia Polskiego przeszła oczekiwania organizatorów. Ponad tysiąc programów rozeszło się w ciągu półtorej godziny. Przez cały dzień tłumy ludzi, rodziny z dziećmi, młodzi, starsi, małżeństwa i osoby indywidualne, zachwycały się pięknymi występami zespołów folklorystycznych, podziwiały talenty muzyki klasycznej podczas specjalnego koncertu i delektowały się pięknymi wystawami obrazów i przedmiotów pochodzących z polskich Kaszub w Kanadzie.
http://www.goniec24.com/fotogalerie/itemlist/category/29-inne-dzialy?start=7994#sigProId50be70e948
W podziemiach muzeum prezentowana była wystawa fotograficzna "Coming Back to Life", która opowiadała o destrukcji Warszawy oraz jej odbudowie w latach 1945–1956, a także o życiu warszawiaków po zakończeniu II wojny światowej. Wystawa składała się z eksponatów z kolekcji Muzeum Historycznego m.st. Warszawy.
W sali projekcyjnej obok wystawy wyświetlane były filmy dokumentalne na temat polskiej historii i kultury, a także film o Żelazowej Woli – miejscu urodzenia jednego z największych polskich kompozytorów, Fryderyka Chopina. Była też okazja do obejrzenia filmu fabularnego "Ogniem i mieczem". Film rozpoczyna się pokazaniem Polski w XVII wieku, kiedy była największym, najbardziej demokratycznym i tolerancyjnym krajem w Europie.
Na parterze budynku oprócz tańców, muzyki i śpiewu polonijnych zespołów, takich jak: "Biały Orzeł" z Toronto, "Ludowa Nuta" z Hamilton, "Polonez" z Hamilton i z Cambridge, "Swarni" z Toronto, "Tatry" z Oshawy czy znany wszystkim "Radość-Joy" z Mississaugi, obejrzeć można było dużą wystawę fotografii, obrazów i przedmiotów na temat polskich Kaszub z Wilna w Kanadzie. W Wilnie osiedlali się pierwsi Polacy w Kanadzie.
Na tym samym piętrze organizatorzy stworzyli specjalne stoisko dla dzieci, gdzie pod wodzą i czułym okiem harcerzy dzieciaki mogły malować, kleić, wycinać i uczyć się o polskich symbolach narodowych.
Kolejnym ciekawym miejscem była wystawa fotografii "Spirit Photography Display" uwieczniająca historię determinacji i ducha Polskiego Narodu podczas tragicznych dni II wojny światowej.
Na trzecim piętrze muzeum Federacja Polek w Kanadzie zorganizowała wystawę o znanych Kanadyjczykach polskiego pochodzenia, którzy zasłużyli się w dziedzinie polityki, kultury, sztuki, architektury, inżynierii czy pracy społecznej.
Najwyżej, bo na czwartym piętrze, goście delektowali się muzyką klasyczną znanych polskich kompozytorów, między innymi Chopina, Moniuszki czy Paderewskiego. Solistkami dnia były Paulina Świerczek i Maryna Williamson, sopran, na pianinie zagrali: Janet Lopiński, Adam Zukiewicz, Amadeusz Kazubowski-Houston i Norbert Palej, na skrzypcach prezentowała swój talent Joanna Górska, na wiolonczeli zagrała Dobrochna Zubek, a na klarnecie Kornel Wolak.
Goście mieli również okazję poznać polską kuchnię. W restauracji można było zjeść barszcz, pierogi, kiełbasę czy kotlet schabowy, a na deser pyszne ciasta.
Cała impreza to bardzo wartościowe wydarzenie. Propagowanie polskiej historii i kultury powinno być naszym celem, jeżeli chcemy, aby polskość utrzymała się w Kanadzie. Podczas kilku godzin spędzonych w muzeum spotkałam wielu ludzi, w tym Kanadyjczyków, osoby różnych narodowości, a także mieszane małżeństwa, które zachwycały się polską kulturą i sztuką. Miałam okazję rozmawiać z ochroniarzem muzeum, zupełnie nieposiadającym polskich korzeni, wpatrzonym w telebim, na którym ukazywały się teksty w języku angielskim na temat polskiej historii oraz zdjęcia Warszawy i innych polskich miast. Mówił mi ze wzruszeniem, że do tego dnia nie wiedział, że polska kultura jest tak piękna. Niezwykle podziwiał polskie tańce ludowe.
Spotkałam tego dnia jeszcze wiele innych osób zachwycających się polskością, której na każdym kroku doświadczali w muzeum. Wszystkie organizacje polonijne powinny włączyć się w realizację tego przedsięwzięcia w przyszłym roku, aby jeszcze więcej opowiedzieć innym o Polsce i Polakach. Różne punkty widzenia, różne eksponaty i formy przekazywania wiedzy wzbogaciłyby Polski Dzień w Kanadzie.
Tekst i zdjęcia Barbara Rode
Jubileusz Związku Polaków w Niemczech "Rodło" (cz. 2)
Napisane przez Leszek WątróbskiLiczebność Związku Polaków w Niemczech była zmienna. Jak podają archiwa, w połowie 1924 roku organizacja liczyła ponad 30 tys. członków. Rodło stało się częścią składową znaków kilku organizacji polonijnych w Niemczech i funkcjonowało tam jako znak wyróżniający różne organizacje polonijne. I tak było "rodło zwykłe"; "rodło" kreślone linią – wpisane w prostokąt; "rodło harcerskie"; "rodło śpiewacze" – z kluczem wiolinowym w tle; "rodło" Młodych Polaków – umieszczone obok lipowego liścia i noszone na odznakach młodzieży polskiej w Niemczech; "rodło gwiazda" – tzw. Rodło Wiary i Wytrwania będące odznaczeniem nadawanym długoletnim i aktywnym członkom ZPwN. Powstała także "Pieśń Rodła" ze słowami napisanymi przez Edmunda Osmańczyka, którą podczas kongresu Polaków w Niemczech w roku 1938 wykonała orkiestra symfoniczna pod batutą prof. Aleksandra Sienkiewicza.
Z ciekawostek dzisiejszych warto jeszcze wspomnieć nazwę placu w Szczecinie, nawiązującą do historii Związku Polaków w Niemczech, a noszącego imię placu Rodła. Rodło jest też elementem herbów kilku miast oraz samorządów terytorialnych na terenie Polski, w tym m.in.: trójpolowego herbu powiatu złotowskiego (w województwie wielkopolskim) oraz herbu gminy Zakrzewo w powiecie złotowskim.
Celem działalności związku jest reprezentacja prawna Polaków, obywateli niemieckich polskiej narodowości lub pochodzenia i polskich stowarzyszeń wobec władz niemieckich. Główne zadania związku to zdobycie dla ludności polskiej pełnych praw mniejszości narodowej i obrona jej interesów we wszystkich dziedzinach życia społecznego. Związek prowadzi też działalność kulturalną, gospodarczą i polityczną. Dawniej miał swoich reprezentantów w Sejmie pruskim, sejmikach krajowych i radach miejskich. Organizacja angażowała się w ochronę interesów polskiej mniejszości narodowej w Niemczech, a także w ochronę polskiego dziedzictwa kulturowego, jakie znajdowało się w granicach Niemiec.
Związek była ponadto inicjatorem powstania działającego do 1939 roku Związku Mniejszości Narodowych w Niemczech, mającego reprezentować interesy społeczności polskiej, serbołużyckiej, duńskiej, fryzyjskiej i litewskiej. Ze związkiem współpracowali przed wojną działacze narodowi z Łużyc - m.in. Jan Skala i Měrćin Nowak-Njechorński, należący do grupy etnicznej Serbołużyczan – słowiańskiej mniejszości w Niemczech. Z inicjatywy Związku Polaków w Niemczech oraz Związku Spółdzielni Polskich w Niemczech powstał, w roku 1933, Centralny Bank Spółdzielczości Polskiej – tzw. Bank Słowiański z siedzibą w Berlinie, będący centralą finansową wszystkich spółdzielni polskich w Niemczech. Jego obroty na rok przed wybuchem wojny wynosiły ponad 30 mln reichsmarek. W okresie III Rzeszy zarządzali nim dyrektor Franciszek Lemańczyk i J. Malewski. Bank ten odegrał bardzo ważną rolę w utrzymaniu i rozszerzeniu polskiego stanu posiadania w Niemczech oraz konsolidacji niemieckiej Polonii. Instytucja ta została zlikwidowana w roku 1939 po agresji na Polskę.
W listopadzie roku 1937 Bank Słowiański wybudował w Kwidzynie polskie gimnazjum, które było prywatną szkołą z polskim językiem jako językiem wykładowym. Od początku władze niemieckie utrudniały realizację tego projektu. Nie zgodziły się na umiejscowienie szkoły w centrum Kwidzyna i przesunęły lokalizację na przedmieścia. Członkowie związku zajmowali się także katalogowaniem przestępstw oraz aktów bezprawia dokonywanych w Niemczech na członkach mniejszości polskiej. Udzielali też pomocy poszkodowanym i ich rodzinom oraz reprezentowali ich interesy przed wymiarem sprawiedliwości w Republice Weimarskiej oraz w III Rzeszy.
Związek był wydawcą wielu pism – m.in. miesięcznika "Biuletyn Związku Polaków w Niemczech T.z.", którego nazwę zmieniono następnie na "Polak w Niemczech"; "Dziennik Berliński", "Zdrój", "Mały Polak w Niemczech", "Gazeta Olsztyńska", "Mazur", "Głos Pogranicza", "Kaszub", "Dziennik Raciborski", "Ogniwo", "Nowiny Codzienne" i kilka innych.
Rozwój związku przypadł na trudny dla wszelkich mniejszości czas rozwoju nazizmu w Niemczech. Od początku działacze organizacji byli prześladowani, chociaż Hitler tolerował jej działanie w III Rzeszy, obawiając się, że w razie ostrzejszych represji władze w Polsce ograniczą również prawa mniejszości niemieckiej na terenie II RP. Wielu polskim działaczom, którzy otrzymali powołanie do Wehrmachtu, Gestapo wbijało pieczątkę "Achtung Pole!" – Uwaga Polak! We wrześniu 1937 roku Gestapo zakazało członkom Związku Harcerstwa Polskiego w Niemczech noszenia mundurów harcerskich i lilijki z Rodłem oraz dekorowania zbiórek biało-czerwonymi barwami.
W okresie przed II wojną światową dochodziło tam do wielu ataków oraz szykan wobec członków mniejszości polskiej na terenie III Rzeszy. Na Śląsku Opolskim w miejscowości Wielkie Borki 30 listopada 1938 roku nieznani sprawcy o godzinie 22.15 dokonali napadu na lokal polskiej szkoły – w chwili kiedy odbywało się tam spotkanie Towarzystwa Młodzieży Polsko-Katolickiej.
Wszyscy członkowie Związku Polaków w Niemczech wpisywani byli na specjalną listę "wrogów Rzeszy" – tzw. Sonderfahndungsbuch Polen, przygotowaną przez kontrwywiad służby bezpieczeństwa SS, tzw. Sicherheitsdienst w Berlinie. Na jej podstawie przeprowadzano masowe aresztowania polskiej inteligencji oraz dokonywano czystek etnicznych ramach w Operacji Tannenberg i Intelligenzaktion. Władze niemieckie przygotowały jeszcze przed wojną policyjne tzw. akcje specjalne, wymierzone w mniejszość polską zamieszkałą na terenie Niemiec.
Dziś Związek Polaków w Niemczech należy do: Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych, Związku Obrony Kresów Zachodnich i Polskiego Związku Zachodniego. Prezesem ZPwN jest aktualnie pan Marek Wójcicki.
Leszek Wątróbski
Szczecin
Wiadomości z Kanady i Toronto z nr.48/2012
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-Augustyniak/Andrzej KumorGrozi nam strajk w podstawówkach
Toronto Około 76.000 nauczycieli ontaryjskich szkół podstawowych w przyszłym miesiącu zapowiedziało strajk. Zmusza to rodziców do zorganizowania innej formy opieki nad dziećmi.
Liderzy związków zawodowych mają jeszcze ogłosić, kiedy nastąpi akcja strajkowa i czy będzie ona trwała jeden dzień, czy dłużej. Nauczyciele opowiadają się za krótszą formą protestu. Mają do nich dołączyć także nauczyciele szkół średnich, którzy zerwali negocjacje prowadzone między ontaryjską federacją nauczycieli szkół średnich a kuratorium.
Nauczyciele protestują przeciwko ustawie wprowadzonej przez rządzących liberałów, która określa warunki umów zbiorowych i ogranicza prawo do strajku. Władze prowincji mają prawo stłumić strajk, ale do 31 grudnia zapowiedziały tego nie robić, jako że jest to termin zakończenia negocjacji nowych umów o pracę.
Tadek - Czy myśli Pan, że w Polsce są ludzie, którzy zasługują na to, by ich nazywać zdrajcami?
- Nie chciałbym się na ten temat wypowiadać, bo nie mam dowodów stuprocentowych.
- Ale czy ktoś zasługuje?
- Jeżeli był zdrajcą, to zasługuje, a jeszcze nie wiemy, czy był zdrajcą, jeżeli ktokolwiek był. Wiemy, że coś było w Smoleńsku, jakaś zdrada. Nie jest to jeszcze pewne, ale mogło być.
- Czyli, Pana zdaniem, mogliby być gdzieś zdrajcy?
- Oczywiście, to jest bardzo podejrzana sprawa. Ale nazywać nikogo bym nie chciał.
- A gdyby był zdrajcą, to jaka kara?
- Ano kary śmierci nie ma, to więzienie, dożywocie. Jako katolikowi, nie wypada mi być za karą śmierci, niby zawsze było, że kara śmierci za zdradę, ale skoro nie uznajemy kary śmierci, to dożywocie, kara surowa. Dla takiego człowieka wybranego, jak premier czy prezydent, bo co innego, jak ja zdradzę. Też do więzienia, ale w przypadku tamtych ludzi jest większa odpowiedzialność i przecież oni przysięgają.
Andrzej - Czy, Pana zdaniem, w Polsce są ludzie, którzy zasługują, by ich nazwać zdrajcami?
- Cały ten rząd, cały rząd obecny.
- Zdradził Polskę?
- Oczywiście. Tak jest, na sto procent.
- Bo wie Pan, jest taka sprawa, że zdradę karze się śmiercią, Pan uważa, że to jest słuszna kara?
- Tak jest, każdy jeden z tego rządu co tam jest.
- Ale konkretnie co zrobił, gdzie zdradził?
- W ogóle zdradzili cały naród, ludzie teraz są żebrakami. Pierwszy, który powinien pójść pod ścianę, to Wałęsa - zdradzili całą gospodarkę, zrobili z ludzi dziadów.
- Powinno się rozliczyć tych ludzi?
- Jak najszybciej i odsunąć, bo jeżeli tam jeszcze tak będzie z rok czasu, to już w ogóle się z tego nie wydostaniemy.
Eugeniusz - Czy, Pana zdaniem, w Polsce ktoś zasługuje dzisiaj na miano zdrajcy?
- Według mnie, nie znam, polityką się nie zajmuję, i według mnie żeby w PiS-ie kto inny był liderem, toby PiS wyżej stał, dziękuję.
Marcin - Czy, Pana zdaniem, dzisiaj w Polsce ktoś zasługuje na miano zdrajcy; czy w Polsce są zdrajcy?
- Nie byłem tam 30 lat...
- Nie interesuje się Pan tym dzisiaj?
- Nie, przepraszam, ale w ogóle się nie interesuję. Naprawdę, w ogóle.
Jagoda - Czy, Pani zdaniem, ktoś w Polsce zasługuje na miano zdrajcy?
- Mówiąc prawdę, nie śledzę polityki w Polsce, natomiast świetnie jestem zorientowana w tej sytuacji tutaj. Nie będę dobrym rozmówcą. Tutaj płacimy podatki, tutaj bezpośrednio mnie to dotyczy.
- Zawsze idzie Pani głosować?
- Zawsze.
- Tutaj mamy swoich zdrajców, kanadyjskich, czy raczej wszyscy dbają o sprawy kraju?
- Absolutnie nie, wszędzie korupcja się zdarza.
- Korupcja to zdrada?
- W pewnym sensie tak, niestety ale tak się dzieje.
Fotorelacja Marsz Niepodległości 2012 – narodowa rewolucja młodych
Napisane przez Jan BodakowskiMarsz Niepodległości jest niewątpliwym wyrazem oczekiwania młodej Polski na nową rewolucyjną siłę polityczną. Wyrazem kontestacji wobec toczonej rozkładem III RP . Krytyką skompromitowanej władzy i jej bratniej opozycji. I nie zmienia tego nawet faktu przyłączenie się do Marszu zaangażowanych zwolenników PIS. Tym bardziej że był to udział z nieskrywaną przez liderów tego środowiska pogardą dla narodowców, i często brakiem zrozumieniem sympatyków PIS dla pryncypialnych przyczyn kontestacji PIS przez młodych narodowców.
http://www.goniec24.com/fotogalerie/itemlist/category/29-inne-dzialy?start=7994#sigProId92c9b035f5
Pewnym minusem tej narodowej kontestacji jest to że jest ona typowa dla polskiego życia politycznego. Typowo pozbawiona konkretów, operująca słusznymi sloganami, które z jednej strony doraźnie łączą, ale gdy przyjdzie do konkretów staną się zarzewiem konfliktów. Problem ten wzmaga dodatkowo brak struktury, wspólnego szyldu, jednoznacznego programu, czy chociaż dyskusji o tym jakie są konkretne cele, środki i działania które winien podjąć polski ruch narodowy.
Ogromną zasługą Marszu jest to że pokazał on ogromny potencjał nacjonalizmu, jego siłę i witalność. Pokazał młodym Polakom że nie są samotni. Że jest ich siła.
Działacze Młodzieży Wszechpolskiej, Obozu Narodowo Radykalnego, i lokalnych środowisk wzięli udział w Marszu pod własnymi sztandarami organizacyjnymi. Licznie byli reprezentowani, wolni od parcia na szkło, ubrani na sportowo, młodzi ludzie. Żywioł poza kontrolą organizatorów, niezwykle mobilny i zorganizowany.
Marsz wspierali też wolontariusze antyaborcyjnej fundacji SOS, która prócz pomocy matkom i dzieciom, jest też wydawcom Prawego pl i Mojej Rodziny.
Wśród osób znanych można było dostrzec: Ryszarda Bendera, Kornela Morawieckiego, Artura Zawisze, posłów PIS Artura Górskiego i Stanisława Pięte.
Polskich demonstrantów wspierali przyjaciele z zagranicy, przedstawiciele: francuskiej skrajnej prawicy, włoskich patriotów społecznych, węgierskich i ukraińskich nacjonalistów.
Wśród najliczniejszej młodzieży, widać było rodziny z dziećmi i zakonników.
Kilkanaście minut po wyruszeniu Marszu, wyprzedziłem czoło pochodu i ruszyłem w stronę placu Konstytucji, by znaleźć jakaś ławkę lub kosz na śmiecie z którego dało by bysie zrobić kilka zdjęć pochodu. W identycznym celu szło w tym samym kierunku kilkudziesięciu fotoreporterów. Po kilku minutach spostrzegłem że pochód się zatrzymał, a przed nim stoją dwie kolumny policjantów. Postanowiłem się cofnąć w kierunku Marszu. Nagle na wysokości ulicy Żurawiej rozpętało się piekło. Walki. Wybuchy. Setki ludzi biegły. Z tłumem wbiegłem na Wspólną. Parkingową podążyłem do Alej. Mijały mnie setki biegnących policjantów z prewencji. Z perspektywy Nowogrodzkiej dostrzegłem nad Marszałkowską łunę i kłęby dymu. Nieustannie trwała kanonada.
Na rondzie Dmowskiego zastałem zdezorientowany tłum. Przez kilkadziesiąt minut stałem z tłumem. Spowita chemicznymi oparami Marszałkowska płonęła blaskiem flar. Nieustający huk wystrzałów miesza się z patriotycznymi pieśniami. Po pewnym czasie dym flar wzbogacił się oparami gazy bojowego. Okazuje się ze gaz policyjny nawet z odległości kilkuset metrów podrażnia oczy i drogi oddechowe, powoduje ból głowy.
Wracając do domu spodziewam się medialnego armagedonu. Wydarzenia z 2012 były niewątpliwie dużo bardziej spektakularne niż wydarzenia z 2011. W mediach jednak całkowicie zaskakująca narracja. Funkcjonariusze frontu propagandy mówili o: incydentach, nie jasnej sytuacji, tonują wypowiedzi lewicowych harcowników. Widać ze rządzący zorientowali się ataki na Marsz tylko wzmagają jego popularność, że dotychczasowa narracja propagandowa przynosiła odwrotne efekty.
Po powrocie do domu, z mediów dowiedziałem się że Marsz przeszedł. Jego siła niewątpliwie przemówiła.
Jan Bodakowski
tekst na ten temat ukazał się pierwotnie na portalu Prawy.pl http://www.prawy.pl/
Zakończenie wędkarskiego sezonu PKZW
Mirosław Arsiuta z Hamilton został zwycięzcą ostatnich zawodów sezonu Polsko-Kanadyjskiego Związku Wędkarskiego w łowieniu szczupaków z brzegu, które odbyły się w sobotę, 10 listopada 2012 r. Drugie miejsce zajął Roman Mikucewicz, również z Hamilton.