W ramach comiesięcznych spotkań w Radzie Mediów Etnicznych (National Ethnic Press and Media Council of Canada), 12 lutego miały odbyć się dwa ważne spotkania z zaproszonymi gośćmi. Pierwsze to spotkanie z przedstawicielem Konsulatu Generalnego USA w Toronto. Drugie spotkanie miało być z ministrem finansów prowincji Ontario, Charlesem Souzą.
Jako przedstawiciel konsulatu USA w Toronto przyszła konsul do spraw kontaktów publicznych (public affairs), pani Anne Lee Seshadri. Pani Seshadri została mianowana na to stanowisko kilka miesięcy temu. Wcześniej pracowała w konsulacie USA w Tajlandii. Tu, w konsulacie w Toronto, będzie pełniła obowiązki przez trzy lata. Celem spotkania jest „off the record briefing” na temat tego, czym konsulat USA w Toronto się zajmuje. Pani konsul powiedziała, że niedawno został mianowany nowy konsul generalny i jest nim pan Juan Alsace. USA również niedawno, bo w październiku 2017 roku, zmieniły ambasadora swego kraju w Kanadzie. Nowym ambasadorem USA w Kanadzie jest pani Kelly Knight Kraft. Nowa pani ambasador pochodzi z Kentucky. Nie jest również dyplomatą zawodowym. Jest spoza tego kręgu, pochodzi z biznesu.
Pani konsul powiedziała, że wcześniej, w czasie jej pracy tam, w Tajlandii, w ramach obowiązków konsularnych opieki nad obywatelami USA spotkała się z innym typem problemów, bowiem w Tajlandii konsulat otrzymywał wiele telefonów z różnego rodzaju prośbami o pomoc. Tutaj, w Kanadzie, tego typu telefonów konsulat otrzymuje bardzo mało. Na samym początku spotkania pani konsul przedstawiła zadania Konsulatu Generalnego USA w Toronto. Pierwszym i oczywistym jest opieka konsularna nad obywatelami USA przebywającymi w Kanadzie. Drugim jest wydawanie wiz do USA. Przy czym nie są to tylko wizy dla obywateli Kanady. O wizy wjazdowe do USA starać się mogą z terenu Kanady obywatele innych krajów. Chodzi tutaj także o osoby, które mają w Kanadzie status landed immigrant, i po to, żeby wjechać do USA, muszą wykazać się ważną wizą na granicy. Pani konsul ponadto powiedziała, że częścią przedstawicielstw USA na terenie Kanady i Toronto są pracownicy graniczni na terenie Międzynarodowego Lotniska Pearsona w Toronto. Lotnisko Pearsona jest jednym z największych w Ameryce Północnej przejść granicznych z USA. Pani Anne Lee Seshadri oceniła, że poprawiła się praca urzędników granicznych na lotnisku Pearsona i obsługiwanie osób na lotnisku odbywa się znacznie lepiej, niż to było w przeszłości. W każdym razie Konsulat Generalny USA w Toronto wydaje około 90.000 wiz wjazdowych do USA w roku. Pani konsul powiedziała również, że w ubiegłym roku granicę USA z Kanadą przekroczyło 23.000.000 osób. Nikt jednak z obecnych na sali, a było nas prawie 60 osób, nie zapytał o to, ile w tej kwocie jest osób przybywających z Kanady do USA, a ile z terenu USA do Kanady, i ile w ramach tych 23.000.000 przekroczeń to były osoby przekraczające granicę wielokrotnie, jak na przykład te pracujące w regionach przygranicznych. Gdyby wykluczyć te osoby pracujące oraz osoby, które mieszkają zaraz przy granicy, to ilu byłoby tych prawdziwych turystów? To byłoby ciekawe pytanie, ale jakoś ono w czasie spotkania nie padło, a szkoda. Bo być może tutaj znaleźlibyśmy odpowiedź na zahamowania w obsłudze osób na lotnisku Pearsona w Toronto, bo dotyczyło głównie tych właśnie turystów, którzy przyjeżdżali do USA po raz pierwszy, jednorazowo, itd. Innym pytaniem, które nie padło, było to, jak w perspektywie upływu lat przebiega przekraczanie granicy z USA? Ta liczba rośnie, maleje może? Biorąc pod uwagę to, że liczba ludności w Kanadzie rośnie, to proporcjonalnie liczba przekroczeń granicznych również powinna rosnąć. Pytanie o wyjaśnienie tej sprawy również nie padło. I też szkoda. Odpowiedź na to pytanie pokazywałaby w jakimś stopniu ewentualny wzrost lub spadek wymiany handlowej między obu krajami. A więc spada ona, czy rośnie?
http://www.goniec24.com/teksty/item/9858-spotkanie-z-konsulem-konsulatu-usa-w-toronto#sigProId851970a19c
Jeśli chodzi o inne sprawy, to pani konsul powiedziała również, że konsulat udziela wielu grantów, które mają popierać poznanie kultury i gospodarki USA. Te informacje są na stronie internetowej konsulatu USA w Toronto. Pani konsul podkreśliła, że wiele z tych grantów przeznaczonych jest dla osób młodych, do 40. roku życia. Z takimi osobami rząd USA chciałby nawiązać współpracę i te osoby popierać.
Po zakończeniu prezentacji pani konsul Anne Seshadri nastąpiły pytania. Przedstawiciel społeczności kurdyjskiej powiedział, że jego żona, która ma w Kanadzie status landed immigrant, wystąpiła do konsulatu USA w Toronto na początku 2016 roku o wizę wjazdową do USA. Odpowiedź na jej podanie przyszło w styczniu 2017 roku. Dlaczego tak długo trzeba czekać na odpowiedź na prośbę o wizę? Pani Anne Lee Seshadri odpowiedziała, że to zapewne jest jakaś pomyłka biurokratyczna.
Następnie pytanie zadał przedstawiciel społeczności kurdyjskiej. Mówił o bieżącej inwazji Turcji na Syrię i o zabijaniu Kurdów. Na koniec jego wypowiedzi zapytał się o stosunek USA do ataku Turcji na Kurdów w Syrii. Pani konsul odpowiedziała, że nie ma odpowiedzi na to pytanie.
Następnie piszący te słowa zadał następujące pytanie: Nazywam się Janusz Niemczyk, jestem dziennikarzem i piszę dla polsko-kanadyjskiego pisma „Goniec”. Mam pytanie o to, czy dla Stanów Zjednoczonych ważniejsze są stosunki w ramach specjalnych stosunków między USA a Izraelem, czy też stosunki w ramach Paktu Północnoatlantyckiego? Pytam się o to, ponieważ Polska i Kanada są członkami NATO. Jednocześnie Senat USA i Kongres USA ustanowiły prawo mówiące o tym, że USA mają popierać Izrael w sprawach spłaty 65 miliardów dolarów roszczeń Izraela wobec Polski za obywateli polskich pochodzenia żydowskiego, którzy zostali zabici w Polsce i zmarli bezdziedzicznie.
Pani konsul powiedziała, że nie przyszła tutaj komentować polityki USA i nie będzie odpowiadała na to pytanie. Ale zapisze sobie je i przekaże dalej.
Ktoś inny zapytał się o sprawę układów gospodarczych w ramach North American Free Trade Agreement między Kanadą a USA.
Ostatnim głosem w czasie spotkania z konsul Anne Lee Seshadri była wypowiedź prezydenta Rady Mediów Etnicznych, pana Thomasa Sarasa, który pożalił się o to, jak dziennikarze mediów etnicznych zostali potraktowani na spotkaniu w konsulacie USA w Toronto 3 lata wcześniej. Mianowicie do konsulatu USA została wysłana lista tych dziennikarzy, którzy byli zainteresowani wzięciem udziału w spotkaniu. Lista ta została podana z czasowym wyprzedzeniem. Następnie w dniu, kiedy odbyło się spotkanie, pracownicy konsulatu zażądali pozostawienia przez dziennikarzy swoich dowodów osobistych lub paszportów. Thomas Saras uznał to za nietakt i odmówił pozostawienia dokumentów tożsamości. Po rozmowach z urzędnikami konsulatu w końcu dziennikarze zostali wpuszczeni do środka i do spotkania doszło. No cóż, powiedział Thomas Saras, tak było za prezydenta Obamy, być może teraz będzie lepiej.
Stałą częścią tego typu spotkań jest sesja fotograficzna uczestników z zaproszonym gościem. I tak też się stało. Kto chciał, ten zrobił sobie zdjęcie z panią konsul Anne Lee Seshadri.
Po spotkaniu z konsul Anne Lee Seshadri nastąpiła krótka przerwa w oczekiwaniu na przyjazd ministra Charlesa Souzy. To drugie spotkanie nie odbyło się. Minister finansów był na innym spotkaniu poza Toronto i już nie zdążył dojechać na spotkanie z dziennikarzami etnicznymi. Następnie przystąpiono do dyskutowania spraw ogólnych i wolnych wniosków. Jedną z ciekawszych wypowiedzi był wniosek przedstawiciela społeczności kurdyjskiej, który wniósł o głosowanie uchwały potępiającej atak Turcji na społeczność Kurdów w Syrii. Prowadzący zebranie zwrócił się do prawie 60 osób będących na sali o komentarz do prośby kurdyjskiego dziennikarza.
Zwróciłem się do prowadzącego zebranie o przyznanie mi głosu i następnie powiedziałem, że historia Kurdów przypomina mi historię Polski. Kiedy Polacy byli potrzebni, to zostały podpisane z Polską porozumienia, później te porozumienia nie zostały dotrzymane. Polacy zostali pozostawieni sami sobie i sześć milionów ludzi zginęło. Wobec tego Kurdowie powinni mieć swoje własne niezależne państwo. I tu wraca sprawa zachowania państw NATO. Mieliśmy nieskoordynowany atak państwa NATO, jakim jest atak Francji na Libię, teraz mamy nieskoordynowany z nikim atak Turcji, również państwa NATO, na Syrię. Ale tu jest jeszcze wart przypomnienia inny fakt. Otóż kiedy w latach 90. wynikła sprawa wojny w Jugosławii, bardzo szybko wkroczyły tam państwa NATO i podzieliły Jugosławię na szereg małych państw. A tu mamy podobną sytuację i NATO nie robi nic.
W tym momencie moje wystąpienie przerywa mi prowadzący spotkanie i pyta się, czy wnioskuję o to, żebyśmy głosowali mój wniosek popierający powstanie państwa Kurdystan? Odpowiedziałem, że tak, że wnioskuję o głosowanie wniosku popierającego powstanie niezależnego państwa Kurdystan.
W tym momencie prosi o głos kolega dziennikarz Rosjanin. Mówi on, że nasza rada mediów nie jest organizacją polityczną i że nie powinniśmy głosować tego typu wniosków. Zaraz po wystąpieniu kolegi dziennikarza z byłego Związku Sowieckiego głos zabrał Marek Gołdyn i powiedział, że naród kurdyjski liczy 40 milionów ludzi. To jest duża liczba.
Następnie prowadzący zebranie powiedział, że wobec tego głosujemy wniosek dziennikarza społeczności kurdyjskiej, potępiający atak Turcji na Syrię i na ludność kurdyjską zamieszkującą Syrię. Wniosek został przyjęty większością głosów. Przy czym zwróciłem uwagę, że koledzy dziennikarze z krajów byłego Związku Sowieckiego wstrzymali się od głosu również ws. tego wniosku.
Janusz Niemczyk
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!