W życiu zgubne są często emocje, a w polityce bezmyślne realizowanie jedynie słusznej ideologii. Przykładami można sypać z rękawa. Niezbyt odległa historia pokazuje, iż wielu potężnych władców o szerokich niekwestionowanych dyktatorskich uprawnieniach podejmując pochopne decyzje potykało się o własne nogi tracąc wszystko, czasem i życie
Dobrze pamiętam lata powojennej biedy. W roku 1956 poznańscy robotnicy z fabryki „Cegielskiego” (już wtedy imienia Stalina) uwierzyli że partia mająca w nazwie „robotnicza” posłuchaj ich głosu. Nazwa nieadekwatna, bo rządy sprawowała z nadania Moskwy grupa polskich komunistów i różnych oportunistów oraz Żydów. (ci zawsze są oportunistami i wiedzą gdzie konfitury). Za twarz trzymani byliśmy przez Służbę Bezpieczeństwa, od góry obsadzoną przez Żydów z Rosji, i tych których Polacy ukryli i uratowali. Paradoksem jest, że ci ostatni byli właśnie najgorsi, odreagowywali traumę okupacji.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!