Ależ się porobiło. Jeden ze sztandarowych felietonistów Pawła Lisickiego właśnie schwycił był za gardło formację aktualnie rządzącą. Mało tego: schwycił był i nie puścił był, aż po kropkę wieńczącą felieton.
Mówią na mieście, że wszystkie Łysiaki tak mają. Znaczy chwytają i do kropki puścić nie chcą. Co to, to nie. Mowy nie ma. Taki jeden z drugim Łysiak, jak złapie, jak ucapi, jak szczęki na temacie zewrze, jak zaciśnie, to kilofem odłupywać. Buldożerem ewentualnie. Trwa Łysiak przy temacie, i trwa, że granat dajcie, odrywajcie.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!