Po obejrzeniu polskiego filmu sensacyjnego pt. "Miś" w reżyserii znanego futorologa Stanisława Barei, premier prowincji Ontario postanowiła skopiować pomysł, i sprowadziła do portu w Toronto gigantyczną gumową kaczkę. Kaczka niczym koń trojański u mieszkańców Troi wzbudziła olbrzymie zainteresowanie ludności.
Bo też jest to kaczka na miarę naszych czasów! Poco nam ta kaczka?
"Ona odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest kaczka na skalę naszych możliwości. My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo" - stwierdziła premierka Wynnowa, w specjalnym oświadczeniu.
Po sprowadzeniu kaczki, słupki popularności skoczyły aż do poziomu 109 proc. Kochamy Cię Rządzie Ontario! Jesteś Wielki! Łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam premier naszego rządu. Niech żyje nam...
A tutaj dla przypomnienia orginalna lista dialogowa, na której wzorowali się nasi przywódcy. Znów wypada dumnie wypiąć pierś - My Polacy byliśmy pierwsi, byliśmy prekursorami, a dzisiaj naśladują nas napotężniejsi!
Hochwander: To już wszystko. Aaaa... Załatwiłem, że misia kupi Muzeum Ludowe w Olsztynku i to będzie ekstra sto pięćdziesiąt tysięcy. No i co?
Miś: Słuchaj! Ty będziesz robił dziadowskie oszczędności na sto - dwieście tysięcy, żeby nas byle łajza z kontroli wzięła za tyłek! Więc wbij sobie w ten twój oszczędny, kierowniczy, filmowy łeb: pieniądze należy zdobywać legalnie, a nie lewymi kombinacjami! Ten twój sznurek z helikoptera może sobie fruwać za ćwierć ceny z twoją żoną, a my, zapamiętaj sobie to, wynajmiemy helikopter na dziesięć godzin za pełną stawkę godzinową od instytucji. "Dziesięć godzin" - słownie.
Hochwander: Ale to jest kilkaset tysięcy!
Miś: Zapłacimy, zapłacimy! Film zrobi na zlecenie instytucja i zapłacimy. Rachunki mam z Cepelii na dwieście osiemdziesiąt tysięcy - zapłacimy. I nie sprzedamy misia żadnemu muzeum nawet Narodowemu za milion!
Hochwander: To znaczy nie chcesz zarobić?
Miś: Powiedz mi po co jest ten miś?
Hochwander: Właśnie, po co?
Miś: Otóż to! Nikt nie wie po co, więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo i nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny, w oparciu o sześć instytucji, który sobie zgnije, do jesieni na świeżym powietrzu i co się wtedy zrobi?
Hochwander: Protokół zniszczenia...
Miś: Prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich, słomianych inwestycjach.
[Hochwander chwyta za butelkę koniaku]
Hochwander: Pieniądz jest pieniądz! Kilkaset tysięcy, za niepewne kilkaset dolarów i to jak ciotka będzie miała gest. I to według Ciebie jest w porządku!
Miś: Janek, (...) Dostajemy za tego misia, jako konsultanci 20% ogólnej sumy kosztów i już. Więc im on jest droższy, ten miś tym... no? Koniaczek?
Wkrótce pełna relacja i komentarz.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!