Jeszcze razwiedka nie uzgodniła nowej wersji przyczyn katastrofy smoleńskiej, zatem i oficerowie prowadzący nie mogli podać swoim konfidentom poprzebieranym za dziennikarzy mediów głównego nurtu konkretnych wytycznych, jak nawijać opinii publicznej, żeby wszystko wyglądało gites-tenteges - więc 10 kwietnia wieczorem nawet wszystkowiedzący pan red. Kamil Durczok z TVN dał tylko wyraz swemu rozżaleniu postępowaniem premiera Tuska, który na miotane przez prezesa Kaczyńskiego oskarżenia o "zdradę o świcie" oraz podejrzenia o zamach, milczy jak nie przymierzając jakiś "grób baronowo" - od czego masy ludowe, nie mówiąc już o "młodych-wykształconych", mogą odnieść wrażenie, że cały establishment, z Salonem włącznie został zapędzony w kozi róg, znaczy - do defensywy.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!