Szerokim echem odbiła się postawa niemieckiej telewizji ZDF i szerzenie nieprawdy historycznej jakoby miały istnieć „polskie obozy koncentracyjne”. W efekcie w Internecie powstała akcja #germandeathcamps promująca obiektywne informacje dotyczące „przemysłu śmierci” niemieckich nazistów. Tymczasem zapomina się, że obozy śmierci Niemcy tworzyli już ... w II Rzeszy, a ofiarami zaplanowanego ludobójstwa padło ok. 110 tysięcy osób. W 1985 podkomisja praw człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych opublikowała tzw. „Raport Whitakera”, który zakwalifikował eksterminację plemion Herero i Nama z Afryki Południowo-Zachodniej jako pierwsze ludobójstwo XX wieku na świecie.
Aby odnaleźć informacje na temat tego ludobójstwa wystarczy de facto przejrzeć Wikipedię, ale niestety można to zrobić jedynie mając świadomość, że takie makabryczne wydarzenia miały miejsce.
Zatem ludobójstwo miało miejsce w latach 1904–1907 w Niemieckiej Afryce Południowo-Zachodniej (dzisiejsza Namibia) podczas tzw. „wyścigu o Afrykę”. Choć Namibia przestała być niemiecką kolonią w 1915 roku (do ogłoszenia niepodległości w 1990 roku zajęta była przez RPA), Niemcy utrzymują z nią dość ścisłe związki. W nadmorskim kurorcie Swakopmund położonym nad Oceanem Atlantyckim jest ulica Bismarcka i Heinricha Göringa – pierwszego gubernatora Deutsch-Südwestafrika, prywatnie – ojca słynnego zbrodniarza nazistowskiego Hermanna, szefa Luftwaffe.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!