Jestem w domu, jestem w Polsce, od wczoraj rana. Wyjechałam z Niemiec niespodziewanie, bo w sobotę w nocy postanowiłam wyjechać. Udało mi się w niedzielę rano kupić bilet na duży autobus. Przez ostatnie dwa dni dom był pełen członków rodziny, siedzieli przy łóżku pani starszej. Wiem, że wyjechałam za wcześnie, mogłam zostać chociaż jeszcze jeden dzień, więcej bym zarobiła. Babcia niemiecka umarła w czasie mojej podróży do Polski. Umarła w czasie, gdy o niej opowiadałam mojej towarzyszce podróży.
W podróży siedziałam przy Polce, która jechała do kraju na tydzień, a mieszka w Norwegii. Wyszła za Norwega, potem się z nim rozwiodła. Pracuje w domu opieki jako pielęgniarka. Kupiła sobie dom, już po rozwodzie, gdyż czynsz był równy ratom, które płaci za kredyt na dom.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!