Obecnie Ukraina ma problem. I to poważny. Zresztą od dawna go miała, ale nikt nie nazywał tego problemem. Chodzi o dwujęzyczność narodu. Od Lwowa zaczynając, po Kijów, dominował język ukraiński. Od Kijowa po Krym – rosyjski. I taka sytuacja nikogo nie dziwiła, a wręcz nikt nie zwracał na nią uwagi. Kijów jako Kijów, wiadomo – stolica, a w każdej stolicy na świecie spotkamy ludzi różnej narodowości i posługujących się różnymi językami. Chociaż w każdym wypadku, w Kijowie dominował rosyjski.
Wydawać by się mogło, że sytuacja po Majdanie się zmieni. Owszem, zmiany są. Co mamy w chwili obecnej? Język rosyjski wciąż się słyszy w większości przypadków na ulicach Kijowa, od Kijowa na wschód już nie wspominając, a w związku z masowym przesiedleniem się ludzi z Donbasu na bardziej bezpieczne tereny, język rosyjski jest bardzo często słyszany i we Lwowie. Jakoś tak dziwnie się składa, że ci, co uciekli przed wojną i chcieli pozostać na terenie Ukrainy, napłynęli do Lwowa, jako do europejskiej stolicy kultury i miasta zaiste wielkiego i pięknego. Ciekawe, dlaczego?
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!