Wyjdą „breksity” czy nie wyjdą? A jeżeli tak, to kiedy? Nic nie jest jeszcze na sto procent zaklepane. Bo co ze Szkocją, Belfastem? Oni nie chcą opuszczać UE (i mają rację).
Wejdą czy nie wejdą – to było też popularne pytanie, które dręczyło nie tylko aktywnych działaczy „Solidarności”, ale także większość obywateli PRL-u w latach 1980–81. Chodziło oczywiście wtedy o doktrynę Breżniewa i udzielenie bratniej pomocy krajom obozu pokoju i socjalizmu (czyt. półkoloniom). Niektórzy mówili, że Ruskie wchodzić nie muszą, bo już u nas w swoich bazach jak najbardziej są. Np. w legnickich knajpach stanowili pół na pół – konsumentów z tubylcami. Kiedy tam czasem na kielicha wpadłem i aby się posilić, to słychać było wkoło ich śpiewną mowę, tym bardziej że Polacy legniczanie byli w większości Kresowianami i nie było problemu ze wzajemnym rozumieniem się. W końcu jednak nie tylko nie weszli, ale sobie wyszli. Gorbaczow zaczął popuszczać i ustrojstwo się w szwach rozeszło. Wiadomo bowiem, że reżimy nie upadają wtedy, kiedy są bezwzględne i okrutne, ale kiedy próbują łagodzić nieco swoje rządy.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!