Kryzys finansowy w Unii Europejskiej oświetlił to, co od dawna było oczywiste - pod przykrywką deklarowanej jedności, "pomocy" w ramach funduszy wyrównawczych i rzekomej przyjaźni "gwiazdkowej" Europy bulgocą stare, narodowe interesy. Scalony "odą do radości" kontynent okazuje się być azylem obłudy. Ustawiony potwornym kosztem gmach europejskiej biurokracji ssie narodowe siły, majtając ludziom przed oczyma etatystyczną ideologią nowego socjalizmu. Miało być tak słodko, a okazuje się, że gdy przychodzi co do czego, Merklowa piorunuje spojrzeniem Sarkozy'ego, ten zaś pomstuje na Camerona. Rozgrywką tym mniej lub bardziej biernie przyglądają się pożyteczni idioci - skaperowane elity z pomniejszych i "mniej ważnych" państw, wytresowani przez Brukselę do zgrabnego przyklaskiwania wbrew podstawowym interesom własnych narodów.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!