Pani starsza niemiecka zapomina, ma demencję. Dzisiaj spacerowałyśmy po ogrodzie, a jest tam tylko dywan z trawy poprzerastanej mchem.
Po bokach ogrodu rosną wspaniałe drzewa iglaste, myślę, że są to cisy. Wyglądają właściwie jak świerki, ale mają długie igły, ciemnozielone, na końcach jasnozielone. Igły są miękkie, a nie kłujące. Dotknęłam gałązki, pani starsza też ją złapała, za koniec. I potem chciała iść dalej, ale zapomniała, jak to się robi, aby puścić gałąź. Idzie więc, a gałąź nie chce z nią iść. Ciągnie ją do tyłu. Pani jest zdziwiona, zaskoczona sytuacją, ja też, bo nigdy nie wiem, co ona będzie umiała zrobić, a czego nie. Musiałam więc rozluźnić jej rękę, ale sytuacja była komiczna, bo ona to drzewo, jego gałąź traktowała, jakby to było złośliwe drzewo, jakby to ono nie chciało jej puścić. Tymczasem było odwrotnie.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!