Dzisiaj sobota wielkanocna, zjedliśmy śledzia po kołobrzesku – był bardzo dobry. Po kawałeczku tego śledzia, ja tylko spróbowałam. Wczoraj przyjechały dzieci, jeszcze śpią. Zaraz gotujemy jajka, potem je malujemy – farbkami kupionymi, o różnych kolorach, i łupinkami cebuli też. One zabarwią na piękny kolor kilka naszych jajek – to moja inicjatywa.
Przypomniał mi się pan Sz. Wrócił do Polski w roku może 1964. Wojsko dało mu pokoik na górze naszego domu. Zimno tam miał i używalność jedynie łazienki, bez wanny czy prysznica. O tej porze siedział i malował. Miał farbki różnych kolorów, ale też srebrną i złotą. Malował świąteczne kartki i wysyłał je królowej angielskiej. Ona była najważniejsza. Pokazywał oficjalne podziękowanie. Resztę kartek wysyłał innym ważnym osobom.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!