Tydzień do świąt, niedziela palmowa, a ja wzięłam się za ciasto. Kupiłam w Niemczech kakao, na nim jest przepis i piekę wg niego. Ciasto czekoladowe, ale powiększone dwa i pół razy w porównaniu z tym ciastem z przepisu. Kieliszek wina Fado obok mnie stoi. Już drugi sobie popijam, tzn. połówkę. Wyczytałam w Internecie, że jest to dość dobre wino i niedrogie.
Mąż ogląda mecz Polska – Irlandia i jak pomyślę o tych Polakach szczęśliwych, na trybunach, po pierwszej naszej bramce... Mąż mówi, że to Peszko strzelił bramkę. Był jakiś czas temu zawieszony ten piłkarz, ale jak pięknie się zmieścił z tym strzałem, z tą piłką, która słucha Polaków na tej irlandzkiej ziemi. Gościnnej dla Polaków. Każdy z tych Polaków na trybunie ma swoją historię. Każdego bym z chęcią posłuchała, skąd się tu wziął, tak daleko od kraju. Czy przyjechał specjalnie na mecz Polska – Irlandia, czy może mieszka już w Irlandii. Od kiedy mieszka, jeśli mieszka.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!