Z kimkolwiek bym prywatnie rozmawiał – wszyscy są rozczarowani; mają uczucie pogarszania się, równi pochyłej.
– Proszę pana, ci politycy wszystkich mają w d... – zapewnia sędziwy pan z Malty, który wiezie mnie z lotniska. - Pan patrzy, co się dzieje. Produkcja leży, dobrze płatne miejsca pracy dostały w tym kraju nóg i wyemigrowały. No może jak pan jesteś kawaler i pojedziesz na mróz do Alberty kopać naftę czy co tam mają, to jakoś będzie i pan zarobisz, ale tu, w Ontario… Wszystko przenosi się do Azji, a ci z Ottawy jeszcze mówią, że podpiszą układ wolnocłowy z Indiami i Chinami. No pewnie! Super! Tylko jak my mamy z Azją konkurować?! Chyba tylko tak, że będziemy tu tyrać za miskę ryżu, za te same pieniądze co oni i w tych samych warunkach. Mówili nam, żeby się nie denerwować, jak nam zabierają miejsca pracy w fabrykach, bo tutaj będzie wysoko wykwalifikowana value added economy. Panie, to jest bzdura, oni tam mają, w tych Chinach, o wiele lepsze value added i nie potrzebują naszej. A jak nie mają, to sobie tu ukradną i skopiują.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!