Jestem nadal w Niemczech. Zupełnie nie mam tu czasu. Teraz myślę, że mąż się odezwie za jakieś 20 minut na Skype, gdy skończą się jego wiadomości sportowe, więc tyle czasu mam na pisanie.
Dzisiaj, jak wracałam z dziadkiem niemieckim ze spaceru... dziadek prawie nie widzi, więc idziemy brzegiem ulicy, dziadek mija przejeżdżające samochody grzecznościowym gestem. Ponownie dziadek zapragnął przedstawić mnie jeszcze jednym sąsiadom. Tym, których wcześniej nie zastaliśmy. Zadzwoniliśmy i zostaliśmy zaproszeni przez miłą panią dalej, do pokoju. Butów nie musieliśmy zdejmować. Sąsiedzi to bezdzietne małżeństwo w wieku około 70-tki. Wcześniej pracowali w Lubece, na emeryturze przeprowadzili się do tego małego miasteczka.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!