Tak jak są rytuały życia rodzinnego, tak też są rytuały życia społecznego i polityki. Fakt, że pełno w nich nieszczerych uśmiechów i sztucznych min, nie oznacza, że nie powinniśmy się w nie angażować. Przeciwnie, nie ma innej metody, by w miarę skutecznie zabezpieczyć własne interesy i poprawić pozycję.
Stanęło mi to przed oczami w związku z doroczną huczną imprezą u kolegów Żydów w Toronto – obiadem Negev – na którym w minionym tygodniu przygrywał towarzystwu sam premier federalny Stephen Harper. 4 tys. osób zebranych na tej rewii najsilniejszego lobby etnicznego w kraju potwierdzało to, kto tu ma karty.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!