Zacznę jak marksista (sic!): bezwzględni kapitaliści w poszukiwaniu taniej siły roboczej przerzucają kapitał w najbiedniejsze zakątki świata, aby pomnażać swe zyski kosztem ludzkiego życia; dla nich liczy się tylko dodatkowy dolar i własny wypasiony brzuch...
Nie wiem, czy dobrze oddałem stylistykę komunistycznej propagandy, ale kiedy czyta się o kolejnych katastrofach budowlanych w Bangladeszu – można odnieść wrażenie, że tam czas się zatrzymał w XIX wieku i naprawdę kapitalista wyciska krwawy pot z pozbawionego praw i opieki robotnika.
Miesiąc temu zawalił się w Bangladeszu ośmiopiętrowy budynek, w którym pracowało przeszło 3 tys. osób. Bodaj pięć przedsiębiorstw zajmowało się szyciem ubrań na eksport, głównie do Ameryki. Zresztą wystarczy wdepnąć do Walmartu i sprawdzić metki na odzieży. Ale nie tylko ta kompania sprowadza ubrania z Bangladeszu; mają tam swoje fabryki największe sieci i najwięksi projektanci.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!