Ponieważ żyję tak trochę w poznawczym rozkroku i czytam gazety to tu, to tam, od czasu do czasu napada mnie jakieś dziwne deja vu – że przecież gdzieś to widziałem, gdzieś słyszałem. No i tak dopadło mnie w ubiegłym tygodniu...
Jak to jest, że w niepodległych i całkiem odległych od siebie państwach podejmuje się decyzje polityczne, które sprawiają wrażenie zsynchronizowanych? – Przykład pierwszy z brzegu: w Polsce podnoszą wiek emerytalny do 67 lat i u nas, w Kanadzie, też. – Dwa kraje zupełnie różne pod wszystkimi względami, a nagle wyszło, że na emeryturę mamy spadać na tym samym pułapie wiekowym. No ale pal licho, może im się tak złożyło...
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!