To jakże symboliczne, dawniej ("drzewiej") powszechnie używane, a już praktycznie martwe, pozdrowienie kierowane przez katolika, do innego wyznawcy naszej (czy jeszcze?) wiary.
Co się dzieje ze światem, co się dzieje z nami, że tak trudno teraz spotkać się z tym najprostszym chociaż oddaniem czci Temu, który stworzył niebo i ziemię, stworzył każdego z nas, krwią Odkupił? Kto, lub co stoi za tą tragedią, tak to trzeba nazwać ? Bo skutki są coraz tragiczniejsze i już absolutnie nie do ukrycia. Prawdę spychamy na bok, do kąta, jak tabernakulum w kościołach.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!