W Warszawie,pogoda jak na Wielkanoc, śnieg, jaki był, zniknął i można chodzić w jesiennych płaszczach, Trasa Królewska, czyli Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście i Stare Miasto, jest pięknie udekorowana, na drzewach elektryczne lampki, a pod lampami ładne "żyrandole" z różnego koloru żarówek, i tą trasą moc warszawiaków co wieczór spaceruje.
Większość teatrów przygotowała się poważnie do zarobienia kroci na Sylwestra, organizując jakieś spektakle. Podobnie bale organizują domy akademickie i hotele i są całkiem "słone"; Marriott i Sheraton po 800 za głowę, Stodoła gościła przyjaciół "Gazety Polskiej" i ponoć było klawo, wielki spektakl zorganizowano na placu Konstytucji ogradzając go i stawiając przy niezbyt licznych wejściach moc policji i ochroniarzy, z których każdy za tę noc dostał po 200 zł. Dalej było ze 200 przenośnych toalet, a wystarczyłoby ze 100, więc miasto do imprezy dołożyło sporo niepotrzebnie.
Co ciekawe, w tymże czasie w śródmieściu Mińska były też gala i występy, ale nikt głównego placu nie obstawiał wysokimi płotami i nie najmował setki ochroniarzy do pilnowania porządku. Tam ma być dyktatura, a w Warszawie ponoć jest demokracja...
Na wielkim ekranie polskie zespoły dawały popis obcych szlagierów, a ludzie wokół nich popijali szampana i inne trunki. Nad miastem widać było liczne fajerwerki i stale słyszało się huk wystrzeliwanych petard.
Po przyjrzeniu się temu widowisku wpadliśmy do Hotelu Polonia, gdzie był też huczny sylwester. Wszystkie stoliki w restauracjach były pełne, a o dziwo na parkiecie o wymiarze 6 na 4 metry było luźno. Rzadko 14 par.
Najładniejszą długą suknię, czarną w duże kwiaty, miała urodziwa dziewczyna z Tadżykistanu, która studiuje w Warszawie ekonomię. Były jeszcze trzy inne ładne długie suknie, a reszta kiecek do bani i co gorsza, niekoniecznie dobrze byli odziani panowie.
Odszedł bohater
W sobotę, 29 grudnia, zmarł w wieku 96 lat odznaczony wielką wstęgą Orderu Orła Białego ks. arcybiskup Tokarczuk, najwybitniejszy po prymasie Wyszyńskim biskup XX wieku. Ten Kresowiak z urodzenia święcenia uzyskał we Lwowie, doktoryzował się na KUL-u, potem był wykładowcą w seminarium w Olsztynie, a przez "niedopatrzenie" władz w pamiętnym roku 1966 został ordynariuszem przemyskim.
Gdy władze odmówiły Mu prawa postawienia kościoła w Jaśle, powiedział, że już nie będzie prosił o zgodę na stawianie kościołów i postawił ich 400 oraz erygował 220 parafii. Przeciw Niemu komuna robiła, co mogła, ale gdy kto ma Pana Boga za sobą, nie może przegrać. Miał wielu przeciwników w episkopacie i nawet w Watykanie za swą nieugiętą postawę, a przed usunięciem Go z diecezji uratował go wybór Jana Pawła II na papieża.
Niestety, Jego pogrzeb został wyznaczony na 11 rano 2 stycznia, w wyniku czego nie tylko ja tam się nie zjawiłem.
Pokłosie
Na ekrany kin wszedł antypolski film Władysława Pasikowskiego zrobiony za 3.500.000 zł dotacji Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej oraz podobne dotacje moskiewskiej instytucji Metrofilm.
Jest to kolejna salwa w Polaków, którzy, wedle Żydów, masowo mordowali ich braci i nie służyli komunistom.
Na ich nieszczęście ukazała się ostatnio w Moskwie książka W. Woronowa i A. Szyszkina pt. "NKWD ZSRS 1934–1937", gdzie autorzy podają strukturę kierownictwa tego aparatu zbrodni. Okazuje się, że na 70 najwyższych funkcjonariuszy 39, czyli 56 proc., było Żydów, dalej było 21 Rosjan oraz nawet jeden Polak, Stanisław Redens. Śmiem twierdzić, że w Polsce Żydów na najwyższych stanowiskach było więcej niż w ZSRS, o czym zresztą pisze J.R. Nowak.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!