farolwebad1

A+ A A-
czwartek, 08 wrzesień 2016 23:07

Trzepanie pantofli

ligeza        Jeśli dla „narodu wybranego” Polska była kiedyś rajem, w którym Żydzi chronili się przed prześladowaniami, a następnie stała się rzeźnią, w której ich bezlitośnie mordowano, to zarówno za powstanie raju, jak i za budowę rzeźni ktoś odpowiada.

        Za pierwsze gospodarze (więc Polacy), za drugie najeźdźca (więc Niemcy). Kto nie ogarnia tak oczywistych oczywistości, przed tym katorżnicza wspinaczka ku rozumności. Do tego bez gwarancji powodzenia. Taki, dajmy na to, Rich Brownstein, nie ogarnia, a w związku z tym i powodzenia mu nie wróżę.

Opublikowano w Teksty
czwartek, 08 wrzesień 2016 23:01

Demonstracja w Warszawie

pruszynski        Od dziesięciu dni trwa demonstracja przed Sądem Najwyższym o uwolnienie Zygmunta Miernika, który został skazany za rzucenie tortem w sędzię, która nie nakazała Kiszczakowi stanąć przed sądem.

        Już tej władzy „mięknie rura”, bo pani prezes przyszła porozmawiać z Adamem Słomką i proponowała mu nawet talony na darmowe obiady.

        Niekoniecznie „bohatersko” zachowuje się Pan Prezydent, bo potrafił ułaskawić bez sądu imć Kamińskiego i samego dzisiejszego ministra Ziobrę, a jakoś wobec Miernika, który siedzi 34 dni, nie kwapi się tego zrobić.

czwartek, 08 wrzesień 2016 22:59

I mamy „nowe fronty”

michalkiewicz        W koszmarnych czasach sanacji transatlantyk „Polonia” pływał na linii palestyńskiej z Konstancy w Rumunii do Hajfy, wożąc żydowskich osadników do Palestyny, no i pielgrzymów. Pierwszym oficerem był tam Karol Olgierd Borchardt i to właśnie jemu zawdzięczamy tę opowieść.

        W piękną, księżycową noc miał wachtę i w pewnej chwili zwróciła się do niego para młodych pasażerów, czy nie mogliby podziwiać widoku nocnego morza z mostka, skąd było lepiej widać. Borchardt zgodził się, para pasażerów napawała się widokiem, ale wkrótce nawiązała rozmowę. – Panu to dobrze – powiedziała dziewczyna. – A komu źle? – zapytał Borchardt gwoli podtrzymania rozmowy. – Tym, co na dole wiosłują – poważnym tonem odpowiedziała panienka. – Jak to „wiosłują”? – zapytał zdumiony Borchardt. – Proszę pana – odezwali się tym razem oboje. – My nie mamy do pana pretensji, my wiemy, że panu nie wolno o tym mówić, ale my wiemy, jak panowie ich tam dręczą i biją. – Jak to dręczą i biją, jak to wiosłują? – Borchardt nie posiadał się ze zdumienia. – Nie widzicie kominów, nie słyszycie maszyn? Skąd to wszystko wiecie? – pytał zaskoczony. – Myśmy wszystko widzieli w kinie – odpowiedzieli mu pasażerowie.

Opublikowano w Teksty
piątek, 02 wrzesień 2016 14:35

O Teatrze Polskim we Wrocławiu

pluta   „Aktorzy” Teatru Polskiego we Wrocławiu, po tym jak władze województwa zdecydowały, że będzie jakiś nowy dyrektor teatru, podnieśli bunt, że tego nowego dyrektora teatru nie chcą, że mają ambitny program, że mają zobowiązania wobec widzów, że nowy dyrektor został wybrany w ustawionym konkursie, że nowy dyrektor chce wystawiać lektury szkolne i takie tam.

        Celowo wziąłem słowo aktorzy w cudzysłów, bo zdaje się, że w takim teatrze to co drugi to dyrektor. Po drugie, jak się komuś nie podoba szef, to bardzo proszę, może się zwolnić z pracy i zatrudnić w innym teatrze, albo serialu, albo robić coś innego, na przykład handlować gaciami na targowiskach, albo zwyczajnie prostytuować się. Mają przecież wprawę. Po trzecie, ciekawe, skąd dotychczasowy dyrektor wie, że nowy dyrektor został wybrany w ustawionym konkursie? Pewnie z własnego doświadczenia. Najzwyczajniej dobrze pamięta konkurs, który wygrał przed paroma laty, i dobrze wie, że tamten konkurs też był ustawiony.

Opublikowano w Teksty
piątek, 02 wrzesień 2016 14:18

Widmo nad Europą

ligeza        Widmo krąży nad Europą. Widmo buntu wobec jawnej niegodziwości. Wobec prób zniewolenia europejskich narodów pod berłem Rzeszy Niemieckiej.

        Europejczyków przez dekady tresowano do posłuszeństwa, wszelako dziś wychodzi na jaw, iż zbyt wielu wytresowano nieskutecznie. Ci tęsknią do wolności, mówiąc samozwańczym euroelitom „nie!”. Co oznacza, że tresowano Europejczyków nieskutecznie, mimo karmy zadawanej im, chcieli czy nie, z największych telewizorów we wszechświecie. A nawet jeśli nie największych we wszechświecie, to na pewno największych między przylądkami Marroquí w Hiszpanii a Nordkinn w Norwegii.

Opublikowano w Teksty
piątek, 02 wrzesień 2016 08:54

Ważny wywiad Putina dla Bloomberga

 

W wywiadzie dla agencji Bloomberg prezydent Rosji Władimir Putin ostrzegł przed rewidowaniem wyników II wojny światowej. Zapytany – jak zaznaczył dziennikarz, żartobliwe -, czy Rosja byłaby gotowa oddać Kaliningrad, odpowiedział:

„Ja odpowiem bez żadnych żartów - jeśli ktoś chce zacząć rewidować wyniki drugiej wojny światowej, spróbujmy podyskutować na ten temat. Ale wtedy trzeba zacząć dyskutować nie na temat Kaliningradu, a ogółem - wschodnich ziem Niemiec, Lwowa, który był częścią Polski, itd., itd.”.

W tym kontekście wspomniał także o Węgrach i Rumunach.

„Jeśli ktoś chce otworzyć tę puszkę Pandory i zacząć działać z nią - proszę bardzo, bierzcie flagę w ręce i zaczynajcie" - powiedział.

Wywiad dla Bloomberga przeprowadzono w związku z rozpoczynającym się we Władywostoku II Wschodnim Forum Ekonomicznym. Rozmowa dotyczyła m.in. na pytania dot. Wysp Kurylskich, będących przedmiotem sporu Rosji z Japonią. Wcześniej Tokio zasugerowało, że pozwoliłoby Rosjanom pozostać na spornych wyspach, jeśli Kreml oddałby je Japończykom. „Nie handlujemy terytoriami” - podkreślił Putin.

 

Komentuje Pan Nikt:

Skrajnie groźne dla Polski wrzuty. Jeżeli Putin mówi takie rzeczy (poniżej), tzn. ze coś już wie, wie, że coś jest szykowane i próbuje to spalić poprzez ukazanie, że Rosja nie pozostanie obojętna. Wiadomo: to są ostrzeżenia dla Waszyngtonu, aby był świadomy, czym skutkować może dla jego wasali zbyt mocne proeskalacyjne działanie USA. W tym kontekście nikt by tam Warszawy nie pytał o zgodę na zwrot ziem niemieckich. One z czasem i tak wrócą do Niemiec, przepływając z czasem spokojnie i cicho granicę znaczeniową, wystarczy przecież już teraz pojechać na Ziemie Utracone lub do Prus, aby ujrzeć tam świat zawieszony pomiędzy, świat jałowy, nieobjęty w pełni władztwem polskim, w istocie terytorium nigdy niepozyskane przez słabą i niknącą Polskę..   

Bardzo groźne są  teksty Putina np. dotyczące Lwowa, ponieważ wiemy, że najprawdopodobniej, w wyniku błędnej zagenturyzowanej polityki obecnego rządu, w przyszłości status quo kraju nadwiślańskiego będzie sprowadzał się do światłej, europejskiej, już niemieckiej ściany zachodniej z Prusami na górze (ach, jakże to wygodne dla Królewca pod władaniem Rosji) oraz części pozostałej - zeszmaconej, otumanionej jakimś frazesom pisowsko-patriotycznym, skrwawionej walką z banderowcami, których napuszczą na siebie zgodnie Berlin, Moskwa i Waszyngton przy wielkim współudziale Tel-Awiwu. W narracji funkcjonować będzie bandycka, ciemna, podła, nacjonalistyczna Warszawa i światły, spokojny, bo już objęty opieką zza płotu Wrocław, Szczecin, Gorzów, Zielona Góra, Olsztyn. Nie bądźmy zbyt naiwni i głupi. Donieck trzy lata temu tez był spokojnym miastem. Kraina U trzymała się na szwach, ale jakoś trwała. Dziś tego podmiotu już nie ma. Nas też nie będzie.  Zniszczą nas. Fizycznie, symbolicznie, intelektualnie...

Opublikowano w Goniec Poleca
piątek, 02 wrzesień 2016 00:00

Wolność słowa

pruszynski        Anglosasi mówią: „będę walczył z twymi poglądami, ale będę też walczył o to, byś je mógł głosić”.

        Ta zasada nie obowiązuje w IV RP, gdzie obóz lewicy z Adasiem Michnikiem na czele ustalić chce, kto ma, a kto nie ma prawa występować publicznie.

        Ostatnio rozpoczęła się wielka granda, gdyż Jerzy Robert Nowak wystąpił u jezuitów w Krakowie, a potem w Seminarium Duchownym w Kielcach. Wystąpienie to miało pierwotnie mieć miejsce w sali Kolegium Ignatianum, ale z powodu nieprzewidzianego pojawienia się ludzi, przeniesione zostało do samego sanktuarium. Co najważniejsze, atakująca prof. Nowaka „Gazeta Koszerna” nie miała swego obserwatora ani w Ignatianum, ani w Kielcach, a pomstuje, twierdząc, że profesor Nowak jest antysemitą i dlatego nie ma prawa występować. Oto standard imć Michnika i s-ki.

        Smutne zaś jest, że jezuici się kajali przed „Gazetą Koszerną”.

czwartek, 01 wrzesień 2016 23:58

„Druga strona”

michalkiewicz        Każdego roku 31 sierpnia obchodzona jest rocznica podpisania Porozumień Sierpniowych, w ramach których „strona społeczna” uzgodniła ze „stroną rządową” rozmaite postanowienia, które 13 grudnia 1981 roku, kiedy już „stronie rządowej” wyrosła „wielka piącha”, poszły w kąt, a większość sygnatariuszy ze „strony społecznej” została internowana.

         Ale nie o to w tych obchodach chodzi, bo one obrastają nową świecką tradycją w postaci swarów postaci „legendarnych”, na których czele od lat stoi Kukuniek, czyli były prezydent naszego nieszczęśliwego kraju Lech Wałęsa, z osobami pragnącymi te wszystkie legendy jeśli nie odbrązowić, to przynajmniej trochę zweryfikować. Skoro jednak w legendy tyle zainwestowano nie tylko w naszym nieszczęśliwym kraju, ale i za jego granicami, to ich weryfikacja nie jest sprawą łatwą – ale właśnie to sprzyja wytworzeniu się wspomnianej nowej, świeckiej tradycji.

Opublikowano w Teksty
sobota, 27 sierpień 2016 23:42

Miłość i gniew

michalkiewicz        „Przy tobie, Najjaśniejszy Panie, stoimy i stać chcemy” – napisali 10 grudnia 1866 roku w zakończeniu wiernopoddańczego adresu do Najjaśniejszego Pana, czyli cesarza Austrii Franciszka Józefa, posłowie Sejmu Galicyjskiego.

        Bez najmniejszej zmiany można by to zdanie umieścić w charakterze polskiej stypulacji, wieńczącej  wspólną deklarację polskiego prezydenta Andrzeja Dudy i ukraińskiego prezydenta Piotra Poroszenki z okazji 25. rocznicy proklamowania niepodległości Ukrainy. Prezydent Duda był, mówiąc nawiasem, jedynym zagranicznym politykiem tej rangi, co ilustruje nie tylko polityczną pozycję Ukrainy na europejskiej scenie, ale i polskie nadskakiwanie.

Opublikowano w Teksty
sobota, 27 sierpień 2016 23:01

O służbach mundurowych słów kilka

pluta        Powiadają, że w wakacje nie dzieje się nic godnego uwagi, ludzie martwią się tylko pogodą i temperaturą powietrza, wody w morzu i jeziorach. Ale jak się ogląda telewizor, to można coś wartego skomentowania zobaczyć. Na przykład takie zdarzenie.

        Oto niedawno policjantka skakała człowiekowi po głowie, aż ten w wyniku odniesionych obrażeń parę dni później umarł. We Wrocławiu policjanci tak zatrzymali człowieka, że ten owego zatrzymania nie przeżył. A w sąsiedniej miejscowości synalek policjanta przewrócił się na rowerze, czy coś podobnego. Tatulkowi powiedział, że ktoś go poturbował, i policjanci zaraz temu człowiekowi, w III RP, w demokratycznym państwie prawa realizującym zasady sprawiedliwości społecznej, w samym środku Europy, w dodatku w Unii Europejskiej, urządzili konwejer. I wszystko jest w porządku, prawo nie zostało złamane. Takich przypadków, gdy policjanci i policjantki biją i zabijają ludzi, jest pewnie całkiem sporo, a to co powiedzą w telewizorze, to tylko czubek góry lodowej.

Opublikowano w Teksty
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.