Wyparował wraz z pracownikami
Program inkultura przestał istnieć. Wyparował wraz z wyprowadzanymi przez ochronę z budynku OMNI pracownikami. Wielu z nas sądziło, że taka "działka" z racji wielokulturowości nam się należy, tymczasem w wielokulturowości też są równi i równiejsi, a ci na samym dole łańcucha pokarmowego mogą nie dostać nawet ochłapów.
Likwidacja polskiego segmentu potwierdziła to, co widzimy dookoła – jesteśmy słabą i niezorganizowaną społecznością. I to pomijając wszystkie argumenty o treści owej inkultury, jej oglądalności (a raczej braku) oraz ogólnych przemianach struktury środków masowego przekazu wymuszanych przez Internet.
Postawili na młodego Trudeau. Liberałowie liczą na krótką pamięć wyborców?
Wyborcy pod każdą szerokością geograficzną zachowują się jak stado baranów; czy to w Polsce, Stanach Zjednoczonych, czy Kanadzie – wszędzie ta sama krótkowzroczność, czy wręcz bezmyślność. Nad Wisłą Donald Tusk obiecał cud gospodarczy i masy poszły za nim. Nie wiem, co obiecał Palikot, że Polacy najpierw byli na mszy, a później oddali głos na jego partię.
W USA lewicujący Obama obiecał zmianę i Amerykanie ją otrzymali, to znaczy żyje im się coraz trudniej. Tyle tylko, czy na takiej zmianie im zależało i takiej oczekiwali?
Bo w tym cały jest ambaras
Nie zawsze bywa tak, że znajduje się w tym samym czasie dwoje chętnych, często dochodzi do scysji, na gruncie prywatnym identycznie jak politycznym lub cywilizacyjnym. Dwie osoby nie zawsze potrafią się dogadać w sprawach prywatnych, ale identycznie bywa i w polityce, gdy narzucane są poglądy, uznawane za dziwne, w pewnym momencie może się okazać, że – co za dużo, to i krowa nie chce – następuje odwrót nawet od do tej pory przyjętych reguł.
Socjalizm podobać się nie musi, szczególnie gdy następny jego wyczyn, czyli UE, po prostu się sypie, a wmawiane cywilizacjom poprawne politycznie śluby, wraz z konsekwencjami, z dnia na dzień mają coraz mniej zwolenników, nie mówiąc o wrogach tych dziwacznych układów...
Uśpiona bestia
Nie budzi w wielu z nas zdziwienia fakt, że po zakończeniu II wojny światowej sytuacja polityczna względem ZSRS była synonimem poddaństwa aliantów względem polityki Józefa Stalina.
Robiono wszystko, żeby tylko batiuszki nie urazić, żeby nie ruszał wąsem w gniewie.
Dowodem jest tu to, że najbardziej zasłużonym, najwaleczniejszym odmówiono udziału w paradzie zwycięstwa w Londynie. Nie postawiono zbrodniarzy NKWD przed sądem w Norymberdze równolegle z nazistami; nie wszczęto śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej i innych tego typu zbrodni wojennych.
Na miłość boską ludzie obudźcie się!
Ostatnie tygodnie, ostatnie miesiące, ba... nawet ostatnie pełne dwa lata potwierdzają tylko, że demokratyczny wybór pierwszego prawdziwie ludzkiego burmistrza Roba Forda w demokratycznym mieście i demokratycznym wolnym kapitalistycznym kraju to tylko jakaś fatamorgana na dalekim horyzoncie naszej chorej wyobraźni.
Można by przysiąc, że przechodząc koło budynku "Toronto Star", da się usłyszeć codziennie coraz to nowe, całkiem wyraźne konspiracyjne knucie zespołu redakcyjnego tego szmatławca, odbijające się od fal jeziora i skierowane przeciwko Fordowi i jego całej rozległej rodzinie, włączając małe dzieci.
In search of an independent left and right (2)
In this short series, Mark Wegierski tries to grapple with the conceptual implications of the post-2008 financial crisis, suggesting there are difficulties with the conventional views of both Left and Right. We should try to look at what the so-called “anti-system opposition” (opozycja antysystemowa) may hold in common.
Lower immigration and fiscal probity are not necessarily solely right-wing policies. One might well ask why there must be such an extensive vacuum on the spectrum (in Canada, for instance) between the generally publicly acceptable and prevalent liberal and left-liberal views, and the tiny neo-Nazi groupuscules, who have sometimes been credited with a much exaggerated power and influence by the mass media?
Ośmiornica odrasta
Rozkładanie Roba Forda na części pierwsze trwa w najlepsze, jest to kolejny przykład władzy koterii i mafii, czyli po polsku mówiąc przestępczości zorganizowanej, która ma powkładane quasi-legalnie ssawki w skarb miasta i nam, podatnikom, najnormalniej w świecie ssie z kieszeni. Burmistrz Ford te ssawki zaczął obcinać, no i doigrał się.
Atakowany frontalnie na drodze sądowej, zachwiał się kilka razy, ale nie upadł, dzisiaj widać, że wykańcza się go metodą chińską, na tysiąc małych ran. Odzywa się coraz więcej głosów, że niezależnie od tego czy tam oddawał się jakimś złym skłonnościom, czy nie, powinien ustąpić, bo obecna sytuacja paraliżuje rządzenie miastem i powoduje zbyt wiele zamieszania.
Wymacywanie pstrągów
Pisanie o wydarzeniach związanych z polityką zagraniczną przypomina czasem wymacywanie pstrągów pod korzeniem.
O prawdę jest tu bardzo trudno, a to o czym otwarcie mówi się i pisze, jest wypadkową wielu czynników – często celową dezinformacją wywoływaną przez zainteresowane strony. Ponadto zbiorowo przejmujemy się tym, czym tzw. media głównego nurtu, a więc nasi kierownicy, każą się przejmować, nie zaś tym co jest ważne.
Szansa może spaść jak grom z nieba
Jedną z bolączek polskiej polityki, w sytuacji zawłaszczonego państwa, jest brak narodowych środków pozwalających na finansowania działalności. W zwykłej sytuacji polityka finansowana jest przeważnie przez wielkie pieniądze, koncerny czy korporacje, które widzą możliwość dalekosiężnego zabezpieczenia interesów – stabilizacji systemu prawnego, dostępu do surowców, ochrony szlaków handlowych. To z kolei przekłada się na interes zwykłych ludzi, zazwyczaj przez wielki pieniądz w tej czy innej formie zatrudnionych albo bezpośrednio, albo przez związki gospodarcze.
W Polsce sytuacja jest inna, bo oprócz kilku wyprysków rachitycznego kapitału rodzimego, zazwyczaj zbudowanego na rabunku własności państwowej, wielkich polskich korporacji nie ma, zaś nawyk finansowania życia społecznego czy "płacenia za własne poglądy" zaginął wraz z hekatombą wojny.
Nawyk ten został skutecznie zadeptany przez kilka pokoleń hochsztaplerów, którzy obiecywali złote góry, a następnie uciekali z pieniędzmi.
Etniczne media z liderem NDP (The National Ethnic Press and Media Council of Canada)
13 maja br. w budynku parlamentu prowincji Ontario odbyło się comiesięczne spotkanie redaktorów mediów etnicznych oraz konferencja prasowa z przywódczynią ontaryjskiej New Democratic Party (NDP), panią Andreą Horwath. Pani Horwath towarzyszył jej osobisty sekretarz oraz pan Sanjeet Singh z tej samej partii.
Pani Horwath (na wstępie) w krótkich słowach powiedziała, że NDP skupi się na obniżeniu stawek za ubezpieczenia samochodów osobowych o 15 proc. dla mieszkańców prowincji Ontario. Pani Horwath powiedziała, że w związku z wysokimi kosztami ubezpieczeń samochodowych NDP będzie proponowała powołanie rzecznika do spraw ubezpieczeń (Financial Accountability Office), którego zadaniem będzie monitorowanie kosztów ubezpieczeń i ewentualnych nadużyć ze strony firm ubezpieczeniowych. Partia NDP będzie również proponowała ustanowienie rzecznika (ombudsman) do spraw służby zdrowia, którego zadaniem będzie monitorowanie kosztów służby zdrowia, jakości pracy służby zdrowia, będzie proponowała rozszerzenie uprawnień rzecznika praw obywatelskich prowincji Ontario (seeking more powers for the Ombudsman of Ontario).