farolwebad1

A+ A A-
piątek, 11 listopad 2016 14:44

Pamiątki Soplicy (32)

pamiatki-soplicyZbierają się posłowie: jedni jakimś dzikim uśmiechem chcą pokryć wewnętrzne pomieszanie, drudzy, zalani łzami, zdradzają i poczciwe uczucia, i słabość duszy; kilku tylko, z obliczem wypogodzonym, okazują, że wszystko oprócz Boga poświęcą, że za progami izby zostawili, co tylko do żywota przywiązać ich mogło, i że są przygotowani do wszelkiej walki i ofiary. Haniebnej pamięci kanclerz ogłasza propozycją królewską, aby zawiązać sejm pod konfederacją, i zaprasza Ponińskiego na marszałka.

        – Zgoda! – odpowiedzieli (jednak głosem drżącym) zaprzedani posłowie.

        – Zgoda! – jeszcze słabiej powtórzyli posłowie przelękli.

        – Nie ma zgody! – odezwał się Rejten. – Na sejm walny jesteśmy zebrani, a nie na konfederacją; przystąpmy do wyboru marszałka walnego sejmu.

        – Tadeusza Rejtena obieramy marszałkiem! – odezwał się Korsak, Bohuszewicz i trzech innych posłów, kupiących się przy Rejtenie. Zdumieli się wszyscy. Rejten porywa laskę i sesją zagaja. Przez chwil kilka kanclerz, Poniński i inni jurgieltnicy moskiewscy zamilkli; już większa część izby poczuła chęć do powinności wrócić; ale z jednej strony zatwardziałe zdrajce, z drugiej – przybliżające się lonty do panewek, przydusiły ten słaby płomyk. Okropny szmer powstaje, jakby na zborzyszczu piekielnych duchów.

Opublikowano w Lektura Gońca
piątek, 04 listopad 2016 17:45

Pamięć (19)

braunfotoPOCZĄTEK DŁUGIEJ DROGI

        Początek lat 60. był czasem wielkich zmian w moim życiu, w mojej pracy. Czasem przekraczania kolejnych progów i wchodzenia, nieśmiało, ale zdecydowanie, w kolejne komnaty wielkiego gmachu teatru. Miałem w nim zamieszkać już na stałe. W tym samym czasie dokonałem pierwszych znaczących osiągnięć reżyserskich i spotkały mnie pierwsze wielkie niepowodzenia. Coraz ważniejszy stawał się wątek osobisty. Pojawił się już wcześniej, a teraz stopniowo wysuwał się na pierwszy plan.

        Od 1 września 1961 r. podjąłem po raz pierwszy stałą pracę reżysera w zawodowym teatrze – w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku.

        31 grudnia 1961 r. zadebiutowałem jako reżyser w teatrze zawodowym – prapremierą trzech jednoaktówek Sławomira Mrożka, Karol, Na pełnym morzu, Strip-tease w gdańskim Teatrze Wybrzeże, na scenie Teatru Kameralnego w Sopocie.

Opublikowano w Lektura Gońca
piątek, 04 listopad 2016 17:37

Wspomnienia z mojego życia (38)

Bycs        W grudniu 1938 r. Niemcy ponawiają żądania, domagając się wyraźniej niż kiedykolwiek włączenia się Polski do wyprawy na Rosję w ramach tzw. paktu antykominternowskiego zawartego w roku 1936 między Niemcami a Japonią, do którego następnie przystąpiły Włochy. Z końcem stycznia niemiecki minister spraw zagranicznych Joachim von Ribbentrop przybył do Warszawy, by namówić Polskę do przyjęcia żądań Hitlera i wyrażenie zgody na rolę satelity Niemiec. Dotychczasowy plan przewidywał w pierwszej kolejności pobicie Francji i opanowanie zachodniej Europy, a dopiero potem zniszczenie Związku Sowieckiego z pomocą uzależnionej Polski. Ribbentrop nie żądał udziału Polski w ataku na Francję i Anglię. W tej fazie wojny Polska miała pozostać neutralna, zabezpieczając jedynie III Rzeszę od wschodu, a dopiero po zajęciu Paryża i Londynu uderzyć wspólnie na ZSRS.

        Stanowcze odrzucenie przez Polskę żądań skłoniło Hitlera do gruntownej zmiany powyższego planu. Postanowił najpierw skończyć z Polską, a dopiero potem uderzyć na państwa zachodnie.

Opublikowano w Lektura Gońca
piątek, 04 listopad 2016 17:05

Pamiątki Soplicy (31)

pamiatki-soplicy        Ale tam przyjechawszy obaczył w bawialnym pokoju wiszący konterfekt Piotra Wielkiego: to go tak zniechęciło, iż zaraz od swojego zamiaru odstąpił.

        Co się potem pan chorążyc nie namęczył, aby go zwrócić do dawnego przedsięwzięcia. Wszystko było na próżno.

        – Piotr – mówił – to był największy nasz wróg. On to nieboszczyka króla wciągnął w wojnę ze Szwedami, przyrzekł mu Inflanty, które są nasze wedle praw boskich i ludzkich, a potem, jak wylazł z kłopotu, nie tylko że nie dotrzymał słowa, ale jeszcze z jego łaski zwinięto nasze wojsko, to wojsko, postrach bisurmanów, a które pod Wiedniem całe chrześcijaństwo z ostatniej wydźwignęło toni. Wolę całe życie być kawalerem niż brać żonę z takiego domu, gdzie pamięć nieprzyjaciela Polskiej jest w poważaniu, że aż obraz jego zdobi pokój, w którym rodaków przyjmują.

Opublikowano w Lektura Gońca
piątek, 21 październik 2016 18:51

Pamięć (17)

braunfotoAWANTURA NA SARDYNII

„Przygoda” po włosku to „aventura”. Ale ponieważ włoska „aventura” brzmi podobnie jak polska „awantura”, więc dla mnie ta włoska „aventura” była po prostu awanturą – przygodą, i to gwałtowną, niezwykłą.

A było to tak... Na Festiwalu w Awinionie poznałem, między innymi, piękną Włoszkę. Czarne włosy, czarne oczy, figura Lollobrigidy. Miała na imię Mariella. Chodziliśmy na spacery nad rzekę Arno, zawsze w gronie jej koleżanek, okazało się, że taki mają nakaz z domu. W tej grupce była też Anna Maria, przeciwieństwo Marielli, blondynka, niebieskooka, wysoka i szczupła. Obie pochodziły z Cagliari.

Opublikowano w Lektura Gońca
piątek, 21 październik 2016 18:44

Wspomnienia z mojego życia (36)

BycsZamierzenia realizowano na wyrost, nie przestrzegano zasady hierarchii potrzeb – budowano pałace, kiedy waliły się chaty wiejskie, budowano instytuty, gmachy szkół wyższych, a wiejska szkoła mieściła się w kurnej chacie.

Wieś polska – poza Poznańskiem, Pomorzem i Śląskiem, była biedna, a w województwach: białostockim, rzeszowskim, kieleckim, częściowo lubelskim, łódzkim, warszawskim i na całym Podkarpaciu – nawet bardzo biedna. Jeżeli zajrzymy do wydawnictw Instytutu Puławskiego – Wydział Ekonomiki Rolnej Drobnych Gospodarstw Włościańskich, zobaczymy przerażająco niskie położenie gospodarstw. W budżetach rodzinnych wydatek na żywność dorosłej osoby wynosił rocznie przeciętnie 156 zł, czyli 43 grosze na dzień. Na mięso wydawano – wszystkie liczby w skali rocznej – w okręgach przemysłowych 11,2 zł, w środkowych okręgach 10 zł, a w pozostałych 8 zł. Na pieczywo odpowiednio: 12, 10 i 3,70 zł. Na masło: 1,30 – 1,10 zł. Podstawowymi artykułami żywnościowymi była mąka – 190 kg, ziemniaki – 230 kg, kapusta, buraki – do 150 kg. Na cukier wydawano od 3-5 zł, na naftę – 2,31 zł, a na sól – 2,21 zł. Przypomnijmy sobie, że biedota wiejska korzystała ze słonej wody, w której bogatsi ugotowali już sobie kartofle, by w tej samej ugotować dla siebie. Zapałki dzielono na dwie i cztery części. To już nie bieda, a nędza.

Opublikowano w Lektura Gońca
piątek, 21 październik 2016 17:52

Pamiątki Soplicy (29)

pamiatki-soplicyCoś to było na kształt świsłockiej potyczki, kiedy pierwszy raz szedłem na nieprzyjaciela, ale gorzej jeszcze: bo tam człowiek z kolegami niebezpieczeństwo podzielał, a tu samemu wystąpić trzeba było; tam człowiek był pewny, że się tchórzem nie pokaże, a tu obawa, żeby się głupcem z wielkiego pomieszania nie wydać. A im więcej zbliżaliśmy się do Gruszówki, tym większy strach, tak że kiedyśmy wjeżdżali na dziedziniec, to żeby się ziemia otworzyła, może bym w nią skoczył. Ośmielał mnie, jak mógł, towarzysz podróży i szczerze się litował nade mną. Jakoś się to odbyło przed JW. podkomorzyną, która była pani wielkiej powagi i wyrozumiałości. To prawda, że pan Fabian wszystko za mnie mówił, mruczałem, sam nie wiem co, tylko tyle pamiętam, że dziękując do nóg jej padłem – i odbyły się zaręczyny. A ja i moja narzeczona wyglądaliśmy jak delikwenci na śmierć dekretowani. To wiem od pana Fabiana, bom siebie nie widział, a na moją narzeczoną oczu nie podniosłem. Zamieniwszy pierścionki, po oznaczeniu dnia szlubu opuściliśmy Gruszówkę. Że już było późno, w karczmie nocowaliśmy; tam dopiero przyszedłem do siebie.

Opublikowano w Lektura Gońca
piątek, 14 październik 2016 15:33

Pamięć (16)

braunfotoUCZENIE SIĘ TEATRU ZA GRANICĄ

        Studiując reżyserię w Warszawie – oglądałem wszystkie teatry zagraniczne odwiedzające Warszawę. Widziałem ogłuszająco potężnego Króla Leara Petera Brooka, z Paulem Scolfielden, oraz, także Brooka, zachwycający, lekki, cyrkowy Sen nocy letniej. Widziałem w Warszawie (a potem w Paryżu), Jeana-Louisa Barrault i Jeana Villara. Widziałem wielką Annę Magnani w Wilczycy Goivaniego Vergi w reżyserii i scenografii Franco Zefirellego; kilka przedstawień Eduardo de Filippo; Trzech muszkieterów Aleksandra Dumasa w adaptacji i reżyserii Rogera Planchona – gdy wraz z kilkoma kolegami poszliśmy po przedstawieniu za kulisy podziękować reżyserowi, zastaliśmy go w stanie gniewu, frustracji – co się stało? „Akcja trwała dzisiaj o czternaście minut dłużej niż w Lyonie! Klęska!” A przedstawienie grane było w karkołomnym, zawrotnym, porywającym tempie. Ale Planchonowi było tego za mało.

        Już pod koniec pierwszego roku studiów reżyserii, na wiosnę 1959 r., otrzymałem od dziekana Korzeniewskiego wspaniałą nagrodę: stypendium Międzynarodowego Instytutu Teatralnego (ITI, International Theatre Institute) dla młodego reżysera. Korzeniewski był w najwyższych władzach ITI z siedzibą w Paryżu, często tam jeździł. To stypendium to była wielka sprawa. Uprzednio otrzymał je Konrad Swinarski, później Jerzy Goliński. Złożyłem odpowiednie papiery gdzie trzeba. Otrzymałem odmowę paszportu.

Opublikowano w Lektura Gońca

92823540        W 1896 roku francuski fizyk – Henri Antoine Becquerel, odkrył zjawisko promieniotwórczości soli uranu, choć istoty tego procesu jeszcze nie rozumiał. W tym samym mniej więcej czasie niemiecki fizyk – Wilhelm Konrad Roentgen, stwierdził istnienie przenikliwego promieniowania X, które od tej pory nosi jego imię (za to odkrycie uczony otrzymał w 1901 roku pierwszą w dziejach Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki), ale którego on sam nie był jeszcze w stanie objaśnić naukowo w sposób dostateczny.

        Wtedy to właśnie dociekać – wraz z mężem Piotrem Curie – istoty promieniowania postanowiła licząca zaledwie 28 lat Polka z Warszawy, mieszkająca od kilku lat w Paryżu i będąca prawie tuż po studiach na Sorbonie, w trakcie których uzyskała (z pierwszą lokatą) licencję nauczycielki fizyki i matematyki gimnazjum oraz gruntowne podstawy do podjęcia pracy badawczej, o czym zawsze zresztą marzyła.

Opublikowano w Lektura Gońca
piątek, 14 październik 2016 15:10

Wspomnienia z mojego życia (35)

BycsSkutek był taki, że Honorka zbladła, a ja, w obawie, że może stracić przytomność, pobiegłam po szklankę wody, zamiast wziąć dziewczynę w objęcia i dobrze wycałować. Byłem mimo wszystko ciągle jeszcze niedoświadczony, nie umiałem obchodzić się z dziewczynami niewinnymi. Na rezultat tego pocałunku musimy kilka lat poczekać.

        Zawiedli się na mnie ojcowie miasta i powiatu, a zwłaszcza mój przyjaciel, gdyż nie przyłożyłem ręki do rozwoju „Wici”. Pozostałem wiernym działaczem Stronnictwa Narodowo-Demokratycznego.

        Życie w tym mieście było nudne, nie było żadnych atrakcji, nawet nie nawiązałem kontaktu z miejscowym kołem łowieckim. Zając czy kuropatwa mnie nie nęciły, a innej zwierzyny tu nie było. Polesie zepsuło mnie, stałem się bardzo wybredny.

Opublikowano w Lektura Gońca
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.