A+ A A-
piątek, 04 październik 2013 21:40

Podpowiedzi

Izabela EmbaloNie mam nic przeciwko serdecznym poradom i podpowiedziom znajomych w jakiejkolwiek dziedzinie, ale osoba, która stara się coś dobrego doradzić, powinna się zastanowić, czy naprawdę posiada odpowiednią wiedzę i czy podpowiedź nie będzie szkodliwa.

Moi klienci często pytają mnie o różne, niezwiązane z imigracją sprawy, chcą bym w różnych kwestiach doradziła, ale zawsze im powtarzam, że jestem specjalistą prawa imigracyjnego i tylko w tej dziedzinie mogę tak naprawdę doradzać i że warto skonsultować się ze specjalistą danej dziedziny, jeśli chcą uzyskać fachową, rzetelną podpowiedź... zwłaszcza jeśli sprawa dotyczy czegoś ważnego w ich życiu. Osobiście także zawsze korzystam z porad specjalistów, mogę przedyskutować coś ze znajomymi, rodziną, ale zanim podejmę jakąś istotną decyzję, udaję się do osób kompetentnych.

Niestety nie należy do rzadkości sytuacja stworzenia imigracyjnej komplikacji. Zgłaszają się do mnie osoby, które otrzymały decyzję negatywną tylko dlatego, że znajomy, sąsiad, ktoś z rodziny czy inna osoba niekompetentna poradziła, by załatwiać sprawę tak lub inaczej.

Oczywiście osoby te nie mają złych intencji, często dzielą się swoim doświadczeniem lub powtarzają, co słyszeli od innych, jednak można w ten sposób wyrządzić wiele krzywdy, zupełnie nieintencjonalnie.

 

Przykład # 1

Młody mężczyzna z Polski, zdolny informatyk, przyjechał do Kanady turystycznie. Koledzy doradzili mu, by nie przedłużał wizy, bo tak podobno będzie najlepiej. Obecnie mężczyzna przebywa w Kanadzie nielegalnie. Otrzymał bardzo atrakcyjną propozycję pracy, pracodawca jest zainteresowany sponsorowaniem imigranta na pobyt stały w programie prowincji Ontario, jednak warunkiem otrzymania wizy pracy i pobytu jest LEGALNY STATUS kandydata. Szansa została w tej sytuacji zaprzepaszczona. Wiza wygasła cztery miesiące temu, nie można jej już, zgodnie z kanadyjskim prawem, restaurować i nie można starać się o wizę pracy na kanadyjskiej granicy np. w Niagara Falls. Gdyby emigrant udał się na konsultację do doświadczonego specjalisty, na pewno adwokat czy konsultant doradziłby, by szukać oferty pracy i jednocześnie przedłużyć wizę, utrzymując tym samym wymóg posiadania legalnego statusu imigracyjnego. Oczywiście wizy turystycznej nie można przedłużać w nieskończoność, ale w tym przypadku, pierwsze przedłużenia jeśli jest dobrze przygotowane podanie wizowe, można w dość łatwy sposób otrzymać.

 

Przykład # 2

Emigrant z Polski ożenił się z kanadyjską rezydentką. Pracował bez autoryzacji, miał nawet przyzwoite dochody, więc jego żona nie wykazywała zarobków, pracując za gotówkę. Pani tłumaczka, która dorabiała w nielegalny sposób prowadzeniem drobnych spraw imigracyjnych, doradziła im, że nie będzie problemu, bo to jest sprawa małżeńska i że urząd musi dać mężowi pobyt. Dochód sponsora nie jest tu wymagany. Nie mogą odmówić w takiej sytuacji. Duże było zdziwienie pary, kiedy urząd przysłał decyzję odmowną wraz z dokumentem-nakazem opuszczenia Kanady. Wystarczyło, by ktoś kompetentny doradził sponsorce, że bez dochodu w tej sytuacji nie otrzyma ona akceptacji sponsorstwa.

Przykłady mogłabym mnożyć, spotykam się z takimi sytuacjami na porządku dziennym i czasem myślę sobie, że zamiast teraz naprawiać czyjeś błędy, wynikające z braku wiedzy i doświadczenia niekompetentnych osób, mogłabym od razu poprawnie poprowadzić sprawę, czy chociażby doradzić coś pożytecznego. Podobnie moi koledzy, zajmujący się profesjonalnie praktyką prawa imigracyjnego.Tym bardziej że wiele osób przez błędne podpowiedzi zamyka sobie drogę do niektórych prawnych opcji uzyskania wizy pracy, studiów czy pobytu stałego.

Izabela Embalo
licencjonowany doradca imigracyjny
licencja # 506496

OSOBY ZAINTERESOWANE IMIGRACJĄ DO KANADY PROSIMY O KONTAKT Z NASZYM BIUREM
416-5152022, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Możliwości wizyty w Toronto i Etobicoke (blisko MississaugI i Brampton)

Opublikowano w Prawo imigracyjne

Dla ścisłości muszę określić dokładnie miejsce urodzenia i dorastania naszego bohatera. Azory to wyspy na Atlantyku stanowiące terytorium Portugalii. Jeśli Portugalia jest najbiedniejszym krajem Europy Zachodniej, to Azory stanowią jej najbiedniejszą część. Jeśli przeciętny Portugalczyk jest przeciętnie wykształcony, to mieszkańcy Azorów wyraźnie zaniżają średnią.

Mieszkańcy tych wysp głównie trudnią się rybołówstwem, a trochę przemytem i nielegalnym handlem. Istnieje teoria, że wyspy te stanowią wierzchołek dawnego rozległego lądu, który "zatonął". Najprawdopodobniej są to wyspy wulkaniczne. Mają one ubogą roślinność, głównie z powodu braku wystarczającej ilości słodkiej wody. 

Opublikowano w Prawo imigracyjne
sobota, 28 wrzesień 2013 17:08

Bogatemu łatwiej...

Izabela EmbaloNie tylko światem... ale także kanadyjskim systemem imigracji w sporej części rządzi pieniądz. Zresztą nie tylko kanadyjski system imigracyjny preferuje zamożniejszych, programy dla inwestorów i przedsiębiorców z funduszami są tworzone w innych krajach. Taka jest ekonomiczno-imigracyjna tendencja globalna.

Oczywiście nie w każdym programie potrzebne są pieniądze, Kanada chroni azylantów, daje im zasiłek oraz przywilej prawnika z urzędu, jednak azylanci to tylko mała część imigracji. Niektórzy kanadyjscy pracodawcy sprowadzają robotników, gwarantując im, oprócz zatrudnienia, bilet i zakwaterowanie, ale dość trudno takich napotkać. Wiedzą o tym osoby, poszukujące ofert pracy w Kanadzie.

Pieniądze trzeba mieć na podróż. Jeśli ktoś nie pracuje, nie ma funduszy na pobyt w Kanadzie, nie ma także w Kanadzie sponsorującej rodziny, znajomych, istnieje spore prawdopodobieństwo zawrócenia turysty z granicy.

Pieniądze trzeba mieć, by zasponsorować rodzica. Od nowego roku wymóg finansowy znacznie się podwyższy, a więc kogo będzie stać na sprowadzenie rodziców do Kanady? Nie wspominając już o tym, że czas sponsorstwa wydłuży się na 20 lat!

Niektóre programy wymagają, by albo posiadać ofertę pracy albo odpowiednią kwotę zabezpieczającą przed poborem zasiłku. Łatwiej jest osobom z zamożnych krajów, gdzie zarabia się godziwie. Co jednak mają powiedzieć obywatele na przykład Kuby, zarabiający ok. 15 dolarów na miesiąc, i od których w emigracji punktowej wymaga się posiadania niebagatelnej kwoty (w zależności od liczby osób w rodzinie) wielu tysięcy dolarów? Piszę tu, oczywiście o programie punktowym, azylanci czy robotnicy z ofertą pracy nie muszą mieć funduszy przesiedleńczych.

Pieniądze trzeba także mieć, by przyjechać na studia, zagraniczni studenci płacą o wiele więcej aniżeli kanadyjscy rezydenci czy obywatele, nie otrzymują zapomogi i nie należy im się pożyczka studencka.

Nawet w branży pracowników zagranicznych wielu chętnych często płaci pośrednikom, ewentualnie musi zainwestować w przylot i szukanie pracy na własną rękę, co może okazać się kosztowne. Dla niejednego polskiego imigrant, taka inwestycja jest naprawdę duża.

No i kanadyjski pracodawca też musi być niebiedny, by zasponsorować pracownika zagranicznego, gdyż jego dochody, i nie tylko, są analizowane przez urzędników kanadyjskich.

Bogatym jest łatwiej, mogą emigrować przez program biznesu czy inwestycji. Łatwiej im przejść granice, ponieważ urzędnik nie podejrzewa bogatszych o nielegalną pracę. A może się pomylić, bo to, że ktoś ma na koncie fundusze, nie zawsze znaczy, że nie ma intencji zatrudnienia bez autoryzacji.

Nawet wielu azylantów musi opłacać przewoźników i fałszerzy, by kupić odpowiednie dokumenty, upoważniające do podróży czy stawienia się na granicy.
Niedawno modne były paszporty izraelskie, które kupowali nagminnie Ukraińcy, niemogący otrzymać kanadyjskiej wizy.

W przypadku odmowy ze względu na stan zdrowia, biedak nie otrzyma pobytu , natomiast zamożny, jeśli przekona rząd kanadyjski, że stać go będzie na leczenie prywatne w Kanadzie, ma sporą szansę na pozostanie.

W Kanadzie ponoć nie ma dyskryminacji...

Izabela Embalo

tel. 416-515-2022
www.emigracjakanada.com

Opublikowano w Prawo imigracyjne

Kolumbia cieszy się złą sławą. Głównie z powodu gangów narkotykowych. Na ukrytych poletkach uprawia się rośliny, później przerabia się je na półsurowiec, aż w końcu na produkt nadający się do sprzedaży. Akcje rządu, wspierane przez rząd amerykański, dają tylko częściowo efekt, ograniczają cały proceder, ale go nie eliminują, bo bieda pcha miejscowych chłopów do upraw zakazanych krzewów. Amerykanie angażują się w tę walkę, bo głównie na rynek amerykański trafiają kolumbijskie narkotyki.
Jednocześnie Kolumbia staje się coraz atrakcyjniejsza dla amerykańskich i kanadyjskich inwestorów i rentierów, bo jeszcze jest nie w pełni odkryta przez przemysł turystyczny i za relatywnie mniejsze kwoty, niż gdzie indziej w północnej części Ameryki Południowej, można kupić tam albo kilka akrów nad oceanem pod budowę domku letniskowego, albo kupić już gotowy dom od tych, którzy zorientowali w możliwości zainwestowania w tym kraju kilka lat wcześniej.

Opublikowano w Prawo imigracyjne
piątek, 20 wrzesień 2013 17:36

Zagraniczni lekarze


Izabela EmbaloDziś coś z własnego podwórka. Mój mąż Alberto kończy powoli proces nostryfikacji dyplomu lekarza i pomyślałam sobie, że napiszę coś niecoś na ten temat, ponieważ wiele jest zbieżnych informacji w Internecie, a na pewno niektórzy polscy lekarze, chcący wyemigrować do Kanady lub USA, zainteresują się tym tematem. My go znamy z doświadczenia.
Lekarze zagraniczni muszą zdobyć licencję kanadyjską lub amerykańską. Nawet jeśli ktoś już nostryfikował dyplom na przykład w Anglii, nie ma wyjątku. No chyba że ktoś na przykład studiował po angielsku w uczelni, która jest uczelnią amerykańską, istnieje już taka akademia medyczna na przykład w Krakowie. Oczywiście łatwiej jest osobom znającym język angielski, i to na takim poziomie, by zdać specjalistyczny egzamin. A zatem niektórzy zaczynają od intensywnej nauki angielskiego.
Nie trzeba także wracać na uczelnię i znów studiować. Jednak uczelnia medyczna jest weryfikowana, większość polskich akademii medycznych jest na liście uznawanych uczelni.


Wiele osób, pomimo że zamieszkuje w Kanadzie i posiada kanadyjską rezydencję lub obywatelstwo, decyduje się, by zdać egzaminy w USA, podobnie jak mój mąż. Dlaczego tak się dzieje, że wielu lekarzy "ucieka" do USA? Dlatego że w Kanadzie wiele osób czeka latami po zdaniu egzaminów na staż. Traci następne lata. Rząd kanadyjski tłumaczy się tym, że nie ma funduszy, by finansować stażystów, i miejsc jest mało. Niestety, Kanada traci licznie lekarzy – zdolnych i dobrze wykształconych fachowców. Medycyna w Polsce jest na dość wysokim poziomie i nasi lekarze mogą spokojnie konkurować z lekarzami na tym kontynencie. Ponadto medycyna jest dziedziną uniwersalną.
W USA jest inaczej, lekarze stażyści brani są do dużych miast, nie muszą wyjeżdżać w dalekie zakamarki kraju, tak jak stażyści w Kanadzie, którzy godzą się na wszystko... nawet życie w odległym rezerwacie, gdzie się można dostać tylko samolotem. Ameryka najczęściej bierze stażystów, analizując ich przydatność, na przykład znajomość języków.
Ameryka docenia wytrwałych i zdolnych medyków, choć egzaminy nie są łatwe i wiele trzeba wysiłku, by dostać licencję. Zarobki także są wyższe w USA, dlatego niewielu lekarzy z Kanady wraca tutaj. W Kanadzie ludzie umierają z braku dostępu do służby zdrowia. A rząd utrudnia proces wdrażania zagranicznych lekarzy, często już OBYWATELI KANADYJSKICH, pomimo że prawo nakazuje, by każdy miał te same możliwości i nie był dyskryminowany. Dość ciekawy temat do przemyślenia.


Egzaminy nostryfikacyjne USA odbywają się w różnych krajach i niekoniecznie trzeba podróżować do USA czy Kanady. Co ciekawsze, NIE TRZEBA POSIADAĆ ZIELONEJ KARTY W USA, BY NOSTRYFIKOWAĆ DYPLOM I PRACOWAĆ JAKO LEKARZ. Ponownie, wiele osób traci szanse na przylot i pracę w Ameryce, nie wiedząc o istniejącej możliwości zatrudnienia, posiadając jedynie wizę pracy, załatwianą przez sponsorującą placówkę medyczną po zdaniu egzaminów.


Jeśli ktoś myśli o nostryfikacji dyplomu lekarza i pracy w tym zawodzie w Ameryce, zalecane są kursy przygotowawcze, organizowane przez Uniwersytet Kaplan. W Toronto można zapisać się na taki kurs, przygotowanie do jednego egzaminu kosztuje ok. 3000 dolarów. Najtrudniejszy, jak mówią lekarze zagraniczni, jest pierwszy 8-godzinny egzamin, obejmuje on całą medycynę w teorii. Ważne też jest, by mieć dobry wynik z pierwszego egzaminu, zapewnia to otrzymanie miejsca na staż. Do Toronto przylatują na wykłady profesorowie i wykładowcy z różnych uczelni amerykańskich, jest także możliwość nawiązania ciekawych kontaktów.
Proces nostryfikacyjny w USA nie wymaga zdawania TOEFL-a (egzaminu językowego). Pomagałam klientom – polskim lekarzom, którzy musieli zdawać wielokrotnie TOEFL w czasie procedury nostryfikacyjnej. Nie był to łatwy egzamin i mało związany z językiem medycznym, ale Kanada wymaga, by kandydat oprócz egzaminów zdał TOEFL na odpowiednim poziomie. Amerykanie podchodzą bardziej praktycznie – jak można zdać tak trudny egzamin, nie rozumiejąc i nie znając angielskiego?
Po dwóch egzaminach każdy zagraniczny lekarz, bez względu na to, czy jest wysokiej rangi specjalistą czy nie, musi odbyć staż. W Kanadzie jest to główny problem zagranicznych lekarzy. Znalezienie miejsca dla stażysty lekarza zagranicznego graniczy prawie z cudem. Stażystom udaje się znaleźć miejsce w odległych prowincjach, generalnie tam, gdzie nikt nie chce pojechać, łącznie z rezerwatami. Atrakcyjne miejsca są raczej rezerwowane dla kanadyjskich absolwentów.


Czy warto poddawać się długiej, ciężkiej procedurze nostryfikacyjnej? Myślę, że tak, ponieważ w USA stażysta otrzymuje na początek około 250 000 do 340 000 dolarów (w zależności od specjalizacji), no może nie na rękę, bo należy od tej kwoty zapłacić duży podatek, ale zostaje dość atrakcyjna pensja. Najwięcej zarabiają obecnie, między innymi, stażyści radiologii, ta dziedzina obecnie przoduje, nie jak kiedyś chirurgia. Ameryka, w przeciwieństwie do Kanady, stawia na zdolnych i wytrwałych z całego świata. Może dlatego przodują oni w różnych dziedzinach. W Kanadzie – Ontario, moi klienci nie chcieli zostać dopuszczeni do egzaminów, tylko dlatego, że nie posiadali jeszcze pobytu. Musiałam pisać specjalne pisma, zapewniające, że sprawa jest złożona i niebawem pobyt zostanie przyznany – co bardzo pomogło. W USA można egzaminy zdawać, nawet będąc jedynie turystą. Jak odmienne podejście do tematu. Życzyłabym sobie, by komisje egzaminacyjne brały przykład z sąsiadów, medycyna i opieka medyczna, pomimo że płatna, jest w USA na wyższym poziomie.


Mogłabym też zrozumieć, jeśli w Kanadzie byłoby zbyt wielu lekarzy. No dobrze, kraj o małej populacji, po co ściągać zagranicznych lekarzy, zabierających pracę Kanadyjczykom. Jednak tak nie jest. W Kanadzie brakuje lekarzy, ludzie w niektórych częściach kraju cierpią, nie mając dostępu do opieki medycznej... a kanadyjski rząd nic nie robi w tym kierunku, by wykorzystać chętnych i zdolnych lekarzy –imigrantów. Widziałam ostatnio reportaż na temat kanadyjskiej służby zdrowia, kobieta straciła matkę w kolejce na pogotowiu, bo czas oczekiwania na lekarza wynosił 17 godzin! Warto by się zastanowić, dlaczego tak się dzieje i dlaczego nic się nie zmienia w Kanadzie w tej kwestii. Dlaczego Kanada nie wykorzystuje potencjału imigracji? Przecież chodzi o życie ludzkie kanadyjskich rezydentów i obywateli.


IZABELA EMBALO
licencjonowany doradca imigracyjny
tel. 461 515 2022 Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
www.emigracjakanada.net

Opublikowano w Prawo imigracyjne
piątek, 13 wrzesień 2013 20:44

Z pogranicza

W historii ludzkości jedne narody i państwa się tworzyły, a inne zanikały. Są też narody, które po wiekach odzyskały swoją państwowość, jak choćby Żydzi, a inne nigdy jej nie uzyskały, jak choćby Cyganie. Istnieją też obecnie narody, które nie mają własnego państwa i są podzielone granicami kilku państw, jak choćby Kurdowie. 

O tym, że Macedonia była kiedyś mocarstwem, wiemy z historii. Ten położony na północ od Grecji naród zdominował w pewnym okresie naród, od którego Europa wywodzi swoją historię. Aleksander Macedoński wszedł do panteonu wielkich Greków, bo faktycznie zasymilował się z narodem, który przegrał z nim militarnie, ale wygrał kulturowo.

Opublikowano w Prawo imigracyjne
piątek, 13 wrzesień 2013 22:23

Zatarty rekord

Izabela EmbaloCzy osoba posiadająca zatarty rekord kryminalny w Polsce powinna go ujawnić w dokumentach kanadyjskich?

Czy należy powiedzieć swojemu adwokatowi lub uprawnionemu doradcy imigracyjnemu o wyroku, pomimo że jest zamazany i nawet wtedy, jeśli polski prawnik doradził, by zatartego wyroku nie ujawniać?

Różnice systemów prawa różnych krajów mogą być przyczyną popełnienia, czasem zupełnie nieświadomie, poważnych błędów. A nieznajomość prawa nie usprawiedliwia tych, którzy prawo złamali, nawet jeśli nie mieli złych intencji. Warto mieć to na uwadze. Procedury pobytowe nakazują, by rząd kanadyjski dokładnie sprawdzał kartoteki kryminalne starających się o pobyt stały imigrantów. Posiadanie rekordu kryminalnego, choć nie zawsze, może być głównym powodem decyzji odmownej. Dlatego w sytuacji, kiedy naruszyło się na przykład w kraju pochodzenia prawo, osoba starająca się o pobyt obawia się, że ujawnienie przeszłości może być jednoznaczne z odmową pobytu i nawet deportacją, jednak samo nieujawnienie wyroku jest już powodem odrzucenia wniosku i otrzymania nakazu deportacyjnego.

Po pierwsze, należy się przyjrzeć przewinieniu. Należy też pamiętać, że urząd kanadyjski NIE UZNAJE ZATARCIA rekordu kryminalnego z Polski czy innych krajów. Ponadto rząd kanadyjski ma możliwości sprawdzenia i odkrycia informacji, nawet wyroków zatartych. Natomiast nieujawnienie wyroku, nawet jeśli był on na przykład w Polsce zatarty, grozi decyzją odmowną za fałszowanie informacji w podaniu imigracyjnym (misrepresentation).

Zatajanie faktów lub podawanie nieprawdziwych informacji może być surowo karane.

Najgorsze jest to, że niektóre osoby są przekonane, że rekordu zatartego nie muszą ujawniać Kanadzie. Jednak pamiętajmy, że składając wniosek o imigrację do Kanady, musimy kierować się zasadami prawa kanadyjskiego, nie polskiego czy innego kraju.

Prawo kanadyjskie wymaga, by uzyskać decyzję rehabilitacji kryminalnej według obowiązujących przepisów kanadyjskich, nie innego kraju. W dodatku nie każdy wyrok jest problematyczny. W świetle kanadyjskich przepisów, brane jest pod uwagę wiele czynników, na przykład: w jakim wieku osoba dokonała wykroczenia, ile razy miała konflikt z prawem, jak dawno to miało miejsce, jak surowy był wyrok i jakiej natury przewinienie. Niektóre przewinienia są automatycznie rehabilitowane po upływie czasu i nie trzeba się obawiać, że pobyt zostanie odmówiony. A zatem radzę, by porozmawiać o tym szczerze ze swoim reprezentantem prawnym. Prawo kanadyjskie w przypadku posiadania rekordu kryminalnego proponuje różne rozwiązania, zależne od indywidualnej sytuacji imigranta ubiegającego się o wizę imigracyjną.

mgr Izabela Embalo
licencjonowany imigracyjny konsultant
licencja # R506496
notariusz – Commissioner of Oath
POSIADAMY UPRAWNIENIA DO NOTARYZOWANIA DOKUMENTACJI POTRZEBNEJ DO PROCESÓW IMIGRACYJNYCH.
OSOBY ZAINTERESOWANE IMIGRACJĄ DO KANADY PROSIMY O KONTAKT: 416-515-2022, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Możliwość spotkania w Toronto lub Etobicoke, także w niektóre wieczory i weekendy. Możliwość konsultacji za pomocą Skype'a.
Więcej informacji o imigracji do Kanady na stronie:
www.emigracjakanada.net

Opublikowano w Prawo imigracyjne

Do aresztu imigracyjnego trafiają różne typy, z najróżniejszych zakątków świata. Często trudno odgadnąć ich narodowość, zanim sami o tym nie poinformują.


Pewien młody człowiek pochodzący z Gruzji nawet nie próbował ukrywać, że faktycznie to on jest Rosjaninem, ale urodzonym w Gruzji. Używał też w rozmowach języka rosyjskiego.
Tak scharakteryzował on władze tego uwolnionego od Sowietów kraju: Szewardnadze (uprzedni prezydent, były sowiecki minister spraw zagranicznych) to stary gangster, a obecny "pomazaniec pierwszego" to szef nowego gangu. Według tego Gruzino-Rosjanina krajem tym rządzą faktycznie gangi przestępcze, które garną pełnymi garściami wszystko dla siebie.
Słowak z Bratysławy pogodził się z deportacją. Przybył do Kanady w okresie, kiedy nie obowiązywały z tego kraju wizy. Znalazł tutaj pracę, pobył kilka lat i złapany na nielegalnej pracy, nawet nie próbował coś tam kombinować, aby przedłużyć pobyt w Kanadzie. Miał już nieważny paszport. Nie stanowiło to jednak przeszkody do jego wydalenia. Władze imigracyjne zakupiły bilet (przez Frankfurt) i już po dwóch tygodniach od momentu przybycia do aresztu odleciał do dawno niewidzianych rodziców.

Opublikowano w Prawo imigracyjne
piątek, 06 wrzesień 2013 18:26

Powtórna aplikacja

Izabela EmbaloCo zrobić, jeśli ktoś otrzymał decyzję odmowną lub jeśli ktoś źle doradził (najczęściej osoba bez uprawnień i licencji), błędnie poprowadził sprawę lub zwyczajnie... gdy sytuacja osoby zmieniła się na korzyść w świetle kanadyjskiego prawa? Czy można złożyć tylko jedno podanie? Czy można sprawę powtórzyć i czy kanadyjskie prawo zezwala, by procesować na przykład dwa podania imigracyjne w tym samym czasie?

Najpierw wyjaśnię, że kanadyjskie prawo zezwala, by ponownie złożyć aplikację w tym samym czy innym programie.


WYJĄTKIEM JEST PODANIE SPONSORSKIE dotyczące tej samej osoby. Na przykład, jeśli mąż sponsoruje żonę na terenie Kanady, nie może w tym samym czasie ubiegać się o pobyt poza Kanadą. Należy zdecydować się na jedną opcję. Jednak w przypadku innych programów, możemy złożyć wniosek w różnych programach, a jeśli wniosek został z jakiegoś powodu odrzucony, imigrant może ponownie złożyć podanie. Często powtórnie złożone podanie kończy się decyzją pozytywną. Prowadziłam nawet sprawy, gdzie urzędnik popełnił błąd w prawie i ponowne złożenie wniosku, z odpowiednią argumentacją prawną, zakończyło się pomyślnie dla klienta. Urzędnicy są tylko ludźmi i popełniają błędy. Nie są też prawnikami szkolonymi w całości prawa i czasem na pewne rzeczy nie zwracają uwagi, na przykład decyzje sądowe wpływające na interpretacje prawne. Niekiedy do błędu prowadzi zwykła urzędowa rutyna.

Opublikowano w Prawo imigracyjne
piątek, 30 sierpień 2013 15:13

Opowieści z aresztu deportacyjnego: Krętactwo

 

Osoby starające się o status uciekiniera (politycznego, religijnego, itp.) muszą przedstawić jakieś wiarygodne przyczyny tych starań. Część z nich ma takie motywy, a nawet jakieś dokumenty potwierdzające przynajmniej częściowo to, co mówią. Są tacy, którzy przedstawiają jakieś wersje zdarzeń, które wydają się nieprawdopodobne. Wynika to czasami z ich stanu psychicznego, z ogromu przeżyć w kraju, gdzie np. trwa wojna domowa. Może częściowo to, co mówią, jest prawdą, ale w części są to niewątpliwie urojenia. Inną grupę stanowią ci, którzy wymyślają jakieś historyjki o rzekomych prześladowaniach i niebezpieczeństwie powrotu do rodzinnego kraju. Czasami trudno rozdzielić te wersje zdarzeń i odpowiednio je zakwalifikować. Bywa, że niektórzy posługujący się kłamstwami potrafią przekonać o wiarygodności swojej wersji zdarzeń i uzyskują prawo stałego pobytu w Kanadzie. Bywa też odwrotnie. Ci, którzy mają uzasadnione motywy, aby uzyskać taki status, zostają wysłani do swojego rodzinnego kraju lub do kraju, z którego przybyli. Nie potrafili oni przekonać najpierw oficera imigracyjnego, a później sędziego imigracyjnego o prawdziwości historii swojego życia. Giną w masie kłamstw z jakimi spotykają się pracownicy ministerstwa ds. imigracji.

Opublikowano w Prawo imigracyjne
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.