farolwebad1

A+ A A-

Zagraniczni lekarze

Oceń ten artykuł
(4 głosów)


Izabela EmbaloDziś coś z własnego podwórka. Mój mąż Alberto kończy powoli proces nostryfikacji dyplomu lekarza i pomyślałam sobie, że napiszę coś niecoś na ten temat, ponieważ wiele jest zbieżnych informacji w Internecie, a na pewno niektórzy polscy lekarze, chcący wyemigrować do Kanady lub USA, zainteresują się tym tematem. My go znamy z doświadczenia.
Lekarze zagraniczni muszą zdobyć licencję kanadyjską lub amerykańską. Nawet jeśli ktoś już nostryfikował dyplom na przykład w Anglii, nie ma wyjątku. No chyba że ktoś na przykład studiował po angielsku w uczelni, która jest uczelnią amerykańską, istnieje już taka akademia medyczna na przykład w Krakowie. Oczywiście łatwiej jest osobom znającym język angielski, i to na takim poziomie, by zdać specjalistyczny egzamin. A zatem niektórzy zaczynają od intensywnej nauki angielskiego.
Nie trzeba także wracać na uczelnię i znów studiować. Jednak uczelnia medyczna jest weryfikowana, większość polskich akademii medycznych jest na liście uznawanych uczelni.


Wiele osób, pomimo że zamieszkuje w Kanadzie i posiada kanadyjską rezydencję lub obywatelstwo, decyduje się, by zdać egzaminy w USA, podobnie jak mój mąż. Dlaczego tak się dzieje, że wielu lekarzy "ucieka" do USA? Dlatego że w Kanadzie wiele osób czeka latami po zdaniu egzaminów na staż. Traci następne lata. Rząd kanadyjski tłumaczy się tym, że nie ma funduszy, by finansować stażystów, i miejsc jest mało. Niestety, Kanada traci licznie lekarzy – zdolnych i dobrze wykształconych fachowców. Medycyna w Polsce jest na dość wysokim poziomie i nasi lekarze mogą spokojnie konkurować z lekarzami na tym kontynencie. Ponadto medycyna jest dziedziną uniwersalną.
W USA jest inaczej, lekarze stażyści brani są do dużych miast, nie muszą wyjeżdżać w dalekie zakamarki kraju, tak jak stażyści w Kanadzie, którzy godzą się na wszystko... nawet życie w odległym rezerwacie, gdzie się można dostać tylko samolotem. Ameryka najczęściej bierze stażystów, analizując ich przydatność, na przykład znajomość języków.
Ameryka docenia wytrwałych i zdolnych medyków, choć egzaminy nie są łatwe i wiele trzeba wysiłku, by dostać licencję. Zarobki także są wyższe w USA, dlatego niewielu lekarzy z Kanady wraca tutaj. W Kanadzie ludzie umierają z braku dostępu do służby zdrowia. A rząd utrudnia proces wdrażania zagranicznych lekarzy, często już OBYWATELI KANADYJSKICH, pomimo że prawo nakazuje, by każdy miał te same możliwości i nie był dyskryminowany. Dość ciekawy temat do przemyślenia.


Egzaminy nostryfikacyjne USA odbywają się w różnych krajach i niekoniecznie trzeba podróżować do USA czy Kanady. Co ciekawsze, NIE TRZEBA POSIADAĆ ZIELONEJ KARTY W USA, BY NOSTRYFIKOWAĆ DYPLOM I PRACOWAĆ JAKO LEKARZ. Ponownie, wiele osób traci szanse na przylot i pracę w Ameryce, nie wiedząc o istniejącej możliwości zatrudnienia, posiadając jedynie wizę pracy, załatwianą przez sponsorującą placówkę medyczną po zdaniu egzaminów.


Jeśli ktoś myśli o nostryfikacji dyplomu lekarza i pracy w tym zawodzie w Ameryce, zalecane są kursy przygotowawcze, organizowane przez Uniwersytet Kaplan. W Toronto można zapisać się na taki kurs, przygotowanie do jednego egzaminu kosztuje ok. 3000 dolarów. Najtrudniejszy, jak mówią lekarze zagraniczni, jest pierwszy 8-godzinny egzamin, obejmuje on całą medycynę w teorii. Ważne też jest, by mieć dobry wynik z pierwszego egzaminu, zapewnia to otrzymanie miejsca na staż. Do Toronto przylatują na wykłady profesorowie i wykładowcy z różnych uczelni amerykańskich, jest także możliwość nawiązania ciekawych kontaktów.
Proces nostryfikacyjny w USA nie wymaga zdawania TOEFL-a (egzaminu językowego). Pomagałam klientom – polskim lekarzom, którzy musieli zdawać wielokrotnie TOEFL w czasie procedury nostryfikacyjnej. Nie był to łatwy egzamin i mało związany z językiem medycznym, ale Kanada wymaga, by kandydat oprócz egzaminów zdał TOEFL na odpowiednim poziomie. Amerykanie podchodzą bardziej praktycznie – jak można zdać tak trudny egzamin, nie rozumiejąc i nie znając angielskiego?
Po dwóch egzaminach każdy zagraniczny lekarz, bez względu na to, czy jest wysokiej rangi specjalistą czy nie, musi odbyć staż. W Kanadzie jest to główny problem zagranicznych lekarzy. Znalezienie miejsca dla stażysty lekarza zagranicznego graniczy prawie z cudem. Stażystom udaje się znaleźć miejsce w odległych prowincjach, generalnie tam, gdzie nikt nie chce pojechać, łącznie z rezerwatami. Atrakcyjne miejsca są raczej rezerwowane dla kanadyjskich absolwentów.


Czy warto poddawać się długiej, ciężkiej procedurze nostryfikacyjnej? Myślę, że tak, ponieważ w USA stażysta otrzymuje na początek około 250 000 do 340 000 dolarów (w zależności od specjalizacji), no może nie na rękę, bo należy od tej kwoty zapłacić duży podatek, ale zostaje dość atrakcyjna pensja. Najwięcej zarabiają obecnie, między innymi, stażyści radiologii, ta dziedzina obecnie przoduje, nie jak kiedyś chirurgia. Ameryka, w przeciwieństwie do Kanady, stawia na zdolnych i wytrwałych z całego świata. Może dlatego przodują oni w różnych dziedzinach. W Kanadzie – Ontario, moi klienci nie chcieli zostać dopuszczeni do egzaminów, tylko dlatego, że nie posiadali jeszcze pobytu. Musiałam pisać specjalne pisma, zapewniające, że sprawa jest złożona i niebawem pobyt zostanie przyznany – co bardzo pomogło. W USA można egzaminy zdawać, nawet będąc jedynie turystą. Jak odmienne podejście do tematu. Życzyłabym sobie, by komisje egzaminacyjne brały przykład z sąsiadów, medycyna i opieka medyczna, pomimo że płatna, jest w USA na wyższym poziomie.


Mogłabym też zrozumieć, jeśli w Kanadzie byłoby zbyt wielu lekarzy. No dobrze, kraj o małej populacji, po co ściągać zagranicznych lekarzy, zabierających pracę Kanadyjczykom. Jednak tak nie jest. W Kanadzie brakuje lekarzy, ludzie w niektórych częściach kraju cierpią, nie mając dostępu do opieki medycznej... a kanadyjski rząd nic nie robi w tym kierunku, by wykorzystać chętnych i zdolnych lekarzy –imigrantów. Widziałam ostatnio reportaż na temat kanadyjskiej służby zdrowia, kobieta straciła matkę w kolejce na pogotowiu, bo czas oczekiwania na lekarza wynosił 17 godzin! Warto by się zastanowić, dlaczego tak się dzieje i dlaczego nic się nie zmienia w Kanadzie w tej kwestii. Dlaczego Kanada nie wykorzystuje potencjału imigracji? Przecież chodzi o życie ludzkie kanadyjskich rezydentów i obywateli.


IZABELA EMBALO
licencjonowany doradca imigracyjny
tel. 461 515 2022 Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
www.emigracjakanada.net

Zaloguj się by skomentować
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.