Na pogodę na Esnagami nie możemy narzekać. Po obiedzie, większość gości Esnagami Lodge wypływa znowu na jezioro na ryby. Jest to tzw. evening fishing przeważnie na sandacze i niedaleko od lodge. Dodatkową atrakcją wieczonych wyjazdów na jezioro jest możliwość podziwiania niezwykłych zachodów słońca.
Yanna z sandaczem
Takiej wielkości sandacze, ponad 20 cali, łowi się tuż za rogiem, minutę drogi od lodge. Najlepiej biorą na różne miękkie przynęty, ale 3-calowe rybki Gulp Alive są zawsze niezawodne. Dobrze pracują też polskie Kopyta.
Waldek Weselak łowi okazałego szczupaka, o długości 39 cali. Ryba ma na pewno powyżej 20 funtów. Jak się okazuje jest to drugi największy szczupak tygodnia.
Szczupak Waldka. Ryba została oczywisćie wypuszczona. W nagrodę Waldek otrzymał pamiątkową koszulkę Trophy Club Catch & Realese. Weźmie także udział w losowaniu darmowego wyjadu do Esangami Lodge w przyszłym roku.
Bill Keough z największym szczupakiem tygodnia – 42 cale. Ryba zostła złowiona na muchę. Bill jest właścicielem dużej firmy zajmującej się produkcją i dystrybucją materiałów do wiązania much.
Dużych szczupaków złowiono sporo. Przewodnik Chris (L) i Chuck Furimsky (P) ze szczupakiem również złowionym na muchę. Chuck Furimsky jest prezydentem i właścicielem The Fly Fishing Show, na który składają się między innymi wystawy w ośmiu miastch w USA. Na Esnagami był pierwszy raz.
Chuck Furimsky podczas lekcji wiązania much
Susie Holiday ze szczupakiem również złowionym na muchę. Sporo dużych szczupaków łowiona jest na Esnagami na muchę. Tego sposobu łowienia warto też spróbować na innych jeziorach. Muchy doskonale imitują rybki, które chętnie atakują szczupaki. Łowienie na muchę naprawdę wciąga.
O tym gdzie będzie shore lunch dla wszystkich gości i załogi decyduje Eric Lund, właściciel Esnagami Lodge. Tym razem wybór padał na nowe dla nas miejsce, na Eagle Point, na północnym brzegu jeziora, 6 km od lodge.
Eagle Point, Esnagami. Na szczęście ulewa, która złapała nas w drodze przez jezioro ustała.
Przewodnicy filetują sandacze na lunch.
Chris i Eric smążą ryby na olbrzymich patelniach. Eric smaży sandacza z dodatkiem wina i soku cytrynowego.
Od razu o lunchu mam okazję wyskoczyć z Erikiem i sprawdzić klika miejsc na szczupaki. Zabieramy ze sobą tylko wędki muchowe. W jednym miejscu ogromne, ponad 40-calowe, szczupaki wychodzą jeden za drugim za muchą. Żaden nie decyduje się jednak na ostateczne uderzenie. Szkoda, bo zapowiadało się dobrze, a czasu mamy niewiele. Musimy wracać na obiad, poza tym Eric ma póżniej sporo pracy.
Wieczorem powracamy w samo miejsce bez Ericka. Łowimy sandacze, sieje i szczupaki, ale nic dużego.
Waldemar Weselak z sandaczami
Henryk Wywiał z sieją