Świat nie jest taki zły
Dzisiaj 5 marca i gotuję pomidorową zupę z ryżem. Niechcący nasypało mi się do niej cynamonu, trochę udało mi się go usunąć za pomocą papierowego ręcznika kuchennego. Trochę jednak zostało, więc dodałam pieprzu, dwa listki laurowe, dużo koncentratu. Może nie będzie jechało z tej zupy cynamonem, kompletnie nie pasuje ta przyprawa.
Byliśmy na spacerze i pani starsza niemiecka, sąsiadka trzy domy dalej, której podoba się mój pan starszy niemiecki, w trakcie rozmowy zapytała, co ja gotuję na obiad. Odpowiedziałam jej, że na razie spaceruję i słucham śpiewu ptaków, a o obiedzie będę myśleć, gdy wrócimy do domu, ze spaceru.
Nasze piękne bajki polskie
Dzisiaj słońce. Byliśmy z dziadkiem na spacerze. Teraz on rozmawia przez telefon ze swoją siostrą, a ja czekam, żeby zakroplić mu jedno oko. To oko jest gorsze i zakrapla się je dodatkowo co trzy dni. Dwoje oczu zakrapla się trzy razy dziennie o ściśle określonych godzinach.
Dziadek jest po zapaleniu oczu, które wdało się miesiąc po operacji.
Dziadek jest byłym niemieckim dyrektorem gimnazjum, stopień ma doktora i był także nauczycielem matematyki. Cała rodzina dziadka jest bardzo mądra, wszystkie dzieci są matematykami plus informatyka, elektrotechnika, psychologia.
Ci sąsiedzi mają klucze od naszego domu
Jestem nadal w Niemczech. Zupełnie nie mam tu czasu. Teraz myślę, że mąż się odezwie za jakieś 20 minut na Skype, gdy skończą się jego wiadomości sportowe, więc tyle czasu mam na pisanie.
Dzisiaj, jak wracałam z dziadkiem niemieckim ze spaceru... dziadek prawie nie widzi, więc idziemy brzegiem ulicy, dziadek mija przejeżdżające samochody grzecznościowym gestem. Ponownie dziadek zapragnął przedstawić mnie jeszcze jednym sąsiadom. Tym, których wcześniej nie zastaliśmy. Zadzwoniliśmy i zostaliśmy zaproszeni przez miłą panią dalej, do pokoju. Butów nie musieliśmy zdejmować. Sąsiedzi to bezdzietne małżeństwo w wieku około 70-tki. Wcześniej pracowali w Lubece, na emeryturze przeprowadzili się do tego małego miasteczka.
Na żyznej ziemi urosną nowe, polskie kwiaty
Tym razem po raz kolejny jadę w nowe miejsce. Nowych miejsc było ostatnio kilka, ale nie mogłam się jakoś zdecydować, albo umknęły mi, bo komuś innemu się dostały, jakiejś innej opiekunce.
Żałowałam zwłaszcza jednego miejsca, na które czekałam. Straciłam przez to 10 dni, a czas leci, a moja rodzona potrzebuje pieniędzy. Każdy dzień to strata.
Wreszcie mogę odetchnąć
Mam pracę i wydaje mi się, że będzie dobra. Co zadecydowało, że ją dostałam? Nie tylko to, że umiem mówić po niemiecku, ale to, że umiem czytać. Dziadek, do którego pojadę, ma słaby wzrok, a jest ciekawy świata. Będę mu codziennie czytać gazety. To dopiero będę miała wiadomości!
Po prawie miesiącu szukania w różnych firmach wróciłam do tej, w której już byłam. Nowe firmy mają ten plus, że informują, czy na miejscu, w danym domu niemieckim, jest Internet.
Bardzo się denerwuję
Jako opiekunka ludzi starszych, radzę to, co napisałam kilka lat temu w tym wierszyku.
Radzę to wszystkim ludziom, także młodym, wiecznie za grubym. Jak patrzę na moje dawne zdjęcia z młodości, dziwię się, że chciałam być taka chuda. Po co ? Po to, żeby wciąż wyglądać jak dziewczątko?
Szukam nowego miejsca pracy. Szukam nowych ludzi do opieki w Niemczech
Jeszcze kilka dni w Polsce, a potem do Niemiec...
Jakaś firma proponowała mi panią, chorą psychicznie i z depresją. Ani słowa o czasie wolnym. Dwa miesiące bez przerwy. Odmówiłam.
Dzwonił pan Niemiec z firmy niemieckiej, która współpracuje z firmą polską, która mnie zatrudniała ostatnio, a która nie wypłaciła mi pieniędzy za ostatni dzień pracy.
W kręgu rodziny, na urlopie w Polsce
Życzenia noworoczne dla wszystkich czytelników Gońca!
Jestem w zawieszeniu, straciłam miejsce pracy w Berlinie, bo dziadek niemiecki umarł.
Polub "Gońca" na fejsbuku!
Panie Ostojanie, dziękuję bardzo za życzenia, pisane przez Pana w wigilijny wieczór, więc mają szczególne znaczenie. Dziękuję za miły list.
Tak, ma Pan rację, jestem już w kraju, przy rodzinie. Święta Bożego Narodzenia spędziłam w Polsce, chociaż wiele opiekunek polskich na pewno pracuje w te dni, opiekując się w Niemczech niemieckimi starszymi ludzi. Na pewno robią to w te dni z łezką w oku.
Mamy już 2014, a ja wspominam
Jestem nadal w Polsce, przyjechałam na miesiąc, odpocząć od opieki nad starszym panem, który jest Niemcem i mieszka w Berlinie.
Mam wrócić do niego 20 stycznia, więc mam jeszcze dwa tygodnie. W moim miasteczku bezrobocie, ludzie jeżdżą do pracy za granicę. Moje koleżanki opiekują się albo ludźmi starszymi, albo cudzymi dziećmi. Wtedy nie muszą wyjeżdżać. Życie stało się ciężkie i nieprzewidywalne, zwłaszcza dla ludzi w moim wieku, a jeszcze bez emerytury.
Końcówka roku 2013
29 grudnia to już właściwie koniec roku 2013.
13-tka była niepokojąca, jak to 13-tka, i ona mija. Ciekawe, co wydarzyło się takiego w dziejach ludzkości, że boimy, obawiamy się 13-tki. Trzeba by było sprawdzić. Poczekajcie, sprawdzę, jeśli się da. Już coś mam. 13 grudnia – stan wojenny.Tak, to prawda.
13 kwietnia 1943 Niemcy ogłosiły światu, co się stało w Katyniu, że znaleźli świeże groby tysięcy młodych ludzi, w Rosji.
13 maja 1917 objawienie Matki Boskiej – trójce dzieci – Fatima. Gdzie leży ta Fatima. Muszę zobaczyć, stop. Czy to nie Chorwacja? Nie, to Portugalia.