Za kilka dni święta Bożego Narodzenia 2017. Jestem nadal w Polsce.
Dzisiaj, po 7. rano, szaro było, przemknął jakiś człowiek, w długim płaszczu. Myślałam, że wynosi śmieci do śmietnika, ale on tam za długo był. Potem poszedł do drugiego śmietnika, a po 15 minutach przyjechała śmieciarka i zabrała śmieci. Może by mu wystawić buty, których syn już nie nosi? Czego szukał ten człowiek, może tylko puszek po piwie? One są z aluminium, ciekawe, ile kosztują w skupie...
W telewizji coraz z więcej reklam z „ motylami w brzuchu”. To powiedzenie jest typowo niemieckie, oni zawsze określają, że gdy są szczęśliwi, to mają szmeterlingi w brzuchu, w bauchu.
Robię krokiety z kapustą i grzybami. To danie, którego u nas nie było. Jednak dziewczyny moich synów coś wprowadzają swojego, smakowitego, według nich. Już usmażyłam kotlety rybne – bo tak robi matka narzeczonego córki. To mi się podobało, bo młodsze dzieci nigdy nie jadły ryb, a przecież one takie drogie i takie wartościowe. Kotlety mielone rybne wydały mi się wspaniałym pomysłem tej pani, której jeszcze nie poznałam, ale od której już dostawałam piękne prezenty.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!