Jeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził.
Czego jak czego, ale niespożytej energii nie można naszym opozycyjnym totalniakom odmówić! Odkąd faszystowsko-putinowski reżim Kaczafiego objął w pełni prawomocnie i legalnie władzę w naszym szczęśliwym nareszcie kraju wyskakują, jak diabeł z pudełka coraz to nowi nawiedzeni działacze, którzy jedyni wiedzą na pewno, czego tak naprawdę chce naród. Na niebie astronomowie obserwują od czasu do czasu spektakularne rozbłyski gwiazd zwanych supernowymi; my szaraki pozbawieni teleskopów wierzymy na słowo w uczonych szkiełko i oko. „Supernowych” opozycjonistów może należałoby porównać raczej do komet, bo to ciągną za sobą brudne ogony cyników i naiwnych. Żywot tych ciał niebieskich, jak i niebieskich ptaków opozycjonistów, jest krótki. Wstyd dla samozwańczych tak głośnych początkowo nawiedzonych „zbawców Polski” ufających w swoją polityczną mądrość, której brak.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!