Wiele osób zadaje mi to pytanie, jak wygląda mój dzień życia w DPS. Dziś postaram się opisać go szczegółowo. Kiedy idę spać około 22, wówczas panuje błoga cisza, tak że słychać konwersację własnych myśli. Często się uśmiecham w tej dyskusji, bo to trochę przypomina gderanie przekupek…
Jedna mówi: oj, dziś to szybko zasnę, oczy mi się kleją… Druga z kolei pęka ze śmiechu i odpowiada: szybko zasnę? Cha, cha, słyszę to co noc i jak to się kończy? Mijają godziny, czasem już świta i wtedy dopiero powieki pokrywają zmęczone oczy.
Nie każda noc tak wygląda, często zasypiam w kilka minut, odkąd przyjmuję silny lek zwiotczający mięśnie. W innym razie spastyka (skurcze mięśni) ciągle mnie wybudzała. Teraz śpię jak dzidzia, wtulony w mój jasieczek.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!