Jestem jeszcze w Polsce. Niedaleko naszego miasta jest zakład, tam jeździ stąd z 900 osób. Zakład niemiecki. Taśmy, przerwy dwie 15-minutowe. W tym czasie można stracić swoje krzesło. A krzesła są stare, obracane, ale brakuje niektórym z nich podnóżków. zdezelowane okropnie. Praca ciężka, bo przy taśmie. Jak ktoś się wprawi, to porozmawia jeszcze. Moja koleżanka nie nadążała, więc skupiała się wyłącznie na pracy.
W ciągu przerwy trzeba zdążyć i zjeść, i pójść do WC. Zarabia się najniższą krajową, czyli 1300 złotych na rękę, dojazd kosztuje 200 złotych, więc zarobek 1100 złotych. Koleżanka pracowała tam dziewięć miesięcy. Potem poszła na zwolnienie chorobowe, bo nabawiła się depresji.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!