Do moich codziennych miłych obowiązków należy odprowadzanie/odwożenie młodszej córki szóstoklasistki do szkoły. Ponieważ starsza latorośl zaanektowała auto i z nami nie mieszka, dojazd uwskuteczniamy tramwajami.
"Take TTC – it's better way!" Przejażdżka odbywa się po Lake Shore Blvd. West. Od Long Branch "street cars" jadą środkiem ulicy i aby do nich wsiąść, trzeba przemierzyć bohatersko pół jezdni. Gdy tramwaj dojeżdża do przystanku, to kolejno zwalnia, staje i otwiera drzwi. Droga wolna? Niestety nie. Między schodzącymi z chodnika i wysiadającymi pasażerami przelatują – gaz do dechy – samochody. Istne rakiety. Żeby jeszcze przemknąć, żeby nie musieć się zatrzymać. A jeśli światło się zmienia na żółte, to dopiero ulica staje się torem wyścigowym.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!