Do lekarza w Kaliszu, gościnnie u kuzynki męża. Jesteśmy w pociągu, który jeszcze stoi, ale zaraz rusza. Jedziemy do Kalisza. Nie ma tu Internetu, więc pozostaje mi tylko popisać.
To trzeci nasz pociąg, czwartego nie będzie, bo przyjedzie po nas rodzina. To fajnie, to nas cieszy. Pociąg jest ładny, przedtem musiał być inny, bo ludzie się dopytują, czy to na pewno nasz pociąg. Na sąsiednim torze ruszył właśnie pociąg do Berlina, na pewno drogi ecc. My jesteśmy jeszcze w Poznaniu. Zwiedziliśmy szybko galerię, mnóstwo sklepów, które łączą dworzec kolejowy z autobusowym.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!