Krakowskie wydawnictwo św. Stanisława BM. wydało ostatnio książkę Nicoli Buxa pod bulwersującym tytułem "Jak chodzić na mszę i nie stracić wiary". Czy uczestnictwo w niedzielnej mszy może doprowadzić do utraty wiary?
Książka ma imprimatur Kurii Krakowskiej i wyjaśnia bardzo dużo spornych spraw związanych z Mszą św. Nicola Bux jest oddanym Kościołowi księdzem, profesorem, wybitnym teologiem, biblistą i liturgistą. Jest też konsultorem Kongregacji Nauki Wiary i Kongregacji ds. Świętych oraz Urzędu Papieskich Celebracji Liturgicznych.
W konferencji prasowej promującej książkę we Włoszech wzięli udział kard. Antonio Canisares Llovera, prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentu, oraz kard. Raymond Burke, prefekt Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej. Obaj kardynałowie zgadzają się z opinią, jaką sugeruje tytuł książki.
Celem autora niniejszej książki jest ożywienie i pogłębienie wiary w uczestnikach liturgii, jak również wyrażenie sprzeciwu wobec tego wszystkiego, co znieważa, spłyca liturgię, co czyni z niej zwykły spektakl, w którym najważniejszy jest "aktor" – ksiądz i uczestnicy widowiska, a nie Chrystus Pan. Można zaobserwować to często w naszych polonijnych parafiach. Przed zakończeniem Mszy podaje się komunikaty parafialne, czasami ksiądz powie jakiś dowcip.
Liturgia po Soborze Watykańskim II jest nieustannie obiektem manipulacji. Powodem jest niezrozumienie dokumentów soborowych i błędna ich interpretacja. Tak więc nie bez powodu kard. Joseph Ratzinger mówił o dzisiejszych liturgiach, jako o "daremnym tańcu wokół złotego cielca, którym jesteśmy my sami". Ponownie powiedział to w czasie drogi krzyżowej w Wielki Piątek 2005 r. Kilka tygodni później wybrano go na papieża.
Pierwszą poruszoną sprawą w tej książce jest kierunek celebracji "ku ludowi" wprowadzony w okresie posoborowym; nie pochodzi on z tradycji katolickiej ani prawosławnej, lecz z tradycji protestanckiej. Nie jest zatem powrotem do źródła, jak to często błędnie się tłumaczy. Przy takim ukierunkowaniu wierni z kapłanem tworzą krąg, patrząc na siebie wzajemnie i modląc się do siebie. Zabrakło w tym kręgu miejsca dla Boga.
Kolejny rozdział dotyczy konstytucji soborowej Sacrosanctum Concilium dotyczącej liturgii, która nic nie mówi o odprawianiu "twarzą ku ludowi". Tak więc zmiana ukierunkowania nie została zatwierdzona na soborze, lecz wprowadzano ją zarządzeniami posoborowymi, przedstawiając ją jako możliwość, a nie obowiązek.
Rozpowszechnione jest wśród wielu księży przekonanie, że wolno im manipulować Mszą św. wedle własnego życzenia. Jak w takim razie zaprowadzić w niej porządek? Trzeba stosować środki zaradcze, redukując skłonność do samowolnej twórczości i do adaptacji, które wykraczają poza normy prawa. Tak więc konieczne jest nieustanne formowanie duchownych i wiernych.
Autor porusza bardzo ważny temat szafarzy, pisząc, że:
Szafarze nadzwyczajni komunii stają się szafarzami zwyczajnymi, bo często zastępują celebrującego kapłana prawie we wszystkim. Szerzy się samoobsługowa komunia wiernych z zanurzeniem hostii w kielichu. Biskupi nie powinni tolerować tych nadużyć, które są już nagminne.
Niewielu kapłanów i wiernych czytało książkę Josepha Ratzingera "Duch liturgii", która szczególnie adresowana jest do duchownych. Niektórzy biskupi nawet odradzali tę lekturę. Dlatego tak wiele jest nieporozumień odnośnie do sprawowania liturgii. Bardzo dużo miejsca w książce poświęca się tabernakulum. Czytamy, że:
W okresie posoborowym demon – jak się wydaje – ze szczególną zajadłością zaatakował tabernakulum. Uczynił to jak zwykle, podjudzając do sporu, który nie zbliża się ku rozwiązaniu. W wielu kościołach tabernakulum jest odsunięte na bok lub umieszczone w miejscach mało widocznych. Trudno je znaleźć. Czasem stoi przed nim krzesło celebransa, który w ten sposób z konieczności odwraca się ku tabernakulum plecami, a to już jest poważna sprawa. Tym samym wierni, wchodząc do kościoła, nie zauważają obecności Najświętszego Sakramentu i nie zatrzymują się w akcie adoracji i w ten sposób wiara w Eucharystię zaczyna słabnąć.
Kolejną omawianą sprawą jest komunia na rękę udzielana na zasadzie indultu, a mimo to jest coraz bardziej rozpowszechniana. Konstytucja soborowa o liturgii nie wspomina o tym w ogóle. Jest to gest obcy Kościołowi i nieświęty. On też przyczynił się do osłabienia wiary w rzeczywistą obecność Chrystusa.
Autor przedstawia, że celem zapowiedzianej przez Sobór Watykański II reformy liturgii miało być większe uczestnictwo wiernych w liturgii.
Po czterdziestu latach po Soborze błogosławiony Jan Paweł II zauważył:
"Bez wątpienia soborowa reforma liturgii przyniosła duże korzyści w kwestii bardziej świadomego, aktywniejszego i owocniejszego uczestnictwa wiernych w sakramencie ołtarza. (…) Niestety oprócz światła nie brak cieni. Istnieją bowiem miejsca, gdzie zauważa się niemal całkowite porzucenie kultu adoracji eucharystycznej. (…) Nieraz ujawnia się rozumienie bardzo umniejszające tajemnice Eucharystii. Pozbawiona swojej ofiarnej treści przezywana jest, jak gdyby nie wychodziła w swym znaczeniu i istocie poza braterską biesiadę. (…) Jak nie okazać głębokiego bólu z tego powodu? Eucharystia jest zbyt wielkim darem, aby musiała się borykać z wieloznacznościami i umniejszeniami".
Wszystkie rozważania w niniejszej książce poparte są dokumentami Kościoła katolickiego, a w szczególności nauczaniem Benedykta XVI. Książka polecana jest dla wszystkich wiernych i kapłanów.
Adam Kurzaj
Scarborough
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!