Wczoraj jechałam od wczesnego rana. Nie miałam pewności, czy dobrze robię, że wracam tutaj, w to samo miejsce, gdzie byłam w czerwcu i lipcu. Są to dwie bardzo chore osoby do opieki i trzeba liczyć się z tym, że z każdym dniem jest coraz gorzej. Nie skorzystałam z propozycji innych firm.
Jechałam więc z mieszanymi uczuciami, bo za krótko byłam w domu, przynajmniej o tydzień. Zostawiłam smutnego męża, który bez dzieci naszych, które wyjechały, czuje się samotny.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!