Dzisiaj pomimo upału wzięłam się do roboty, której nie musiałam robić. Ale mojej roboty nie było, bo nie było mojej podopiecznej, bo jest w szpitalu.
Więc poszukałam sobie innej roboty. Najpierw pozamiatałam chodnik przed domem, aż dotarłam do chodnika miejskiego, którego kwadrat też podczyściłam. Tego mi było mało, tzn. tej roboty, bo nie chciałam iść do domu. Nie będę leżeć na leżakach w ogrodzie, bo nie przyjechałam tu się wylegiwać.
Wzięłam się więc za schody i drzwi do piwnicy.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!