"Uważam rze" zaczęło wydawać miesięcznik "Historia". Numer z września, na okładce fotografia ministra Becka, zawiera moc ciekawych tekstów.
Pierwszy dotyczy decyzji ministra, by iść na wojnę z Niemcami. Ponoć zastanawiał się on cztery bezsenne noce, czy to zrobić. Miał do wyboru albo iść na współpracę z Niemcami i wspólnie z nimi i Japonią iść na Sowiety, co proponowali Niemcy od lutego 1935 r., albo stawiać im opór.
Okazuje się, że jest teraz na ten temat książka Piotra Zychowicza pt. "Pakt Ribbentrop-Beck", której jest recenzja w tymże numerze "Historii", z tym że w przeciwieństwie do mnie autor zakłada, że w końcu III Rzesza by padła, czego ja NIE twierdzę.
Co mało kto pamięta, to już po układzie Ribbentrop-Mołotow 26 sierpnia Niemcy proponowali Polsce, by zerwała sojusz z Anglią i Francją jako rzeczywisty powód konfliktu. Ta oferta została odrzucona. Niestety, nawet podjęcie na ten temat rozmów by opóźniło wojnę, a Niemcy nie chcieliby narażać się na wojnę jesienną.
W mej książce "Białoruś – wczoraj – dziś – jutro" jest cały rozdział poświęcony opcji sojuszu z Niemcami i Japonią, ale muszę przeczytać książkę pana Zychowicza, by więcej na ten temat napisać.
Z Leszkiem Moczulskim z KPN, autorem książki "Wojna polska 1939", jest tam wywiad, który mówi o zdradzie sojuszników, czyli Francji i Anglii. Twierdzi, że gdyby uderzyli, jak mieli obowiązek, 15 września, toby pokonali Niemców, którzy na Zachodzie mieli bardzo słabe siły. Dodaje, że lotnictwo niemieckie poniosło w Polsce znaczne straty i wspólne działanie lotnictw Anglii i Francji by je pokonało.
Stalin uderzył 17 z dwóch powodów: pierwszy, że sojusznicy się nie ruszyli, a drugi, że 16 zawarł pokój z Japończykami, z którymi walczył na Dalekim Wschodzie. Stalin chciał, by państwa kapitalistyczne się wykrwawiły, walcząc między sobą, więc w wypadku uderzenia Francuzów i Anglików nie uderzyłby na Polskę. Ale pan Moczulski nie postawił konkretnie tezy, że za zdradę we wrześniu 1939 r. należy się od tych podłych sojuszników odszkodowanie, np. tyle ile wynoszą dziś długi Polski.
W numerze jest o mym Ojcu Ksawerym, gdzie autor pisze, że "ponoć" Ojciec 13 czerwca 1950 r. zginął w zamachu. Niestety, to PRAWDA.
Przyjaciel Ojca, późniejszy profesor Rożek z I Dywizji Pancernej, przesłuchiwał z ramienia CIA zbiegłego do Berlina płk. Światłę. Podczas obiadu zapytał go, jak zginął mój Ojciec. Ten miał powiedzieć: zrobili to za nas nasi wschodnioniemieccy koledzy, czyli Stasi.
Tam też jest wspomniany artykuł Ojca "Wobec Rosji" wydrukowany w Londynie, który spowodował lawinę napaści na Ojca. Tam Tata cytuje Wandę Wasilewską, która ponoć proponowała, by zamiast Kresów Polska wzięła Szczecin i Wrocław po Odrę.
Nie jest to jednak idea tej mało ciekawej lewaczki i chrześniaczki Marszałka Piłsudskiego, ale mego Ojca. Jak mi wspominał konkretnie w sierpniu 1968 r. Jerzy Putrament na kolacji z nim i późniejszym wicepremierem PRL Jędrychowskim w Kujbyszewie, Ojciec miał powiedzieć im: jak już chcecie oddać Sowietom Kresy, to poproście w zamian o Ziemie Zachodnie.
Tu muszę dodać dopiero niedawno zasłyszaną sprawę. W grudniu 1941 r. przed kolacją wydaną przez Stalina dla gen. Sikorskiego i członków ambasady RP w Moskwie przedstawiono gospodarzom członków polskiej ambsady. Gdy przyszła kolej na przedstawienie Ojca, wówczas attache ambasady polskiej, Stalin, miał do Ojca powiedzieć: nu krasny graf, budziem drużyć. Na to Ojciec miał mu odpowiedzieć: polskie grafy wsiegda chaczeli drużyć z Rosiją, ale Rosija nie wsiegda chaczeła drużyć z polskimi grafami.
Co ciekawe, Stalin wówczas uważał, że Polacy ich nie traktują poważnie, bo w ambasadzie jedynym "arystokratą" był mój Ojciec.
Jest też tam rozmowa Piotra Zychowicza z prof. Richardem Lukasem, który twierdzi, że absolutna większość historyków w USA, którzy zajmują się II wojną światową, to Żydzi. Ci z uporem maniaka twierdzą, że był tylko holokaust Żydów, a przecież prócz 3 milionów polskich Żydów z rąk obu najeźdźców zginęło tyluż Polaków.
Tu trzeba przypomnieć, że jest nieznana książka prof. Piotrowicza z New Hampshire pod tytułem "Polish Holocaust", gdzie wymienia nie tylko polskie straty, ale jeszcze wszystkie zbrodnicze narody, które mordowały Polaków, w tym... Żydów.
Forsa Obamy
Dostałem od pana W. tekst pewnej Amerykanki, która wskazuje, że cała kariera Obamy oparta jest na pieniądzach muzułmanów. Nie wiem, czy to lepsze pieniądze niż Żydów, ale tak czy owak prezydent USA powinien mieć poparcie finansowe normalnych Amerykanów.
40 lat potem
W połowie lotu z Warszawy do Kanady zorientowałem się, że lecę praktycznie w rocznicę przybycia na tę ziemię z Polski.
Wtedy leciałem czeskimi liniami przez Pragę do Montrealu. Z Polski jechali ludzie w różnym wieku, z Czech tylko emeryci i nawet przed wejściem na pokład samolotu sprawdzała ich policja. Tym razem leciałem LOT-em z przesiadką w Toronto, by w Montrealu odwiedzić mą średnią córę studiującą zamiast w Polsce medycynę, biologię na Uniwersytecie McGill.
Pierwsza obserwacja: taksówka z lotniska, na szczęście jechałem z kimś i podzieliliśmy się wydatkiem, kosztowała nie 10, a 40 dolarów kanadyjskich, które znów są równe lub wyżej stoją niż amerykańskie.
Miasto wzbogaciło się o nowe domy, ale Toronto ma ich kilkadziesiąt razy więcej niż gdy się tam przeniosłem z Edmontonu, by wydawać swe pismo "Słowo-Solidarność" w 1981 r.
Montreal jest dziś bardziej francuski i "kolorowy", a nawet jest sporo dziewcząt arabskich studiujących tu, czego wówczas nie było.
Ba, jednym z głównych zadań mego pobytu było nie tylko odwiedzenie w Montrealu córy studiującej na Uniwersytecie McGill, ale jeszcze poznania kandydata na zięcia, jak się okazało – miłego Persa, którego rodzina nie przyjechała do Kanady z miłości do reżimu Chomeiniego.
Sporo kościołów zostało zburzonych, na miejscu dwóch opodal mego starego domu jest dziś francuski uniwersytet. Sporo slumsów koło dawnej dzielnicy chińskiej jest zabudowanych i nawet w kilku miejscach powstały nowe ładne parczki. Ale w sumie Montreal nie zadziwia, ba, jest to wynikiem dojścia do władzy w 1976 r. Partii Quebeckiej, co spowodowało odpływ kapitałów i ludzi oraz na 30 lat spadek kursu naszego dolara.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!