Komentarz na szybko, czyli komentarz jedynie dla naszej strony internetowej. Chciałem Państwa zachęcić do wykupienia prenumeraty Gońca w formacie PDF dostarczanej drogą e-mailową, jak również subskrypcji naszego portalu www.goniec.net, gdzie osoby zarejestrowane mają dostęp do wszystkich tekstów.
Smutno mi Boże - tak po raz kolejny mógłbym powiedzieć komentując wizyty polskich notabli w Stanach Zjednoczonych.
Najpierw w sieci pastwiono się nad Wałęsą, który najwyraźniej błąkał się na pogrzebie starszego George'a Busha w zgrzebnej koszulce z napisem Konstytucja i ani be, ani me, ani kukuryku z nikim nie mógł zamienić
O Wałęsie od dawna wiemy co myśleć, ale był tam zaproszony nie jako wioskowy idiota, chłopek roztropek, lecz jako były prezydent Polski. Niezależnie od tego, jak tam dzisiaj – że przytoczę określenie śp. Bogdana Prażmowskiego - "króliki w głowie mu się pierdolują" - to jednak, jak psu buda należy się Wałęsie obstawa ambasady, bo to Polak reprezentujący Polskę. Więc mimo tego, że on Bolek i zdrajca, to w tym wypadku można było mu przydzielić jakąś miłą tłumaczkę z klasą, po to tylko. żeby Państwo Polskie źle nie wyglądało. Jak to wiele razy powtarzam ludzie przychodzą i odchodzą, trwają instytucje i dlatego ważny jest szacunek właśnie dla instytucji.
Zaraz później Wałęsa dał popis podobnej podrzędnej mentalności mówiąc jak to on tam, w tej Ameryce jest rozpoznawalny i że mógłby prezydentowi polskiemu wiele ułatwić ale prezydent nie chce i sam tam rączkę podaje i uśmiechniętą twarz nadstawia.
Wszystko to stwarzało wrażenie umizgiwania się o względy, co samo w sobie jest po prostu żenujące i obraźliwe dla wszystkich Polaków, zwłaszcza tych, którzy pomarli broniąc polskiej dumy i honoru.
Andrzej Kumor
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!