O tęsknocie mówię. Buduje się buduje i potem nagle na nas spada. Ssie nas, aż do bólu, aż się nie wyczerpie. Potem następuje pozorny spokój, ale niewidoczne burzany, pod niby to spokojną powierzchnią, dalej ją budują, aż trach - znów nas dopada.
Narodowe Czytanie wyzwoliło tę falę. Za czym? Tylko ci co wyjechali z Ojczyzny, wiedzą co to nostalgia. Nie przyznajemy się do niej, bo to tak nie bardzo wypada. Z takim trudem udało nam się wyjechać i osiąść w Kanadzie. Wielu pozostałych w naszym kraju nam tego zazdrości, a tu nagle tęsknimy za naszym gniazdem. Często, gęsto biednym i siermiężnym.
Ci resortowi, co byli w Polsce świetnie ułożeni, też tęsknią, szczególnie za łatwością życia zagwarantowanego. Uciekali, bo im się pod łapkami zaczynało tlić. Nie wiedzieli wtedy, że to tylko dym, a ogień strawi innych, te wieczne ofiary historii, a nie tych resortowo donoszących, kradnących i żyjących z przywilejów hultajów.
W Kanadzie nikt nam niczego nie gwarantował. Zaczynaliśmy od przedszkola, tylko że wiek nie ten. Wielu nie potrafiło się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Czekali przykucnięci, aż ktoś za nich zadecyduje, albo przynajmniej ich popchnie. Tęsknimy, choć się do tego nie przyznajemy. I ta tęsknota przeistacza się w osoby – bo to łatwiej jest tęsknić do kogoś.
Podczas Narodowego Czytania ‘Przedwiośnia’ Żeromskiego w Gminie 1-szej, zastanowił nas szczegół opisujący tęsknotę matki Cezarego Baryki za Szymonem Gajowcem. Po latach Szymon Gajowiec urósł do rangi pięknego posągu. A przecież, jak niewielkie było zaczepienie: jeden liścik, kilka słów, kilka spojrzeń.
Pieczołowicie kultywowana pamięć wybujała jak piękne drzewo. Zielone, szumiące. Ptaki i wiewiórki się w nim zagnieździły. A rzeczywistość? Mniejsza z nią - była odległa i nieosiągalna. Wspomnienie i marzenie o Szymonie karmiło i zaspokajało tęsknotę za wszystkim co polskie. A Szymon, ten z krwi i kości, jak to Szymon. Żył sobie swoim życiem dziwaka, mało przypominającego wizerunek utkany z tęsknoty. Tęsknoty za tym wszystkim co pozostawione. Tęsknoty za tym wszystkim co określa to kim jesteśmy. Ta nasza tęsknota za ojczyzną łatwo przyjmuje postać Szymona Gajowca. Jest bardziej zrozumiała. Łatwiej jest tęsknić do osoby, niż do skrawka biednej ziemi. Nie pomni na fakt, że na rozstaju dróg, wybieramy jedną drogę, i do drugiej powrotu już nie ma. Szczęśliwi ci, którzy się nie wrócili. Szymony Gajowce powinni być pozostawieni w spokoju. Konfrontacja pamięci z rzeczywistością jest najczęściej bolesna. Ciężko jest i tu, i tam. Ale póki co dziękujmy tym Szymonom i Szymonkom, że pomogły nam przetrwać naprawdę trudne chwile tęsknoty za ojczyzną.
A wszystkich zainteresowanych polską literaturą piękną, kontynuacją Narodowego Czytania ‘Przedwiośnia’ zapraszamy w poniedziałek, 15-go października, do budynku Gminy 1-szej Związku Narodowego Polskiego w Toronto, przy 71 Judson street, o godz. 6:30 p.m. na czytanie następnego fragmentu ‘Przedwiośnia’ Stefana Żeromskiego o symbolicznej tęsknocie za Szymonem Gajowcem, a tak po prawdzie za naszą tęsknotą za naszym krajem. Czyta znana poetka i pisarka z Toronto, Wanda Bogusz. Organizuje Klub Seniora (naprawdę) Złota Jesień.
Do zobaczenia Michalinka
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!