Korepondencja własna
II rocznica
Ku utrapieniu Tusków, Busków i innych łobusków 10 kwietnia był ładnym dniem w Warszawie. Już przed godziną ósmą zebrało się moc rodaków, którzy potem byli na mszy za Poległych pod Smoleńskiem w kościele seminaryjnym przylegającym do byłego pałacu Radziwiłłów, dziś rezydencji prezydentów.
Rodacy tu przychodzili i odchodzili od tej wczesnej godziny do po 23 wieczorem i rzadko było ich mniej jak do tysiąca, choć TVN i inne gadzinówki podawały, że było ich raz 300. Zapalano znicze i kładziono kwiaty przed łańcuchem, który oddzielał zgromadzonych od terenu pałacu. W pogotowiu nudziło się w kilku niewielkich autobusikach sporo policjantów, a koło pałacu było też sporo "pachołków miejskich".
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!