Powrót do Mińska
Złapałem pociąg "Polonez" w środę i dojechałem do Brześcia, gdzie przenocowałem w hotelu na dworcu. Następnego dnia pojechałem nowoczesnym, wygodnym pociągiem do Mińska, gdzie już był inna pogoda, choć słonecznie, ale wiatr, chłodno i wszyscy chodzą w kurtkach. Drzewa nadal zielone, a za kilka dni ma być zimniej.
Pytanie, czy nadchodząca zima będzie bardzo mroźna, a po niej mają ruszyć Chińczycy na Rosję.
Wiadomo od lat, że średnia temperatura roku jest podobna, a jak wiemy, mieliśmy bardzo gorące lato.
Droga do… Prezydenta
Postanowiłem dojechać do Nowego Jorku, gdzie prezydent Duda miał wystąpić w niedzielę. Jak zwykle pojechałem Amtrakiem z Montrealu. Piękny słoneczny i ciepły dzień. Droga najpierw monotonna, pola uprawne.
Na granicy z USA kontrola, zadają moc pytań, więc idzie długo. Potem od granicy tory nad jeziorem Champlain, które przez kanał, dziś prawie nieużywany, łączy się z rzeką Hudson. Nad tą rzeką tory prowadzą do samego Nowego Jorku.
Przepiękne widoki, ale mało łodzi na wodzie. Niestety, drzewa jeszcze nie są żółto-czerwone, jak często o tej porze, ale widok przedni. Gdzieniegdzie domy nad wodą, przystanie dla motorówek oraz łodzi żeglarskich, a po drugiej stronie jeziora w oddali Zielone Góry w Vermoncie, a po drugiej stronie torów niewidoczne góry Adirondack.
Dobrodziejstwo LOT-u
Latam LOT-em nie tyle z patriotyzmu, co że mniej szans, gdy lecę bezpośrednio, że mi zgubią walizki. Tym razem miałem szczęście. Na klasę ekonomiczną wyprzedali więcej biletów, niż mieli miejsc, więc przerzucono mnie do wyższej klasy ekonomicznej. Było tam w rzędzie nie dziewięć, a siedem foteli, fotele były wygodniejsze, bardziej się rozkładały, no i jedzenie na kwadratowych talerzach.
Elegancja, ale porcje małe, szczególnie dosłownie kapka niezłego budyniu, ale kapka. Ci, co projektują potrawy, powinni sami zjeść je, by przekonać się, że nie trzeba robić "artystycznych cudów", ale dawać spore porcje.
Sito
Sito
Stosunek polityków do przyjmowania "uchodźców" stanie się tym, co wreszcie pokaże Polakom, kto jest Polakiem, a kto pseudo-Polakiem zaprzedanym wszystkim obcym. Czy to oburzenie przeniesie się na pogromienie w nadchodzących wyborach zarówno PiS, jak PO i PSL?
Pytanie, kto zostanie na sicie, Janusz Korwin-Mikke czy ktoś inny?
Jesień w Mińsku
Liście żółkną, jest chłodniej i spadł spory deszcz, więc zieleń odżyła. W piątek, 4 września, złożyłem oficjalny protest przeciwko działaniu Białoruskiej Komisji Wyborczej w biurze Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, w skrócie OBWE. Twierdzę, że Białoruska Komisja Wyborcza złamała Konstytucję, więc powinna naprawić swój błąd, rejestrując mnie na kandydata i dając wszelkie prawa kandydata, w tym wystąpienia w TV.
Teraz zobaczymy, czy organizacja ta, która nadzoruje wybory, ma "jaja". Powinna dać BKW ultimatum: albo dopuścicie go do uczestniczenia w wyborach, albo zwijamy manatki.
Smutno mi Boże…
Prezydent Duda pojechał do Niemiec, gdzie miał spotkanie z prezydentem, premierem i ministrem spraw zagranicznych tego kraju. Jak podała prasa, poruszył tam sprawę szkolnictwa polskiego u naszych sąsiadów i kilka innych mniejszych spraw.
Komentarze prasy niemieckiej były raczej ciepłe, podobnie komentarz w "Naszym Dzienniku" pióra pana Falkowskiego. Ale czy celem tej wizyty powinno być poklepywanie po ramieniu prezydenta, czy załatwienie ważnych dla Polaków spraw? Celem wizyty powinno być przywrócenie odebranych przez Goeringa w 1940 r. praw, jakie polska mniejszość miała tam przez lata. Gdyby je przywrócono, Polacy mogliby mieć do 15 posłów do Reichstagu. Ci posłowie by walczyli o to, co Polakom tam mieszkającym się należy.
Dama znad Amuru
Z oczywistych względów muszę zamieniać dolary na białoruskie ruble i zawsze dziwi mnie, jak dużo ludzi stoi w kolejkach do wymiany. Ostatnio zadziwiło mnie, że przede mną stała starsza potężniejszych rozmiarów pani i zmieniała rosyjskie ruble. Będąc wścibski, zapytałem ją, skąd jest.
– Jestem znad Amuru, czyli rzeki na Dalekim Wschodzie oddzielającej Rosję od Chin.
Zainteresowało to mnie i pogadaliśmy sobie. Okazało się, że pani rodem spod Moskwy ukończyła w ZSRS studia felczerskie i dostała nakaz pracy nad Amurem. Tam poznała oficera, pobrali się i zamieszkali na stałe. Ma tam trzypokojowe mieszkanie.
Kolejne odwołanie
Po trzech tygodniach deliberacji Konstytucyjny Sąd Białorusi podjął decyzję, że Komisja Wyborcza miała prawo odrzucić me podanie o rejestrację jako kandydata na prezydenta.
Sprawa jest oczywista, konstytucja jest pierwszym aktem każdego kraju. Jeżeli inny akt nie jest zgodny z konkretnym paragrafem konstytucji, jest on nieważny.
No cóż, trzeba się odwołać do Sądu Najbardziej Najwyższego, czyli Pana Boga.
Pytanie tylko, jak prosić by Najwyższy zechciał okazał swą Wolę.
Po ingresie
Impreza była wspaniała. Mimo upału było kilkaset osób pod sejmem gdzie zabrakło telebilbordów byśmy widzieli sam przebieg uroczystości.
Potem moc ludzi było koło katedry podczas uroczystej Mszy świętej i widziało przejście Prezydenta w szpalerze wojska prezentującego broń w otoczeniu chmary borowców, do Zamku. Tym współczułem. Ubrani byli w czarne garnitury, spod których wystawały pistolety. Czy nie mogli być w białych koszulach?
Dalej było przejęcie władzy nad wojskiem i kolejne przemówienia podkreślające modernizację armii i współpracę z NATO.
Moc ludzi, co głosowało na Andrzeja Dudę jest zadowolonych, ale ja NIE.
Przedni premier
Głównym sukcesem agenta TW "Karol", czyli Jerzego Buzka, były manipulacje podczas I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ "Solidarność" w Gdańsku.
Jako współprowadzący obrady, m.in. doprowadził do uchwalenia słynnej "Odezwy do narodów Europy Środkowowschodniej". Celem autorów tej uchwały, czyli MSW PRL, była prowokacja i uzyskanie bezpośredniej pomocy (z interwencją zbrojną włącznie) od ZSRS, zaniepokojonego rozszerzaniem się wolnościowej "zarazy" na inne kraje socjalistyczne. Agent otrzymał za to zadanie wysoką nagrodę finansową.